Europejski podatek to tylko pobożne życzenie

Propozycja Komisji zmierzająca do ustanowienia europejskiego podatku, aby w ten sposób sfinansować budżet Unii, ma wszystko, żeby się podobać – zwłaszcza w krajach będących płatnikami netto. Ale, jak ocenia De Volkskrant, zderza się ona z niechęcią państw członkowskich do przekazywania kompetencji w tej tak delikatnej materii.

Opublikowano w dniu 11 sierpnia 2010 o 14:37

Czy my, Europejczycy, jesteśmy naprawdę gotowi, aby dziesięć lat po wprowadzeniu wspólnej waluty zacząć płacić bezpośredni podatek na rzecz Brukseli? Komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski uznaje, że nadszedł czas, aby zrobić ten nowy krok na drodze w kierunku państwa federalnego. Balon próbny wypuścił na łamach Financial Times Deutschland, ale jego propozycja nie ma żadnych szans powodzenia.

A przecież przynęta rzucona przez Lewandowskiego dla uzyskania poparcia państw członkowskich, wygląda całkiem apetycznie – w zamian za podatek od transakcji finansowych albo lotów komercyjnych można by zmniejszyć składkę płaconą przez te kraje do Brukseli. Takie Niemcy czy Holandia powinny wprost przyklasnąć temu pomysłowi. Fakt, że są one płatnikami netto, już od lat jest stałym źródłem napięć. A do tego dochodzą jeszcze wymogi dyscypliny budżetowej, do której zachowania zobowiązuje je pakt stabilności. Mniejsza składka powinna więc im w pełni odpowiadać.

Strategia przetrwania

Ale wady takiego rozwiązania wyraźnie przeważają. Z punktu widzenia państw członkowskich bezpośredni podatek nałożony przez Brukselę przyniesie uszczerbek dla ich własnych kompetencji w tej dziedzinie: obciążenia podatkowe, jakie można nakładać na obywateli, mają po prostu swoje granice, nawet jeśli są one niewyraźne i trudne do określenia. Poza tym pobieranie daniny leży w gestii rządów krajowych, które są bardzo zazdrosne o tę swoją prerogatywę. „Daj Brukseli palec, a weźmie całą rękę”, już tak bez wątpienia myślą Brytyjczycy, bo w ich kraju strach przed europejskim superpaństwem wpaja się ludziom już do dziecka. Zresztą kraje kontynentu zbliżyły się pod tym względem do Brytyjczyków. W Holandii i Francji odrzucenie konstytucji europejskiej w referendach z 2005 r. głęboko zmieniło sposób myślenia o Europie. Propozycje komisarza Lewandowskiego zupełnie pomijają ten wzmożony eurosceptycyzm.

Lecz są one nie tyle wynikiem izolacji Brukseli zamkniętej w biurokratycznej bańce, jak skłonni są uważać eurosceptycy, co raczej wyrazem strategii przetrwania: Komisja antycypuje już bowiem negocjacje budżetowe na okres 2014–2021, które z powodu finansowych problemów krajów członkowskich mogą okazać się jeszcze trudniejsze niż zwykle. Właśnie dlatego alternatywne źródło dochodów mogłoby być jakimś rozwiązaniem. Ale tylko pod warunkiem, że nie napotka nasilonego oporu państw członkowskich przeciwko postulatowi „więcej Europy”.

Newsletter w języku polskim

Widziane z Niemiec

Ku bardziej transparentnemu budżetowi UE

Pomysł wprowadzenia dodatkowego podatku z pewnością nie ucieszy tego, kto ma je płacić, zauważa Süddeutsche Zeitung. Tyle że przecież „podatek europejski nie będzie stanowił dodatkowego obciążenia”, dodaje dziennik, przypominając, że w 2010 r. każdy Niemiec musi wpłacić pośrednio 260 euro do budżetu Unii. Mógłby on natomiast zapoczątkować jakże oczekiwaną jego reformę, stwarzającego co roku pole do „machinacji pomiędzy państwami członkowskimi”. „Gdyby obywatele bezpośrednio łożyli na Europę, to być może uważniej przyglądaliby się, na co idą ich pieniądze. I zastanowiliby się nad powodami, dla których w XXI wieku większa część budżetu UE jest wciąż przeznaczona na wsparcie dla sektora, który dominował w gospodarce w XVIII wieku – na rolnictwo”.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat