Od lewej: George Papandreou. Angela Merkel : "Tylko nie euro!" "Niee!" "Ratujmy je!" rys. Iliasa Makrisa opublikowany w Kathimerini.

Grecy czują się pokrzywdzeni

Zapowiedziane przez rząd działania, jakich pożyczkodawcy – MFW i Unia Europejska – domagają się od Grecji, a prowadzące do powstrzymania wydatków publicznych i ograniczenia deficytu, są „niesprawiedliwe”, „okrutne” i „bez precedensu”, zarazem są równoznaczne z likwidacją zdobyczy socjalnych osiągniętych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, ocenia To Ethnos.

Opublikowano w dniu 3 maja 2010 o 16:59
Od lewej: George Papandreou. Angela Merkel : "Tylko nie euro!" "Niee!" "Ratujmy je!" rys. Iliasa Makrisa opublikowany w Kathimerini.

W całym kraju zapanowała ciężka atmosfera po ogłoszeniu przez rząd nowej terapii oszczędnościowej, zakładającej ostre cięcia płac i znaczny spadek poziomu życia. Dotyczy to przede wszystkim urzędników państwowych i emerytów, ale również pracowników sektora prywatnego. Premier Grecji Jeorios Papandreu wypełnił rozkazy obcych potęg – Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej – które zaczęły samodzielne rządy w naszym kraju.

Partia Socjalistyczna (PASOK) zlikwidowała pół wieku po ich wprowadzeniu 13. i 14. pensję wypłacaną z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy oraz płatne urlopy urzędników państwowych i emerytów. Wprawdzie zastąpiła je premią, ale tak niską, że można ją uznać za jałmużnę, która w niedługim czasie straci jakąkolwiek wartość. Nie można też wykluczać, że rząd zniesie i te uprawnienia.

Ale Papandreu nie wydaje się zadowolony z drastycznych, bezprecedensowych cięć funduszy społecznych uderzających w urzędników państwowych. Zapowiedział kolejne zmniejszenie ich płac, o 8%, co spowoduje dwudziestoprocentowy spadek ich dochodów w ciągu dwóch miesięcy! Po tych decyzjach każdy pracownik administracji straci od 15% do 30% rocznych dochodów.

Okrutne i niesprawiedliwe

Newsletter w języku polskim

Mamy więc do czynienia z najbardziej antysocjalnymi posunięciami w historii Grecji, w każdym razie w ciągu ostatniego stulecia. Pozostają one w jaskrawej sprzeczności z obietnicami wyborczymi i powyborczymi premiera i jego partii. Ogromnie podważają wiarygodność Papandreu oraz całego rządu i uderzają w podstawy ich polityki. A wszystko to po to, by umożliwić osiągnięcie celu, jakim jest ograniczenie deficytu publicznego.

W tym roku PKB spadnie w naszym kraju o 4%. Tylko raz coś podobnego się zdarzyło w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. W 1974 roku w wyniku kryzysu naftowego oraz chaosu, który zapanował po nieudanym zamachu stanu na Cyprze i inwazji tureckiego wojska na północną część wyspy, co spowodowało upadek reżimu pułkowników i groźbę wojny z Turcją. Wówczas PKB spadło 6,4%. Dziś sprawy wyglądają całkiem inaczej. Trzeba dokonać rewaluacji deficytu publicznego: ma on wzrosnąć ze 115% w 2009 roku do 140% w roku 2014.

Planowane posunięcia mają nie tylko ekonomiczny, ale i etyczny aspekt: są zdecydowanie niesprawiedliwe. Niektórzy się wzbogacili, grabiąc publiczne pieniądze, a konsekwencje tego mają ponieść urzędnicy państwowi i emeryci. Mamy do czynienia z brutalną polityką, która niewłaściwie gospodaruje publicznym groszem, wynagradza w gruncie rzeczy wyłącznie plutokratów.

Żaden Grek nie wierzy w to, że istnieje jakiś związek między długiempublicznym i deficytem wydatków a zapowiadanymi cięciami dochodów. Co gorsza, planowane posunięcia nie przekonały do końca Europejczyków, którzy nie wykluczają potrzeby podjęcia przez Grecję dodatkowych działań.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat