Moment jest szczególny: Europa wytraciła impet, nie bardzo wie, co robić, ogłuszona potrójnym kryzysem – gospodarczym, instytucjonalnym, braku wiary i wizji przyszłości. Ale Unia zaczęła nowy sezon instytucjonalny: nowy parlament, nowa wkrótce Komisja. Marazm europejski trzeba przełamać. Pierwszy krok w tym kierunku uczyniła Polityka, która wraz z Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa powołała do życia grupę refleksyjną złożoną z wybitnych znawców zagadnień europejskich i międzynarodowych.
W toku jej prac powstał raport zatytułowany „Europę stać na więcej” wyznaczający priorytety Unii Europejskiej. Podstawowe jego przesłanie brzmi: Unia musi pójść naprzód i podjąć nowy, wymagający projekt integracyjny na miarę jednolitego rynku z lat 80. czy też wspólnej waluty z lat 90. Aby sprostać temu wyzwaniu musi jednak zdecydować się, czy chce podążać w kierunku Stanów Zjednoczonych Europy, czy też raczej pozostać zlepkiem państw narodowych.
Jeśli chce być równorzędnym partnerem dla G2 czyli USA i Chin, powinna wybrać to pierwsze rozwiązanie. Autorzy raportu wskazują także na równie istotną potrzebę upolitycznienia Unii tzn. powołania do życia prawdziwie europejskich, ponadnarodowych partii politycznych. Chcąc stać się trzecią potęgą świata, Wspólnota musi także zacieśnić współpracę z NATO, dążyć do rozszerzenia strefy euro oraz wypracowania jednolitej unijnej polityki imigracyjnej, piszą autorzy raportu.