Czy może być jeszcze gorzej?

Rok 2011 był tak zły dla Europy, że 2012 może być tylko lepszy. Jednak bezprecedensowy kryzys zadłużeniowy wywołał tak duże napięcia społeczne, że stały się one największym zagrożeniem dla stabilności UE, ostrzega publicysta Gazety Wyborczej Jacek Pawlicki.

Opublikowano w dniu 3 stycznia 2012 o 16:06

Stary rok kończył się największym kryzysem w historii Unii i samoizolacją jednego z jej członków, Wielkiej Brytanii, która nie zgodziła się na zmiany w unijnych traktatach, mające wzmocnić dyscyplinę budżetową.

W listopadzie, po raz pierwszy w historii Wspólnoty, politycy i eksperci zaczęli otwarcie mówić o wyjściu ze strefy euro, a tym samym z Unii, kraju do niej należącego. Chodziło o Grecję, na której ratowanie poszły miliardy i prawie cała unijna energia. Nie licząc może użerania się z Włochami, gdzie w końcu nastąpił happy end polegający na odejściu Silvio Berlusconiego i zajęciu fotela premiera przez eksperta Mario Montiego.

U południowych sąsiadów Unii przewaliły się arabskie rewolucje, które powaliły reżimy i dyktatorów, ale na razie dużo więcej demokracji Egiptowi czy Libii nie przyniosły. Choć, wbrew obawom, Europy nie zalała fala uchodźców, problem ten jest wciąż otwarty. Stary Kontynent ma niewiele do zaoferowania wschodzącym demokracjom w obu wspomnianych krajach, a także w Tunezji.

Podobnie otwarta jest sprawa umowy stowarzyszającej Ukrainę ze Wspólnotą – w grudniu nie została ona podpisana na szczycie Unia–Ukraina w Kijowie z powodu uwięzienia byłej premier Julii Tymoszenko.

Newsletter w języku polskim

Unia nie ma też żadnego wpływu na reżim Łukaszenki, który raz po raz skazuje opozycjonistów.

W obu kwestiach Bruksela, a tym samym Warszawa, której najbardziej zależy na zbliżeniu ze Wschodem, poniosła porażkę. Co gorsza, Europa nie ma pomysłów na to, jak wybrnąć z pata. A Rosja dążąca do odbudowania swego imperium nie zasypia gruszek w popiele.

Większe Schengen i mniejsza unia

Wiosną dojdzie być może do rozszerzenia strefy Schengen. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia Holandia wycofała weto w sprawie przyjęcia do Schengen Bułgarii i Rumunii. Kraje te wejdą do strefy, jeśli dwa kolejne raporty Komisji Europejskiej o stanie ich sądownictwa i reformach w dziedzinie spraw wewnętrznych będą pozytywne. Sofia i Bukareszt, które stały się członkami UE w 2007 r., muszą się więc bardzo postarać.

Wokół strefy euro tworzy się nowa, mniejsza unia fiskalna i choć politycy zaklinają się, że Europie nie grozi rozpad, wszystko może się zdarzyć.

Pierwsze miesiące nowego roku upłyną pod znakiem szukania pieniędzy do Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej i negocjacji nowej umowy międzyrządowej. W tzw. grupie roboczej negocjującej zapisy paktu fiskalnego zasiadają zarówno przedstawiciele Polski (która, choć jest poza euro, chce w nim uczestniczyć), jak i Wielkiej Brytanii (która umowę tę zbojkotowała). Optymistyczne jest to, że wszyscy siedzą przy [jednym] stole.

Dobre wiadomości płyną też z Chorwacji, gdzie najpewniej 22 stycznia odbędzie się referendum w sprawie członkostwa tego kraju w Unii. Mimo ogólnego przygnębienia sytuacją gospodarczą oraz tego, że to najgorszy czas na wchodzenie do Wspólnoty, większość Chorwatów powie „tak” i ich kraj jako 28. wejdzie do Unii w lipcu 2013 r. Zyska ona nowego członka z Bałkanów (gdzie wciąż straszy Europę geopolityczna czarna dziura), a Polska sojusznika w wielu sprawach – od wspierania polityki dalszego rozszerzania po obronę kluczowych dla rozwoju biedniejszych krajów funduszy spójności.

Ile teraz dostaniemy?

Bój o fundusze spójności przyjdzie nam stoczyć w czasie negocjacji budżetowych, które po sparingu, jaki miał miejsce podczas polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, teraz zaczną się naprawdę. Niewykluczone, że płatnicy netto, czyli Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Szwecja, Finlandia, Holandia i być może jeszcze inne kraje, już na początku 2012 r. zażądają znacznego obcięcia propozycji Komisji Europejskiej z czerwca 2011 r. Wówczas Donald Tusk kreujący się dotąd na altruistycznego obrońcę europejskiej jedności będzie musiał pokazać pazury.

Ogłoszona pod koniec czerwca w Brukseli propozycja Komisji na lata 2014–2020 opiewa na 972,2 mld euro. Zaproponowała ona, by największą pozycją była polityka spójności służąca wyrównywaniu różnic między bogatymi i biednymi krajami. Chce przeznaczyć na nią 376 mld euro, z czego najwięcej, bo aż 70–80 mld mogłaby otrzymać Polska. Na politykę rolną miałoby pójść 371,7 mld euro (z czego 281 mln na dopłaty bezpośrednie, których poziom ma być wyrównywany).

Pocieszające jest to, że negocjacje budżetowe będą w rękach przewodzących Unii od stycznia Duńczyków. To już siódma prezydencja Danii – za poprzedniej, w grudniu 2002 r., Duńczycy sfinalizowali negocjacje rozszerzeniowe z 10 krajami, w tym z Polską. Nie brak im ani dobrej woli, ani doświadczenia, a Skandynawowie słyną z pragmatycznego podejścia do polityki.

Niestety duński pragmatyzm może się zderzyć z francuskim podejściem do negocjacji budżetowych – w kwietniu i maju Nicolas Sarkozy stara się o reelekcję i zrobi wszystko, by przekonać coraz bardziej eurosceptycznych rodaków, że twardo walczy o francuskie interesy w UE.

Co nas czeka jeszcze?

Zapewne wiele wydarzeń, których nie sposób dziś przewidzieć, podobnie jak pod koniec 2010 r. nikt nie śnił nawet o tym, że w sierpniu 2011 r. hordy Brytyjczyków będą przez kilka dni plądrować i grabić sklepy w Londynie.

Potencjalnie największym zagrożeniem dla wewnętrznej stabilności Europy jest właśnie rosnące napięcie społeczne w Europie i frustracja młodego pokolenia. Jeśli do tego dodamy rosnącą falę politycznego populizmu od Francji, poprzez Holandię, Finlandię, po Węgry, to mamy niebezpieczną mieszankę społecznych frustracji i politycznego cynizmu, które w równej mierze karmią się słabością Europy.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat