Puste orędzie?

Coroczne przemówienie przewodniczącego Komisji José Manuela Barroso na temat kondycji Unii Europejskiej, wygłoszone 11 września, nie wzbudza zbyt dużego zainteresowania wśród Europejczyków. Jest to osobliwy paradoks, uważa politolog Hendik Vos, ponieważ Europa nie miała nigdy tak dużego wpływu na ich życie.

Opublikowano w dniu 11 września 2013 o 16:23

Od dziesięcioleci amerykańscy prezydenci wygłaszają orędzie o stanie państwa na początku roku. Mówią o planach i wyzwaniach na najbliższe miesiące podczas przemówienia w Kongresie, który na chwilę zapomina o podziałach. Co dwa-trzy zdania audytorium klaszcze na stojąco. Nie było jeszcze fali meksykańskiej, ale przy tej atmosferze nie byłaby ona niczym zaskakującym. Dziesiątki milionów Amerykanów śledzą przemówienie, które jest transmitowane na żywo przez prawie wszystkie kanały telewizyjne. Komentatorzy analizują później całymi dniami każde słowo, każdą literę, każdy przecinek. Gazety drukują dodatki specjalne.

Dzisiaj José Manuel Barroso również ogłosił swoje orędzie na temat stanu Unii. Od 2010 r. przemawia na początku roku politycznego do eurodeputowanych. Przemówienie będzie transmitowane przez telewizję kablową, ale nie wiadomo, czy ktokolwiek poza domami opieki i szpitalami się nim zainteresuje. Pan Barroso przemawiał rano, a nie w godzinach największej oglądalności jak w Stanach Zjednoczonych. Wiadomo natomiast, ile uwagi poświęci mu większość gazet, w najlepszym przypadku będzie miał małą kolumnę w dziale polityki zagranicznej.

[video:4134881]

Jesteśmy już Stanami Zjednoczonymi Europy

Nie ma co się oszukiwać – orędzie o stanie Unii Europejskiej jest kopią bez polotu amerykańskiej wersji, zwłaszcza pod względem wpływu, jaki wywiera. Europa i Stany Zjednoczone, to nie to samo. Jednak ten brak zainteresowanie nie jest uzasadniony. My już jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Europy, mimo że nie mamy tego świadomości. Choć trzeba przyznać, że w niektórych obszarach centralna administracja europejska ma jeszcze znacznie mniej do powiedzenia niż amerykańskie władze federalne. Na przykład w polityce zagranicznej.

Gdyby Barack Obama postanowił, że USA zaatakują Syrię, tak też by się stało. Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, nie ma takiej władzy, chociażby dlatego, że nie dysponuje wojskiem. Ale w innych obszarach wpływ Brukseli na państwa Dwudziestkiósemki jest większy niż ten Waszyngtonu na pięćdziesiąt amerykańskich stanów. W ostatnich latach instytucje Unii Europejskiej mają więcej do powiedzenia ze względu na kryzys.

Newsletter w języku polskim

Dyskusje na temat naszego narodowego budżetu zostały zupełnie przyćmione przez to, na co Europa pozwala, a na co nie. Rząd może wybrać nowego dyrektora państwowych linii kolejowych, nadając temu PR-owe znaczenie, ale przepisy, których będzie on musiał się trzymać, są określone przez liczne unijne regulacje na temat kolejnictwa. Funkcjonowanie rynku przesyłek pocztowych czy energii również jest uregulowane przez ustawodawstwo na szczeblu europejskim. O cenach rozmów komórkowych decydują instytucje unijne. Tysiące innych spraw jest ustalanych przez UE, od definicji czekolady po sposób, w jaki pluszakowi montuje się oczy.

Coraz mniejsze pole manewru

Obecnie wszyscy się tutaj żyją perspektywą flamandzkich i federalnych wyborów, które odbędą się 25 maja 2014 r. Nikt jednak praktycznie nie mówi o wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się tego samego dnia. Pod różnymi względami Stany Zjednoczone Europy są bardziej skuteczne niż Stany Zjednoczone Ameryki. Ale, z nieznanej mi przyczyny, nie chcemy o tym słyszeć. Jeszcze mniej nas interesuje, dlaczego tak jest.

Oczywiście, w niektórych obszarach polityka krajowa ma jeszcze pewne pole manewru. Ale tych dziedzin jest coraz mniej, a pole jest coraz mniejsze. Europa ustala główne wytyczne, a Parlament Europejski ma w to, ogólnie rzecz biorąc, duży wkład. Zresztą, jeśli chodzi o ustawodawstwo, to ma on nawet ostatnie słowo. Ten sam Parlament będzie niedługo wybierał przewodniczącego Komisji Europejskiej i wyrażał swoją opinię w sprawie każdego z komisarzy.

Jeżeli zdejmiemy techniczną warstwę z debat prowadzonych na szczeblu UE, zdamy sobie szybko sprawę z wyborów ideologicznych i merytorycznych, których należy dokonać. Dotyczą one złotego środka między wzrostem a obniżaniem kosztów, sensowności różnorodności kulturowej, tematów społecznych i liberalizacji, rolnictwa i rozwoju.

Polityka europejska może podążyć różnymi drogami, a skład Parlamentu Europejskiego bardzo wpłynie na ten wybór. Mniej nas to interesuje niż to, czy te unijne regulacji będziemy stosować w obrębie federacji czy konfederacji. Europa ma znaczenie przy podejmowaniu najważniejszych decyzji politycznych i w drobnych codziennych sprawach, ale udaje nam się – a jest to nie lada wyczyn – poświęcać jej mało uwagi. Europa pozostaje w martwym polu.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat