Aktualności Humor w Europie (6/10)
Ian Hislop (z lewej) i Paul Merton prowadzą od 1990 r. w BBC teleturniej „Have I Got News for You”.

Uszczypliwość bez uśmiechu

Humor jest dla Królestwa tym, czym kolumna Nelsona dla Trafalgar Square – pomnikiem! Ta brytyjska zaleta, uznana na całym świecie, to coś, z czego lepiej nie żartować, zauważa Le Monde w szóstym odcinku serii poświęconej humorowi.

Opublikowano w dniu 27 sierpnia 2012 o 11:29
Ian Hislop (z lewej) i Paul Merton prowadzą od 1990 r. w BBC teleturniej „Have I Got News for You”.

„Chińczycy po raz pierwszy wysłali astronautkę w przestrzeń kosmiczną. Gotowi są zrobić wszystko, co się da, byle tylko pozbyć się swoich dziewcząt”. To zdanie zostało wypowiedziane z szybkością karabinu maszynowego, z możliwie największą powagą. W Zjednoczonym Królestwie jest godzina 22. i telewizja nadaje jeden ze swoich licznych quiz-shows poświęconych aktualnym wydarzeniom.

Zasada jest zawsze ta sama. Oto dwie drużyny liczące po dwóch do trzech panelistów ścierają się ze sobą, tematem są najważniejsze wypadki tygodnia. Nie ma tam jednak nic do wygrania, nikt nie liczy zdobywanych w debacie punktów, a rzetelność argumentów i głębsza znajomość przedmiotu rozmowy nie ma większego znaczenia. Starcie jest okazją, by wymienić cięte riposty, wymyślne złośliwości i zabłysnąć celnym bon-motem.

Ten rodzaj programów jest tak popularny, że w praktyce można je oglądać co wieczór – „Mock of the Week”, „8 out of 10 Cats”, „Never Mind the Buzzcoks”, „QI”...

Najbardziej znany, w którym zabawny i groźny zarazem Ian Hislop – będący też naczelnym redaktorem pisma Private Ey, brytyjskiego odpowiednika znanego francuskiego Canard enchainé (spętany kaczor) – spiera się z Paulem Mertonem – istnieje od 1990 r. Nosi tytuł „Have I Got News for You” (Czy tu mamy dla ciebie wiadomość) i regularnie gromadzi przed odbiornikami ponad 5 milionów telewidzów.

Newsletter w języku polskim

Autoironia

Ale ostrożnie, humor w Zjednoczonym Królestwie jest rzeczą poważną. To prawdopodobnie jedyny kraj na świecie, który odznacza się taką osobliwością. Nie ma tam zwyczaju zniżania się do grubiaństwa – a jeżeli już, to z dużym umiarem.

Najlepsza angielska replika jest uszczypliwa, ale bez kpin, pełna podtekstów i autoironiczna. Samozadowolenie jest niewybaczalne, i Amerykanie, którzy występują w takich programach, kompletnie się zazwyczaj gubią. Trzeba było widzieć, jak bardzo nie jest w stanie zrozumieć, o co chodzi, gwiazda słynnego amerykańskiego serialu „Baywath”, David Hasselhoff, który wystąpił niedawno w „8 out of 10 Cats”.

W tej samej emisji Jon Richardson, jeden z angielskich panelistów, poświęcił przysługujący mu czas na autotematyczną opowieść, jak jest aspołeczny, niewydarzony i niezręczny. „Na ogół idzie się na uniwersytet, żeby odkryć, kim się właściwie jest. Ja odkryłem, ze jestem ch…”. Ta wypowiedź to oczywiście kompletny nonsens – pan Richardson jest gwiazdą srebrnego ekranu, której monodramy zapełniają sale kinowe. Ale to było takie angielskie…

W swojej książce o społeczeństwie angielskim antropolożka Kate Fox poświęciła humorowi cały jeden rozdział. „W innych kulturach humoru używa się w pewnych chwilach i pewnych miejscach; to jest tam oddzielny i specjalny język. Angielska rozmowa zawsze ma podtekst wynikający z poczucia humoru. Humor jest naszą zaoczną modą: nie ma potrzeby jej demonstrować, ale nie da się jej pozbyć”.

Pani Fox tłumaczy, że „w porównaniu z innymi nacjami Anglicy nie są specjalnie skłonni do żartów, ale przywiązują do humoru większą wagę niż inni. Oto dlaczego w praktyce co wieczór mogą oglądać programy, które chcą ich rozchmurzyć. A podczas igrzysk olimpijskich nazwać po imieniu to, czego Anglicy przez grzeczność nie śmieliby wypowiedzieć w normalnym czasie: pot, ból i wytrwałość, tych ludzi, którzy przesuwają granice ludzkich możliwości”.

Przeczytaj wcześniejsze odcinki cyklu:

Dowcipy, które wymknęły się spod cenzury

Rubaszny, niemoralny i zabawny niczym hiszpański glina

Serial, który czaruje klasę średnią

Od Alp po Sycylię śmieją się sami z siebie

Niemiecka satyra, czyli „higiena polityczna”

Humor w Europie

Uroki Fringe’u

„Czy wiecie, kto tak naprawdę psuje dzieciom imię? Posh and Becks”. To żart, odnoszący się do Victorii „Posh Spice” Beckham i jej męża Davida, którzy nazwali swoich dwóch chłopców Brooklyn i Romeo. Śmieszy was to czy nie śmieszy, ten, kto to wymyślił, Kanadyjczyk Stewart Francis, zgarnął najwyższą nagrodę Dave przyznawaną corocznie za najzabawniejszy dowcip na Festiwalu Teatralnym The Fringe w Edynburgu, w Szkocji. Oto kilka innych najpopularniejszych żartów cytowanych przez Guardiana.

Wczorajszego wieczoru oglądaliśmy z moją dziewczyną, przytuleni plecami, trzy DVD, jedno po drugim. Na szczęście, ja byłem twarzą do telewizora, Tim Vine

Wychowywano mnie jak jedynaka, co naprawdę bardzo denerwowało moją siostrę, Will Marsh

Wiesz, że jesteś klasą robotniczą, jeśli twój telewizor jest większy niż twoja biblioteczka na książki”, Rob Beckett

Wziąłem udział w olimpiadzie opalania się… i wygrałem właśnie Brąz, Tim Vine

Moja matka jest taką pesymistką, że gdyby zorganizowano olimpiadę pesymizmu… nie wierzyłaby, że ma jakiekolwiek szanse, Nish Kumar

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat