Small is powerful

Opublikowano w dniu 20 listopada 2009 o 16:06

„Nieznany”, „ektoplazma”, „niezbyt charyzmatyczny”, europejska prasa nie szczędzi pochwał pierwszemu stałemu przewodniczącemu Rady Europejskiej Hermanowi Van Rompuyowi. Belgijski premier uchodzi rzeczywiście, w porównaniu z kimś takim jak Tony Blair, za człowieka consensusu, który nie zdoła przyćmić „prawdziwych” europejskich przywódców, takich jak Nicolas Sarkozy czy Angela Merkel.

Może te „pochlebne” określenia biorą się stąd, że Van Rompuy jest z „małego” kraju, którym nie interesują się media i rządy innych państw, wpatrzone w „wielkich” – Zjednoczone Królestwo, Francję, Niemcy… Luksemburczyk Jean-Claude Juncker i Holender Jan Peter Balkenende też uchodzili za niezbyt charyzmatycznych, ale oni również reprezentują „małe” kraje. Jakby rozmiary ojczystej ziemi człowieka miały jakikolwiek wpływ na jego osobowość. Prasa zaczęła od razu pisać z nutą ironii o rzekomym braku klasy tej czy innej „drugoplanowej” postaci. A przecież to one również zaliczały się do faworytów do tego fotela.

Van Rompuy jest w oczach Belgów tym, który zdołał zachować coś na kształt narodowej jedności, Balkenende i Juncker potrafili długo utrzymać się u władzy i wciąż się cieszą godną pozazdroszczenia popularnością, podczas gdy notowania ich „wielkich” partnerów osłabły. Jaka jest tajemnica ich sukcesu? Potrafią się posługiwać sztuką kompromisu i consensusu. To tak właśnie działa od zawsze Unia, by zapobiec wetowaniu decyzji, i dzięki temu udaje się jej jak dotąd posuwać sprawy naprzód. J.S.

Newsletter w języku polskim
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat