Rząd rumuński zapowiedział wprowadzenie podatku od „śmieciowego” jedzenia (junk food), uzyskane środki mają sfinansować system ochrony zdrowia i walkę z otyłością. Rozporządzenie, które ma wejść w życie w marcu, wzbudza żywe kontrowersje. I tak Evenimentul zilei uważa, że aby zapewnić jego skuteczność, należałoby „przeprowadzić równocześnie kampanię edukacyjną i obniżyć ceny zdrowej żywności”. Operacja niesie w sobie zresztą pewne ryzyko ‒ liczba sklepów bez wymaganych licencji mogłaby się zwiększyć (o blisko połowę). A tego rodzaju placówki „nie zawsze przestrzegają standardów jakości i higieny obowiązujących w wielkich sieciach handlowych”, co może spowodować jeszcze większe szkody na zdrowiu. România liberă wyraża pogląd całkiem odwrotny: wymuszony spadek spożycia „śmieciowego” jedzenia „mógłby ocalić tysiące istnień” w kraju, w którym odnotowuje się największy w Europie Środkowo-Wschodniej wzrost konsumpcji hamburgerów, napojów gazowanych, najrozmaitszych przekąsek i słodyczy oraz gdzie jedna czwarta ludności cierpi na otyłość.
Tags
Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie
Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!