Młodzież z Irlandii Północnej podczas wizyty w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau.

Szkoła tolerancji

Życie 30 000 Polaków mieszkających w Irlandii Północnej bywa trudne. Ale w Belfaście pewien protestant, były żołnierz jednostki paramilitarnej, postanowił obudzić wrażliwość swoich braci w wierze najbardziej wrogo usposobionych do polskich katolików, zabierając ich do Auschwitz.

Opublikowano w dniu 30 listopada 2010 o 15:31
bogdankrezel.com  | Młodzież z Irlandii Północnej podczas wizyty w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau.

Frank Higgins, lat 50. Odświętny zielony mundur żołnierza brytyjskiego regimentu w Irlandii Północnej, w tym zielona czapka z pomponem. Higgins pierwszą chryzantemę składa na grobie polskich legionistów z I wojny światowej. „Piłsudski, pamiętacie, kto to Piłsudski?”, na jego pytanie grupa gremialnie przytakuje, jakby Frank Higgins pytał, czy wiedzą, kim jest królowa brytyjska.

Przytakuje między innymi kilku wytatuowanych młodzieńców. Wśród nich jest Stuart, elektryk, który na cmentarzu wojskowym na krakowskich Rakowicach pod koniec października uroni łzę przy grobach lotników.

Kolega Stuarta zrobi sobie zdjęcie przy grobie rodziny papieża Polaka. Przy okazji przyzna, że jeszcze kilka miesięcy temu Polska kojarzyła mu się z kibolami demolującymi zadbane restauracje w centrum Belfastu. A także z pijanymi robotnikami w zmiętych marynarkach, ze zdjęciem Jana Pawła II w klapie.

Głową kiwa też Mark, z zawodu budowniczy samolotów, członek Red Hand Commando – paramilitarnej bojówki z Belfastu i jego okolic, która dopiero rok temu oficjalnie się rozbroiła. W przerwach między zwiedzaniem Wawelu i kopalni soli w Wieliczce a pogawędką w pubie z polskimi studentami Mark zastanawia się, co tacy jak on powinni zrobić, by uchronić 30 tysięcy polskich emigrantów w Ulsterze przed pakowaniem się w kłopoty. O ich genezie i skali Polacy w większości nie mają pojęcia. A o kłopoty nietrudno, zwłaszcza że większość Polaków osiedla się w protestanckim wschodnim Belfaście. – „Czynsze są tam niższe niż w katolickich dzielnicach”, wyjaśnia Aleksandra Łojek-Magdziarz, z zawodu iranistka i działaczka Stowarzyszenia Polskiego (SP) w Belfaście.

Newsletter w języku polskim

Cały artykuł można przeczytać na stronie tygodnika Przekrój.

Irish Republic

O kryzysie i estońskich skubaczach gęsiego pierza

Postimees zastanawia się, „czy Estończycy ponoszą częściowo winę za irlandzki kryzys?”. Estoński dziennik przyznaje, że w tego rodzaju stwierdzeniu jest chyba nieco przesady, ale jakieś źdźbło prawdy w nim jednak jest. Ponieważ przed kilku laty miano tutaj Irlandię za kraj skubania pierza. Wielu mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej pojechało wtedy właśnie tam, gdzie za sprawą „cudu gospodarczego” lat 90. można było znaleźć dobrze płatną pracę w budownictwie i w gospodarstwach wiejskich.

Ponieważ pracownicy cudzoziemscy potrzebowali dachu nad głową, Irlandczycy zaczęli kupować za tanie kredyty domy i wynajmować je imigrantom. „I tak oto nasi ‘skubacze gęsi’ przyczynili się niechcący do spotęgowania problemów, z którymi zmaga się dziś Irlandia”, podsumowuje Postimees.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat