Stalin i Hitler na plakatach propagandowych.

Niezamknięty rozdział

Pierwszego września przywódcy Polski, Niemiec i Rosji spotkają się w Gdańsku na uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę rozpoczęcia II wojny światowej. Mimo upływu lat, między Warszawą a Moskwą wciąż nie ma zgody co do roli, jaką Związek Radziecki odegrał w rozpoczęciu konfliktu. Ostatnio strona rosyjska obarczyła współodpowiedzialnością za jego wybuch ówczesne władze polskie i zachodnie mocarstwa.

Opublikowano w dniu 31 sierpnia 2009 o 16:54
Stalin i Hitler na plakatach propagandowych.

Ostry ton złagodził nieco list otwarty premiera Putina zamieszczony przez Gazetę Wyborczą. Rosyjski premier potępia w nim pakt Ribbentrop-Mołotow podkreślając jednocześnie, że to Francja i Anglia, podpisując w 1938 układ w Monachium, „zrujnowały” nadzieję na „wspólny front walki z faszyzmem”, co sprawiło, że ZSRR nie mógł odrzucić propozycji Niemiec zawarcia paktu o nieagresji.

Władimir Putin wyciąga z tej lekcji następujące wnioski: "niemożliwe jest stworzenie skutecznego systemu bezpieczeństwa zbiorowego bez udziału wszystkich krajów kontynentu, w tym Rosji". Nawiązując zaś do bolesnych kart w historii stosunków polsko-rosyjskich wzywa, aby cmentarze w Katyniu i Miednoje, tak jak i tragedia czerwonoarmistów wziętych do polskiej niewoli w wojnie 1920r. stały się symbolem „wspólnego żalu i wzajemnego przebaczenia”.

„Przed Rosją i Polską otwierają się obiecujące perspektywy partnerskiej pracy i budowania stosunków godnych dwóch wielkich europejskich narodów”, przekonuje w liście Władymir Putin.

Cytowany przez Dziennikrosyjski pisarz Władimir Bukowski jest jednak zdania, że premier Rosji oraz inni członkowie kremlowskiego establishmentu prowadzą od pewnego czasu agresywną kampanię propagandową, której celem jest nie tylko „zmiękczenie” Polaków przed wystąpieniem Putina na Westerplatte, ale także pełna rehabilitacja Stalina i „budowanie tożsamości narodowej Rosjan w oparciu o poczucie dumy z wielkiego imperium, jakim był ZSRR”.

Newsletter w języku polskim

Wedle osądu Bukowskiego, „każda despotia musi mieć zewnętrznego wroga, by skonsolidować wokół siebie poparcie narodu, który w przeciwnym razie zwróciłby się przeciwko władzy”. I tu właśnie leży przyczyna zajadłych, wymierzonych w Polskę, ataków kremlowskich propagandystów. I nie zmienią tego pojednawcze słowa premiera Władimira Putina nawołującego do wzajemnego przebaczenia oraz pojednania między Rosjanami i Polakami.

Jak słusznie zauważa Andrzej Talaga w Dzienniku, nie wolno mieszać prawdy z fałszem. Nie wolno unikać odpowiedzialności za rozpętanie II wojny, próbując zrzucić ją na Polskę za pomocą mniej lub bardziej nieudolnych kłamstewek o rzekomych planach wspólnego polsko-niemieckiego uderzenia na Moskwę.

„Zmieniać podstawowe fakty i wybielać zbrodniarza – Stalina. Nasza i ich pamięć jest inna. To zrozumiałe” – pisze publicysta. Dopóki jednak nie zgodzimy się, co do faktów, dopóty słowa o pojednaniu, choćby nie wiem jak piękne i porywające, trafiać będą w pustkę.

Tymczasem w Niemczech eskalacja napięcia na linii Warszawa-Moskwa obserwowana jest z dystansem. „Polacy są przekonani, że ich naród miał największy wpływ na przebieg drugiej wojny światowej i najwięcej ucierpiał w jej wyniku, nawet bardziej niż Żydzi”.

Tak można sądzić na podstawie sondażu przeprowadzonego dla Gazety Wyborczej, donosi FAZ. Wygląda na to, że ten celebrowany „polonocentryzm”, by posłużyć się określeniem polskiego socjologa Piotra Kwiatkowskiego, znajdzie po raz kolejny odbicie podczas rocznicowych obchodów wybuchu wojny, ocenia niemiecka gazeta.

„Polski premier Donald Tusk był gotów zrobić wszystko, aby uczynić z Gdańska nowe światowe centrum pamięci”, odnotowuje FAZ. Ale w ostatniej chwili przywódcy amerykańscy i Europy Zachodniej, z wyjątkiem Angeli Merkel, postanowili przysłać jedynie swoich reprezentantów.

„Dokładnie tak jak przed 70 laty”, zauważa polski dyplomata cytowany przez frankfurcki dziennik: „Wrogowie są blisko, a sojusznicy się wykręcają”. Ten sam dziennik dodaje, że „zanim ponownie ujawniły się rozbieżności w kwestii ‘bardzo dużej odpowiedzialności Rosjan’ za wybuch wojny, udział Władimira Putina zdawał się być pierwszą oznaką odprężenia w stosunkach rosyjsko-polskich”.

Tutaj powracają stare „rosyjskie odruchy”, jak pisze w tytule Süddeutsche Zeitung. Czytelnicy Rzeczpospolitej zażądali oficjalnych przeprosin za rosyjski najazd na Polskę 17 września 1939r. Ale Putin odsunął wszelkie zarzuty, określając je jako „cyniczne kłamstwa”. W ocenie gazety, Rosjanie są już od dawna przekonani, że otaczają ich „fałszerze historii tkający kokon kłamstw, aby umniejszyć rosyjskie zasługi w walce z faszyzmem”.

Według tygodnika Der Spiegelw Rosji jest wielu liberalnych historyków, którzy ubolewają nad „gloryfikacją ery Stalina, ale oficjalna wersja dziejów broni strategii Stalina jako genialnego posunięcia”. W obliczu tych rozbieżności, zauważa tygodnik, obecność Putina na obchodach rocznicowych w Gdańsku „będzie ekwilibrystycznym numerem, bo każde jego słowo będzie niezwłocznie poddawane ocenom”.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat