Niepewni. Pracownicy sektora publicznego protestują przeciwko cięciom budżetowym rządu Zapatero. Madryt, 20 maja 2010.

Dokąd zmierza europejska lewica?

Partie lewicowe sprawujące władzę w głównych krajach dotkniętych kryzysem – Hiszpanii, Grecji i Portugalii – są zmuszone stosować podobne środki, co konserwatywne rządy w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Posunięcia te nie pozostają bez wpływu na ich tradycyjny elektorat.

Opublikowano w dniu 4 czerwca 2010 o 10:01
Niepewni. Pracownicy sektora publicznego protestują przeciwko cięciom budżetowym rządu Zapatero. Madryt, 20 maja 2010.

Czy reformistyczna lewica będzie jedną z wielu ofiar polityki zaciskania pasa wprowadzonej w kilku krajach europejskich? Warto zadać to pytanie. Z jednej strony w trzech spośród siedmiu krajów członkowskich Unii Europejskiej, w których nadal rządzi lewica – czyli w Grecji, Hiszpanii i Portugalii – przyjęto surowe plany oszczędnościowe, które tylko nieznacznie różnią się od rozwiązań wprowadzonych w Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii i Francji, a tam u władzy jest prawica albo centroprawica. Z drugiej strony tam, gdzie lewica jest w opozycji, często nie sprawia ona wrażenia, że przeciwstawia się sposobowi rozumowania leżącemu u podłoża poczynań rządu, co najwyżej krytykuje niektóre ich aspekty socjalne i jakby podświadomie sugeruje, że to ona lepiej realizowałaby prawdziwą politykę uzdrowienia finansów.

A tymczasem, chociaż według zwolenników dyscypliny finansowej właśnie ona ma przynieść pozytywne skutki gospodarcze w nieco dalszej przyszłości, to jej bezpośrednie konsekwencje będą niechybnie bardzo groźne. Już teraz wynikają z niej silne napięcia społeczne, bo taka polityka uderza przede wszystkim w najbiedniejszych i najsłabszych – pracowników tymczasowych, kobiety, młodzież, seniorów i emerytów czy zatrudnionych w sektorze publicznym, czyli, by powiedzieć najkrócej, w tych, którzy są tradycyjną bazą lewicy. Greckie, hiszpańskie i portugalskie związki zawodowe stawiają opór swoim rządom, co odbije się niekorzystnie na partiach lewicy. W ten sposób może pogłębić się niechęć do polityki, co w przypadku ludności popadającej w nędzę odbije się prawdopodobnie na chęci uczestniczenia w wyborach – absencja będzie większa – i spowoduje zamknięcie się w sferze prywatnej.

Powrót do keynesizmu

Albo też na odwrót, wzrośnie skłonność do głosowania protestacyjnego na ekstremistów – i to raczej na tych z prawa niż z lewa, bo to oni wskazują opinii publicznej, kto jest wszystkiemu winien, łatwymi do rozpoznania kozłami ofiarnymi są, na przykład, imigranci. Przy czym nie można też wykluczyć podejmowania gwałtownych działań. W końcu, może też się nasilić, i tak już szeroko rozpowszechnione, przekonanie, że prawica i lewica niczym się już od siebie nie różnią. W momencie, gdy radykałowie z lewa bardziej niż kiedykolwiek oskarżają ją o zdradę, i zaostrzają krytykę kapitalizmu, reformistyczna lewica musi wyjaśnić swoje stanowisko dotyczące czterech zasadniczych zagadnień, które są osią jej wewnętrznych debat.

Główną troską jest dzisiaj pytanie o politykę gospodarczą i społeczną, jaką należy promować. Trzecia droga zaproponowana przez Tony’ego Blaira w latach 90. minionego wieku oznaczała między innymi częściowe przyswojenie liberalizmu gospodarczego oraz gotowość wykorzystywania szans stwarzanych przez globalizację przy jednoczesnym łagodzeniu społecznych szkód, jakie ona wyrządza. Obecnie wszędzie, w tym także w szeregach laburzystów, zaczyna się powrót do keynesizmu i interwencji władz publicznych. A co więcej – prawie cała lewica jest zgodna, że należy działać na rzecz zrównoważonego rozwoju poprzez „green economy”.

Newsletter w języku polskim

Jaki model dla Europy?

Ale ten consensus nie może przesłaniać różnic. Niektórzy na lewicy kontestują politykę monetarystyczną i zalecają, aby dopuścić do zwiększenia deficytu publicznego, co ma wyraźnie ożywić inwestycje i wzrost gospodarczy. Inni akceptują wymóg uzdrowienia finansów, ale chcą wysokich podatków od dużych dochodów i od transakcji finansowych oraz utrzymania świadczeń socjalnych. O ich kształt spierają się, z jednej strony, obrońcy polityki gwarantującej wsparcie i opiekę dla najuboższych, aby ulżyć ich cierpieniom, czyli tak zwanej polityki „troski" postulowanej przez Martine Aubry, pierwszą sekretarz francuskiej Partii Socjalistycznej, z drugiej strony ci, którzy wolą dać ludziom środki do działania, tworzenia i rozwoju.

Pojawia się też pytanie o Europę, podczas gdy opinia publiczna ma wciąż coraz więcej wątpliwości co do jej przydatności i skuteczności. Lewica dzieli się na tych, będących w mniejszości, ale wpływowych, którzy czują pokusę ponownego zamknięcia się w krajowych opłotkach, i na zwolenników ustanowienia prawdziwej europejskiej władzy, zdolnej kierować gospodarką, koordynować politykę społeczną i podatkową oraz regulować konkurencję między państwami. I wreszcie w obliczu koniunktury, która może być zagrożeniem dla demokracji, lewica zamierza ją reaktywować, co skłania niektórych jej przedstawicieli, aby kłaść większy nacisk na odnowienie klasycznych struktur demokracji przedstawicielskiej, a innych do poszukiwania nowych kanałów demokracji uczestniczącej.

Włoska lewica w bagnie kompromisów

Czy lewica reformistyczna jest podzielona? Tak, ale – w pewnym sensie – mniejsza o to. Jeśli obnaża swoje spory przed opinią publiczną, ale na koniec dochodzi do jakichś propozycji i inicjatyw, jeśli w rezultacie, przemawiając własnym oryginalnym głosem, potrafi się zmierzyć z poważnymi wyzwaniami obecnej doby, to nie jest źle. W każdym razie nie ma nic gorszego, niż głucha cisza, która charakteryzuje PD. A przecież partię tę utworzono, wyrażając pragnienie stworzenia zupełnie nowej siły, która wpisywałaby się nie tyle w podział na lewicę i prawicę, ile na reformistów o różnorakiej wrażliwości i konserwatystów wszelkiej maści.

Ten pierwotny pomysł zagubił się w wyczerpujących walkach między oligarchami zdeterminowanymi bronić własnych pozycji. PD ugrzęzła w bagnie kompromisów pod pretekstem, że nie należy irytować nikogo we własnych szeregach, ani też w centrum, ani nawet na prawicy. Ale gdzie w takim razie podziała się włoska lewica, wprawdzie politycznie bezsilna, ale za to jakże pomysłowa w latach 60. i 70., która poprzez swą różnorodność w obrębie PCI, PSI, jak i związków zawodowych, inspirowała resztę lewicy europejskiej?

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat