Jak informuje dziennik La Stampa, ruch Forconi (z wł.Wideł), w proteście przeciwko rządowej polityce oszczędnościowej oraz euro, trzeci dzień z rzędu demonstrował na ulicach wielu włoskich miast, blokując drogi i wprowadzając utrudnienia w dostawie usług publicznych.
W ruchu tym, utworzonym w 2011 r., uczestniczą takie dotknięte kryzysem grupy, jak straganiarze, kierowcy samochodów ciężarowych i mali przedsiębiorcy, ale także skrajnie prawicowi ekstremiści i pseudokibice. Niektórzy z organizatorów zagrozili „marszem na Rzym”, jeśli rząd przetrwa zaplanowane na dzisiaj głosowanie w sprawie wotum zaufania, a liderzy opozycji Silvio Berlusconi i Beppe Grillo zaoferowali im polityczne wsparcie.
Według komentarza La Stampy te demonstracje są szczególnie niepokojące ponieważ
Są to pierwsze we Włoszech od długiego czasu przejawy gniewu zgłodniałych ludzi, albo raczej obawiających się, że wkrótce nie będą mieli co do ust włożyć. [...] Nie zapominajmy, że w Grecji nieoczekiwanie zobaczyliśmy wzburzonych emerytów na ulicach. Desperacja może zmienić każdego, który jej zazna.