Oburzeni na całym świecie dostali do ręki potężną broń. Chodzi o raportszwajcarskiego Federal Institute of Technology w Zurychu.
Badanie przeprowadzone przez trójkę naukowców, zajmujących się analizą skomplikowanych systemów, zdaje się potwierdzać bowiem spiskową teorię – to garstka bankierów rządzi dziś światem.
Zespół wziął pod lupę 37 mln przedsiębiorstw z całego świata i prześledził ich wzajemne powiązania. Następnie stworzył matematyczny model ilustrujący te zależności. W rezultacie badacze zidentyfikowali 1318 przedsiębiorstw, które poprzez sieć zależnych od siebie firm, odpowiadają za mniej więcej 80% globalnej sprzedaży.
Dokładniejsza analiza pozwoliła wyodrębnić jeszcze bardziej ekskluzywny klub 147 spółek, w większości instytucji finansowych, kontrolujących 40% światowego bogactwa. „A nie mówiliśmy”, mogą teraz zakrzyknąć „oburzeni” i ich poplecznicy – „wszystkiemu winni są bankierzy”.
Autorzy raportu nie wysuwają tak daleko idących wniosków. Ich zdaniem koncentracja władzy w rękach wąskiej grupy sama w sobie nie jest czymś złym. Kryzys zapoczątkowany w 2008 r. pokazał jednak, że ów system bliskich wzajemnych powiązań nie jest stabilny. Trudności jednej firmy pociągają za sobą kłopoty następnych, nakręcając kryzysową spiralę.
Według naukowców z Zurychu, nie można też mówić o światowym spisku bankierów, takie sieci są bowiem czymś naturalnym w przyrodzie. Do największych, najlepiej powiązanych firm lgną nowe, które dopiero co pojawiły się na rynku, utrwalając dominującą pozycję hegemonów.
Wątpię jednak, by przedstawiciele ruchu „oburzonych” uwierzyli w te „naukowe bajeczki”. Zwłaszcza kiedy dowiedzą się, że w pierwszej dziesiątce firm „trzymających władzę” znajdują się między innymi Barclays (numer 1), Capital Group Companies (2), AXA (4) oraz JP Morgan Chase & Co (6).
Bankierzy, bójcie się!