Oczekiwanie na bogatych klientów z Grecji. Uliczny sprzedawca butów w Sandanski.

Grecy wprowadzają nas do strefy euro!

Mocno dotknięci kryzysem mieszkańcy północnej Grecji jeżdżą na zakupy do bułgarskich sąsiadów, gdzie koszty życia są niższe. Ku wielkiemu zadowoleniu miejscowych handlowców i dentystów.

Opublikowano w dniu 1 kwietnia 2010 o 15:34
Sandanki1/ Flickr  | Oczekiwanie na bogatych klientów z Grecji. Uliczny sprzedawca butów w Sandanski.

W odróżnieniu od reszty Bułgarii miasto Sandanski (położone na południu kraju) weszło już do strefy euro. To samo dzieje się właśnie w niedalekim Petriczu. Dlaczego? Z powodu kryzysu gospodarczego, który wstrząsa Grecją, i niedawnych podwyżek cen towarów codziennej potrzeby. W ostatnich dniach te dwa przygraniczne miasta przeżyły, dosłownie, najazd naszych południowych sąsiadów, którzy robią tam zakupy, przesiadują w kawiarniach i restauracjach albo w gabinetach lekarskich… A bułgarscy handlowcy – przysłowie powiada, że nic tak nie cieszy, jak cudze nieszczęście – tylko zacierają ręce. Przedstawiciel lokalnej władzy uważa co prawda, że „nie ma mowy, abyśmy się radowali z ekonomicznych nieszczęść naszych sąsiadów. Ale bez nich zginiemy. Z powodu ostatnich podwyżek w Grecji nasze dwa miasta przekształcają się w swego rodzaju Klondike przyciągające biedaków”.

Benzyna tańsza o połowę

Od miejscowych można wiele usłyszeć o tych „najeźdźcach” zbrojnych w sklepowe wózki. Handlowcy precyzują, że Grecy wykupują towar hurtowo i, nie wymieniwszy zawczasu pieniędzy, płacą w euro. „Nie proszą o plasterek fety, jak nasi rodacy, lecz od razu kupują parę kilogramów. Teraz z powodu wzrostu cen zaopatrują się u nas nawet w owoce”, opowiada sklepikarz z miasta Sandanski. Inni uważają, że nasi sąsiedzi z południa niekoniecznie są łatwymi klientami. „Cały czas się targują, nawet żeby im opuścić o jedno euro. Ale ostatecznie lepiej mieć takich klientów niż żadnych”, dodaje inny handlowiec. Grecy kupują głównie żywność, ubrania i buty, bo to właśnie w przypadku tych produktów różnica cen jest największa. Meble i sprzęty domowe też cieszą się wzięciem. Technomarket, duże i lśniące nowością centrum handlowe przy drodze E79 prowadzącej w stronę granicy, nigdy nie świeci pustkami; a słyszy się tam przede wszystkim język grecki.

Wielu Greków widać również na tutejszych stacjach benzynowych. Przyjeżdżają z okolicznych miejscowości, takich jak Nea Vrasna, Neo Petritsi i Sidirokastro, żeby zatankować do pełna, ale także napełnić kanistry, bo taniej tu o połowę. „Organizujemy się, żeby jakoś poradzić sobie w obliczu kryzysu. Czasem posyłamy jedną osobę, żeby napełniła bak i tyle kanistrów, ile się da, a potem rozdzielamy paliwo między przyjaciół i sąsiadów”, przyznaje George Ephtimios, gospodarz z małej greckiej wioski Vironia.

Newsletter w języku polskim

Po zakupach do dentysty

On sam przyjeżdża kilka razy w tygodniu do miasta Sandanski w poszukiwaniu dobrych okazji – po ser, drewno opałowe, meble… Na nogach ma sportowe buty kupione też w Bułgarii: „Po pięć euro za parę!”. Trudno się dziwić, że sprawił sobie trzy pary.Niektórzy jego rodacy, głównie emeryci, mieli tyle odwagi, by osiedlić się na stałe w Petriczu, wynajęli tam małe mieszkanko lub dom. A teraz nie szczędzą rad swoim ziomkom, a nawet służą im za przewodników. „Goszczą u siebie całe grupy i oprowadzają je po okolicy”, opowiada Nikoła Szopow z Petricza. „Informują ich o najlepszych okazjach, pokazują sklepy i restauracje, w których Grecy mogą dostać rabat. W zamian pobierają niewielki procent”.

Po zakupach warto odwiedzić dentystę. Wielu przyjezdnych wykorzystuje te wypady na drugą stronę granicy, żeby wyleczyć sobie zęby, zrobić sobie mostek albo protezę. Miejscowi dentyści zaczęli pracować w weekendy, gdy pojawia się tu najwięcej Greków gotowych zaszaleć. Stomatolog Nikoła Stoiłow wywiesił nawet nowy szyld w języku greckim przed wejściem do swego gabinetu w Petriczu. „Tak, mam wielu klientów stamtąd, potwierdza dentysta. Ale to nie są bogaci ludzie, oni bardzo dobrze wiedzą, jakie są lokalne ceny i płacą tyle samo, co Bułgarzy. Różnica jest taka, że liczniej odwiedzają mój gabinet”. Sandanski i Petricz są gotowe, Grecy mogą przyjeżdżać. Καλός ήλθατε!

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat