W oczekiwaniu na pieniądze z MFW. Autobus w Bukareszcie. (AFP)

Ciepła, a nie obietnic!

Kryzys gospodarczy w pełni, rządu nie ma od połowy października, a tymczasem Rumunom żyje się trudno, bywa, że nawet bez dostaw prądu. I w czasie, gdy politycy się kłócą, rośnie dystans między Rumunią a innymi krajami UE – niepokoi się komentator dziennika Adevarul.

Opublikowano w dniu 22 października 2009 o 16:47
W oczekiwaniu na pieniądze z MFW. Autobus w Bukareszcie. (AFP)

Włączam telewizor. Katastrofa! Obrazki ze szkół w Braszowie [w Siedmiogrodzie]: maluchy, opatulone po same uszy, trzęsą się z zimna w swoich klasach. Ogrzewanie odcięto za długi. I najwyraźniej nikt się tym nie przejmuje! Termometr przyniesiony do klasy przez dziennikarza pokazuje temperaturę 12 stopni Celsjusza. Jakaś matka nie szykuje już synowi na podwieczorek kanapek, tylko… nurofen [według wyników niedawnego badania rumuńscy uczniowie w wieku 8‒9 lat są depresyjni i osowiali].

Inny reportaż: w szpitalu w Zlatnie [też w Siedmiogrodzie] kaloryfery już od zeszłego roku nie działają. Są tak zimne, jak pacjenci, którzy wyruszają stąd do lepszego świata. Ci, którzy się jeszcze trzymają przy życiu, zwijają się w kłębek pod trzema kołdrami. W szpitalnych salach temperatura jest zaledwie o dwa, trzy stopnie wyższa niż za oknem. Jakaś pani, zupełnie okrągła przez te wszystkie warstwy ubrań, jakie na siebie wdziała, narzeka, że przyszła do szpitala z jedną chorobą, a wyjdzie z inną…

Lata świetlne za Finlandią

Ale to nie są tematy czołówkowe w dzienniku telewizyjnym. To są informacje podawane na koniec, takie „rozmaitości”. Pierwszych dziesięć minut wydania jest poświęconych Basescu-Geoana-Antonescu-Oprescu-Croitoru-Iohannis [rumuńskiemu prezydentowi i czołowym obecnie postaciom politycznym]. Czy myślicie, że dzieci, u których dygotanie z zimna stało się już odruchem bezwarunkowym, mogą się „ogrzać” w blasku obietnic, wygłaszanych bzdur i rozmaitych strategii politycznych? One potrzebują pilnych, niecierpiących zwłoki rozwiązań. Teraz, a nie w przyszłym roku. Dziś, a nie od jutra. Bo w przeciwnym razie w niedalekiej przyszłości ta „żyzna Rumunia” może znaleźć się nie na powierzchni, ale pod ziemią…

Newsletter w języku polskim

I na całe nieszczęście to właśnie ci ludzie są prawdziwą Rumunią, rzeczywistą Rumunią, jakże daleką od tej Europy, przynależność do której napełnia nas taką dumą. Zmieniam kanał. Na CNN podają informację ‒ otwieram usta ze zdumienia: „Finlandia jako pierwszy kraj na świecie uznała szerokopasmowy dostęp do Internetu za podstawowe prawo obywatelskie. Od lipca 2010 r. firmy telekomunikacyjne będą zobowiązane zapewnić wszystkim Finom dostęp do sieci o prędkości co najmniej 1 megabita na sekundę”. Sądzimy, że „w nowoczesnym społeczeństwie nie można żyć bez Internetu. Łącze jest równie niezbędne od życia, jak usługi bankowe, woda czy elektryczność”, oznajmił fiński oficjel. To też Europa. Tam też jest rok 2009! O ile lat świetlnych z tyłu pozostaje Rumunia?

Czy jesteśmy w innej galaktyce? A więc niech przybędą tu do nas, to ich nauczymy, jak żyć bez wody, elektryczności i ogrzewania! Mylą się ci, którzy widzą zbawcę narodu w Niemcu Klausie Johannisie, burmistrzu Sybinu (niegdysiejszej europejskiej stolicy kultury) i możliwym przyszłym premierze z ramienia koalicji Partii Socjaldemokratycznej, Partii Liberalnej i Związku Węgrów (UDMR). Jedna jaskółka nie czyni wiosny, a jeden Niemiec nie odmieni oblicza całego kraju. Być może udałoby się, gdyby było ich kilkaset tysięcy i zastąpiliby obecnych urzędników. Chociaż wiecie co? Dla pewności potrzebowalibyśmy ich jakichś 22 milionów…

KONTEKST

Wojna premierów

13 października rumuński parlament obalił rząd Emila Boca. Parlamentarzyści desygnowali też burmistrza Sybinu Klausa Johannisa na nowego premiera. A tymczasem prezydent Traian Basescu powierzył misję sformowania rządu technokracie Lucianowi Croitoru. „Oczekuje się, że skład nowego gabinetu zostanie ogłoszony 23 października, ale są duże szanse, że nie uzyska on poparcia parlamentu”, informuje Romania Libera.

Ta sytuacja może pogłębić kryzy gospodarczy w kraju, bo Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który nie ma już partnera do rozmów w Bukareszcie, opóźnił przelew 3,5 miliarda euro przewidziany na koniec października. Ale próba sił między posłami a prezydentem może trwać nawet do 22 listopada, czyli daty wyborów prezydenckich.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat