Bierzmy przykład z Chińczyków

Opublikowano w dniu 5 października 2011 o 11:23

Na kilka dni przed wyborami trwa szermierka na programy czy też, jak chcą niektórzy, obiecanki wyborcze.

Partie licytują się na sumy pieniędzy, jakie zamierzają przeznaczyć na polepszenie sytuacji wyborców. PO (14 mld), PiS (67 mld), PSL (141 mld), SLD (218 mld), a wszystko to w cieniu pogłębiającego się kryzysu finansowego w Europie i na świecie.

Jednocześnie w programach ugrupowań najchętniej mówi się o obniżkach podatków, podniesieniu świadczeń dla najbiedniejszych, rolników, emerytów, naprawie służby zdrowia, reformie systemu edukacji, wspieraniu – na różne sposoby – przedsiębiorczości.

Jednego, czego brak we wszystkich manifestach, to wizji zdolnej porwać wyborców. Choćby takiej, jaką zarysowały władze Chin w nowym pięcioletnim planie (tak, tak, słynne pięciolatki nie odeszły jeszcze do lamusa).

Newsletter w języku polskim

Sprowadza się on do Trzech Wielkich Ambicji, Trzech Wielkich Gór, na które trzeba się wspiąć. Za poetyckimi określeniami stoi jednak nie marzycielstwo, a bardzo realistyczne myślenie.

Po pierwsze, Chiny mają zmodernizować swoją gospodarkę, tak by przeorientować ją z eksportu, przynoszącego obecnie gros dochodów, na zaspakajanie w większym stopniu potrzeb rynku wewnętrznego.

Po drugie, chiński przemysł powinien skoncentrować się nie na biciu kolejnych rekordów wielkości produkcji, lecz na poprawieniu innowacyjności, co oznacza odwrót od energochłonnych, lecz tanich technologii na rzecz tych, które powodują jak najmniejsze zanieczyszczenia (sprawa kluczowa w kraju, gdzie na ponad połowie terytorium występują kwaśne deszcze) i zapewniają jak największą wartość dodaną.

Po trzecie wreszcie, co wydaje się najbardziej interesujące w polskim kontekście, najważniejszym zadaniem państwa ma się stać poprawa warunków życia obywateli, a nie wzrost PKB, uważanym nadal w naszym regionie świata za najlepszą miarę sukcesu.

Wystarczy dorzucić jeszcze parę punktów o wyrównywaniu różnic między regionami, budowie społeczeństwa obywatelskiego, ograniczeniu biurokracji i aktywizacji terenów wiejskich, sensowniejszym wykorzystaniu środków unijnych i mamy gotowy plan dla Polski.

Problem jednak w tym, że do jego realizacji, jak wynika z założeń chińskiej pięciolatki, potrzeba trzech rzeczy: potężnej machiny państwowej, silnej determinacji i talentu. Tymczasem polski aparat państwowy, choć wielki, wciąż jest dramatycznie słaby, silnej determinacji starcza nam zwykle na pięć minut. Tylko talentów ci u nas dostatek. Te jednak coraz częściej wymykają się za granicę, bo mają dość użerania się z polską biurokracją.

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!