Wybierz język
„W środku starej Unii 27 krajów powstaje nowa, skupiona wokół strefy euro”, pisze Gazeta Wyborcza nazajutrz po unijnym szczycie „ostatniej szansy”, jaki odbył się w zeszłym tygodniu w Brukseli. Aby uratować euro, przywódcy UE zgodzili się, wbrew stanowisku Wielkiej Brytanii, pogłębić integrację fiskalną 26 krajów członkowskich. Publicysta warszawskiego dziennika, Jacek Pawlicki, tak o tym pisze:
Będziemy mieli teraz dwie Unie – wspólnotową Unię 27 oraz międzyrządową Unię 27 minus jeden. [...]Szukanie winnych do niczego nie prowadzi. Twarde, wymuszone polityką wewnętrzną, stanowisko Camerona zderzyło się z równie nieprzejednanym stanowiskiem Niemiec i Francji, które upierały się przy zmianach traktatowych [...]. Rozpoczętego raz procesu ‘dewspólnotyzacji’ nie da się przerwać ani też nie sposób dzisiaj przewidzieć jego skutków.
Jednak, jak twierdzi Pawlicki, „powstanie nowej Unii nie oznacza oczywiście końca starej. Większość kluczowych decyzji dotyczących unijnego budżetu i prawa czy wspólnego rynku będzie dokonywana po staremu w gronie 27 krajów. Tylko że skupiona wokół Niemiec i Francji Unia międzyrządowa może zechcieć uzgadniać w swoim gronie coraz więcej kwestii i dopiero później decydować o tym na forum 27 państw”. To zaś, jak twierdzi komentator GW, „będzie prowadziło do coraz większych podziałów i izolacji – głównie Brytyjczyków, ale potem może i innych”.
