Magiczna siódemka

Opublikowano w dniu 2 maja 2011 o 11:10

Siedem lat od wstąpienia do Unii Europejskiej Polska wciąż szuka sobie w niej miejsca. I choć nie raz, nie dwa chwalona za swoje osiągnięcia, coraz częściej spotyka się z zarzutami, że zbyt szybko spoczęła na laurach.

W Nowym Testamencie „siódemka” symbolizowała pełnię i doskonałość, w Starym była liczbą świętą oznaczającą zamknięcie pewnej epoki. Próżno szukać podobnej symboliki w siedmioletnim członkostwie Polski w UE, mimo że, owszem, było w nim kilka magicznych akcentów.

Otwarte granice, swoboda podróżowania, dopłaty dla rolników, wsparcie rozwojowe, studia i praca za granicą – przez wiele lat były to dla nas słowa z innej bajki, nieosiągalny miraż, który dość niespodziewanie zaczął nabierać realnych kształtów po pierwszym maja 2004 r.

Dziś to wszystko już spowszedniało, zostało odarte z magicznej otoczki. Ba, rolnicy narzekają na Unię i dopłaty zupełnie tak samo, jak niegdyś wyrzekali na komunę i jej absurdalne pomysły.

Newsletter w języku polskim

Przez te siedem lat nasz stosunek do Wspólnoty bardzo się zmienił; od bezkrytycznego uwielbienia, przez etap odrzucania, aż po mniej lub bardziej realistyczne spojrzenie na grę interesów toczącą się każdego dnia w Brukseli.

Były lekcje pokory, ale i skuteczne kampanie, które uniemożliwiły zepchnięcie Polski i jej interesów na wspólnotowy margines. Za dwa miesiące Warszawa stanie się stolicą zjednoczonej Europy i pokieruje pracami Unii. Będzie to prawdziwy test, a zarazem miarodajna weryfikacja naszych europejskich aspiracji.

Cele polskiej prezydencji są ambitne, a rozwój wydarzeń na świecie – przede wszystkim w Afryce Północnej – wciąż przynosi nowe dylematy wymagające pilnego rozstrzygnięcia. Czy w tej sytuacji Polsce uda się podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, zacieśnić współpracę w dziedzinie energetyki i obronności? Zwłaszcza że tłem dla polskiej przewodnictwa będzie zażarta walka o władzę w kraju i powyborcze zawirowania na szczytach władzy.

Siedem lat to wprawdzie szmat czasu, ale z pewnością o pełni szczęścia nie może być mowy. Jak pisze The Economist, obecny rząd wypełnił swoje zadanie połowicznie. Premier Donald Tusk ustabilizował wprawdzie scenę polityczną, z której zniknęli „podejrzani demagodzy” i zmierza po zwycięstwo w jesiennych wyborach parlamentarnych, ale nie oznacza to, że nie ma słabych punktów.

Ich ukrywanie przychodzi mu łatwo, bo – nad czym ubolewa tygodnik – główna partia opozycyjna zamiast wypunktowywać słabości rządu, „obsesyjnie” zajmuje się sprawą katastrofy smoleńskiej:

„Kłótnie o pomniki i obchody podlane sosem teorii spiskowych [Kaczyńskiego] u jednych wyborców wzbudzają entuzjazm, ale u innych rozbawienie lub odrazę. Jeśli [Kaczyński] przegra w październiku, być może będzie musiał odejść. Nowy przywódca, który porzuciłby jego szaloną retorykę, mógłby stanowić silniejszą konserwatywną konkurencję dla Tuska”.

Tym bardziej, że temu ostatniemu wytknąć można niejedno potknięcie, zarówno na krajowym jak i międzynarodowym podwórku. The Economist piętnuje zbyt bliskie związki (przede wszystkim w terenie) między partią rządzącą a biznesem i fatalną infrastrukturę (tylko w okresie świąt wielkanocnych na polskich drogach zginęło 35 osób). Jeśli chodzi o relacje zagraniczne, bilans również nie jest jednoznaczny.

Udało się wprawdzie ocieplić relacje z Niemcami i Rosją, a w maju do Warszawy przyjedzie prezydent USA Barack Obama. Ale z drugiej strony „Polska w denerwujący sposób waha się w sprawie Libii, co jest dziwne, jako że kraj ten przyjął wzmocnienie wspólnej europejskiej polityki obronnej i bezpieczeństwa za jeden z priorytetów swojej półrocznej prezydencji w UE”, podkreśla The Economist, przypominając także fiasko polskich zabiegów o demokratyzację Białorusi.

Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie w polskiej polityce zagranicznej i krajowej doszło do bardziej radykalnych zmian. Ewentualne zwycięstwo PO w nadchodzących wyborach oznaczać będzie bowiem „kolejne cztery lata ostrożnych i dbających o wizerunek rządów”. Czy niewzruszony spokój, ostrożność i sprytne PR-owskie zabiegi wystarczą jednak do osiągnięcia pełni szczęścia?

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!