Wyspa idąca na dno

Konserwatysta Nikos Anastasiadis zdystansował rywali w pierwszej turze wyborów prezydenckich z 17 lutego i wszystko wskazuje na to, że obejmie urząd po komuniście Dimitrim Chrostofiasie. Jego pierwszym sprawdzianem będzie wynegocjowanie trudnego planu ratunkowego dla Cypru, aby uchronić go przed utonięciem, do czego mogłoby doprowadzić bankructwo krajowych banków.

Opublikowano w dniu 18 lutego 2013 o 16:35

Tak jak w przypadku Grecji, którą zresztą dużo łączy z Cyprem, plan ratunkowy dla tego małego europejskiego państwa nie byłby żadnym ewenementem, gdyby nie sprzeciw ze strony Niemiec i innych wierzycieli ze strefy euro. W parlamentach tych krajów słychać liczne głosy domagające się, aby dać tej śródziemnomorskiej wyspie utonąć i wykreślić ją później z mapy eurolandu. To ci sami kwestionują zasadność przyznania pomocy europejskiej hiszpańskim bankom i oburzają się z powodu braku stanowczości w oficjalnych reakcjach na afery korupcyjne, które uderzają w partie polityczne i instytucje publiczne w Hiszpanii.
Oszczędna północna Europa sprzeciwia się zwłaszcza temu, aby jej pieniądze służyły jako gwarancja dla zawrotnych depozytów bogatych Rosjan, którzy korzystają z systemu podatkowego wyspy i, przy okazji, z jej łagodnego klimatu. Ci sam, którzy nie godzą się na to minidofinansowanie, przypominają, i w tym należy się z nimi zgodzić, że Cypr nigdy nie powinien był wejść do Unii, zanim kwestia jego podziału nie znajdzie rozwiązana.
Nie zmienia to faktu, że dzisiaj europejski plan ratunkowy stał się niezbędny. Państwo i banki wyspy zadłużone są po uszy, a w dodatku – ironia losu – muszą spłacić greckie państwowe papiery wartościowe, na które się rzuciły. Należy do tego dodać nominację, sprzed kilku miesięcy, nowego prezesa Cypryjskiego Banku Centralnego, niejakiego Panicosa, która czyni sytuację trochę surrealistyczną.
Europejskiemu Bankowi Centralnemu nie służyłyby eksperymenty, nawet skromne, na których mogłoby ucierpieć zaufanie dla strefy euro. Na razie Mario Draghiemu udało się więc przekonać rządy europejskie do konieczności restrukturyzacji zadłużenia Cypru na wzór Grecji, ale dbając o to, żeby nie odczuły tego osoby prywatne, które ulokowały tu pieniądze, aby uniknąć masowej ucieczki kapitału. Rosja, w tle tego małego dramatu, będzie uczestniczyła finansowo w całej operacji – nie bez powodu pomaga swojej ulubionej śródziemnomorskiej wyspie od 2011 r. Należy przynajmniej mieć taką nadzieję.

Widziane z Nikozji

Bankructwo w miejsce podziału

„Po raz pierwszy od dziesięcioleci kwestia podziału Cypru nie była najważniejszym tematem w kampanii wyborczej, ponieważ jej miejsce zajęła groźba bankructwa”, pisze O Phileftheros dzień po pierwszej turze wyborów prezydenckich 17 lutego. Jedna czwarta kraju jest zajęta przez turecką armię od 1974 r. i żaden prezydent nie znalazł jeszcze rozwiązania tego problemu. Tak więc, jak zaznacza Politis,

Newsletter w języku polskim

Ktokolwiek zostanie wybrany na prezydenta Cypru, będzie musiał oddać część suwerenności budżetowej Unii Europejskiej i MFW, jak to zrobiła Grecja, aby otrzymać tym razem pożyczkę na 17 mld euro i uniknąć bankructwa.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat