Kijów na huśtawce

Moskwa coraz mocniej naciska na Ukrainę, by ta nie podpisywała umowy stowarzyszeniowej z UE, co byłoby wyraźnym sygnałem, że kraj ten chce opuścić rosyjską strefę wpływów. Jak daleko Rosja gotowa jest się posunąć, by storpedować ten plan?

Opublikowano w dniu 29 sierpnia 2013 o 11:47

Ukraina jest coraz bliżej podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Ciągle nie wiadomo jednak, jak zareaguje na to Rosja – a nie można wykluczyć, że Moskwa będzie gotowa naprawdę na wiele, by zablokować drogę Kijowa do Europy. Tak jak w 2008 r. piętrzyła przeszkody przed Gruzją, gdy ta aspirowała do NATO – i kilka miesięcy po deklaracji sojuszu o gotowości przyjęcia Tbilisi do swych struktur zaatakowała ten kraj.

„Dla Ukrainy stowarzyszenie z Unią Europejską powinno stać się ważną zachętą do dalszego budowania współczesnego państwa europejskiego”, mówił w sobotę 24 sierpnia prezydent Wiktor Janukowycz podczas uroczystości z okazji 22. rocznicy niepodległości.

Wprawdzie chwilę później dodał, że ważne są także dobre stosunki z Rosją, ale kolejność, w jakiej te kwestie wymienił, jednoznacznie pokazuje, jakie wiatry wieją dziś w Kijowie. Ten kraj stoi bowiem przed historycznym wyborem. Z jednej strony – Bruksela proponuje mu podpisanie umowy stowarzyszeniowej, z drugiej – Moskwa kusi umową celną. Jedno wyklucza drugie, Ukraina musi więc w tym roku dokonać strategicznego wyboru.

Sytuacja jest zero-jedynkowa. Brak podpisu w tym roku na dokumencie wynegocjowanym wspólnie z UE będzie oznaczał de facto jego odrzucenie albo przynajmniej zamrożenie go na kilka lat. W praktyce będzie wyrażał to, że Ukraina pokazała, gdzie jest jej strategiczny partner – na wschodzie, a nie na zachodzie. Musi więc teraz dokonać wyboru – dobre stosunki z Rosją albo stowarzyszenie z UE.

Newsletter w języku polskim

Cały artykuł można przeczytać na stronie dziennika Polska the Times

Widziane z Ukrainy

„Żadnego znaku odwilży w zimnej wojnie z Rosją”

Trwające przez tydzień uciążliwe kontrole celne, wprowadzone czternastego sierpnia przez Rosję wobec importu ukraińskich towarów, które stały się powodem ogromnych opóźnień na granicach drogowych i kolejowych, nie przekonają Kijowa do porzucenia swoich nadziei na zbliżenie z Europą, obwieszcza ukraiński dziennik Den.

Blokada miała na celu odwiedzenie Ukrainy od podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE i skłonienie jej do zawarcia unii celnej z Rosją, a wywołała lawinę skarg, w tym także ze strony Komisji Europejskiej, która uznała tę taktykę za „nie do przyjęcia”.

Dziennik cytuje Wiaczesława Jutkina, zastępcę przewodniczącego zarządu Prominvestbank.

Nie sądzę, aby takie działania przekonały Ukrainę do podjęcia pozytywnej decyzji w sprawie członkostwa w unii celnej. Wręcz przeciwnie, można się raczej spodziewać odwrotnej reakcji, która zaszkodzi Rosji. I myślę, że większość Rosjan podziela ten punkt widzenia, ponieważ w tym konflikcie handlowym stosuje się złe metody i nabiera on złego kształtu. Upodabnia się wręcz do „wojny”.

Według tej kijowskiej gazety stosowana przez Rosję metoda zastraszania jest skazana na niepowodzenie, ponieważ odwrócenie się Ukrainy od UE

spowodowałoby kryzys polityczny w tym kraju i odebrało [prezydentowi Wiktorowi] Janukowyczowi jakąkolwiek szansę w wyborach prezydenckich.

Tymczasem prasa donosi, że rosyjskie media przewidują, iż jeśli konflikt będzie się przedłużał

rosyjski urząd zarządzający napływem zagranicznych pracowników może doprowadzić do masowego wysiedlenia ukraińskich gastarbeiterów.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!