Idee Instytucje Europejskie

Wielkie idee i urzędnicza nowomowa

Każdego roku UE produkuje tysiące stron raportów, przemówień i tekstów prawa. Wszystkie te materiały dotyczące projektu europejskiego łączy jedno, pompatyczny i bezosobowy język godny dogmatycznego reżimu, ubolewa czeski politolog.

Opublikowano w dniu 15 marca 2013 o 12:26

Każdego tygodnia, instytucje europejskie i ich reprezentanci produkują dziesiątki oficjalnych dokumentów i rozmaitego rodzaju deklaracji. Gromadzone są teksty legislacyjne, propozycje zmian prawa, księgi białe i zielone, raporty, rezolucje, opinie, przemówienia etc. Specyficzny język, w jakim są redagowane czy formułowane, stanowi jedną z ich swoistych właściwości.
To, co nas od razu uderza w języku Unii Europejskiej, to powszechne stosowanie przerabianych nieustannie w kilku wariantach skostniałych zwrotów. Część z nich została skodyfikowana w pierwotnym prawie UE, pozostałe pochodzą z kluczowych dokumentów programowych, przyjętych w strategii lizbońskiej czy też w kalendarzu Europa 2020. To tak, jakbyśmy spetryfikowali język, aby dzięki kopiuj-wklej można było szybko nadać strukturę każdej formie wypowiedzi, pisemnej czy słownej.
„Zrównoważony rozwój oparty na gospodarce społecznej wysoko konkurencyjnego rynku prowadzi do pełnego zatrudnienia oraz do postępu społecznego”, „ walka z wykluczeniem społecznym i dyskryminacją”, „inteligentny rozwój” – należą do najwyżej cenionych „stałych zestawów”.

Językowe skamieliny

Ale nawet, gdy nie używa się najbardziej stereotypowych wyrażeń, to język Unii charakteryzuje się wyjątkową ociężałością oraz obfitością pozbawionych sensu klisz słownych. Na przykład Akt o jednolitym rynku (2011), dokument Komisji Europejskiej, rozpoczyna się tym wspaniałym zdaniem:
„Wspólny rynek, który dziś jest rynkiem wewnętrznym, będąc od początku centralnym elementem projektu europejskiego, od ponad 50 lat tworzy więzy solidarności pomiędzy Europejczykami, otwierając jednocześnie nowe możliwości rozwoju dla ponad 21 mln przedsiębiorstw europejskich”.
Parlament Europejski przyjął ten tekst, kładąc nacisk na to, aby „ obywatele znaleźli się w samym sercu projektu wspólnego rynku” oraz potwierdzając, że „wspólny rynek stanowi wielki potencjał w zakresie pracy, wzrostu i konkurencyjności i że należy prowadzić silną politykę strukturalną, aby w pełni ten potencjał wykorzystać”.
W Białej Księdze na temat sportu opublikowanej w 2007 r., Komisja pisze: „Sport jest przedmiotem zainteresowania obywateli europejskich, z których większość uprawia aktywność sportową regularnie.
Jest on nośnikiem tak ważnych wartości, jak duch zespołu, solidarność, tolerancja oraz lojalność, przyczyniając się do osobistej samorealizacji oraz spełnienia się. Promuje aktywny udział obywateli Unii Europejskiej w życiu społecznym i przyczynia się w ten sposób do upowszechniania aktywnego uczestnictwa w życiu obywatela”.

Pompa i propaganda

Instytucje europejskie i ich przedstawiciele gustują szczególnie w pompatycznych wyrażeniach sugerujących odnoszone sukcesy. Unia jest opisywana i przemyślana jako „kluczowy aktor na scenie światowej” , podkreśla się „europejską wizję masywów górskich” albo znowu „europejską wizję oceanów i mórz”, zachęca do „ożywiania ducha przedsiębiorczości w Europie” i wzywa do „szerokiej mobilizacji politycznej, u podstaw której leży wizja i ambitne wspólne wybory”.
W dokumencie z 2010 r., Europa 2020: Strategia na rzecz inteligentnego i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego włączeniu komisja stwierdza: „Kryzys był dzwonkiem alarmowym […] Tylko dzięki współpracy Unia może przezwyciężyć kryzys i wyjść z niego wzmocniona. Dysponujemy nowymi narzędziami i mamy nowe ambicje. Nadszedł czas, by je wspólnie urzeczywistnić”.
W bardzo wielu tekstach i deklaracjach uprawiana jest retoryka sukcesu.
W Białej Księdze w sprawie młodzieży w dość dumnie brzmiącym podtytule „młodzi w pierwszej linii” można przeczytać: „Unia musi się budować z Europejczykami. Ważne jest, aby konsultacje związane z rozwojem Europy oraz jej zarządzaniem objęły ludzi, do których przyszłość́ Europy należy”.
Teksty oraz przemówienia UE są często przesiąknięte dogmatami, zaleceniami oraz moralizatorskim, paternalistycznym tonem. Tak jakby jej autorzy przemawiali do uczniów z pozycji profesora, wcielali się w rolę oświeconej elity, która wie lepiej niż wszyscy i rozpowszechnia to dobro oraz wiedzę wśród zwyczajnych ludzi.

Nostalgia za lepszymi dniami

Ale czytając czy też słuchając niektórych deklaracji Unii, nasi obywatele w średnim czy też starszym wieku mogą mieć raczej poczucie powrotu do dzieciństwa czy też do okresu młodości [okres komunistycznego reżimu]. Nic w tym dziwnego. Cechy charakterystyczne tego języka są zazwyczaj powiązane z wizją świata o tendencjach lewicowych. Aby zaznaczyć zerwanie z byłym reżimem, nasze partie lewicowe tak jakby ten ton zarzuciły.
Ale w Zachodniej Europie sytuacja jest zupełnie inna. Język jest jedynie dodatkowym dowodem na to, że lewica, której udaje się wykorzystać struktury Unii, aby promować swój program polityczny jest motorem obecnej orientacji Wspólnoty. Niekończące się powtarzanie tych samych dogmatów i recytowanie gotowych formułek jest wyrazem lenistwa, paraliżu intelektualnego, braku zmysłu krytycznego i poruszania się utartymi ścieżkami.
Pokazuje, do jakiego stopnia elitom Unii brakuje zmysłu autorefleksji, który pozwoliłby im uprzytomnić sobie, że to przerost ambicji doprowadził UE do obecnego kryzysu, i prowadził do wyjścia z impasu programowej centralizacji.

Newsletter w języku polskim
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat