Dalsze miliardy euro pomocy nie są jedyną rzeczą, której dotyczy przepychanka pomiędzy Grecją i strefą euro, jeszcze ważniejsza jest wiarygodność, zauważa Rzeczpospolita. Warszawski dziennik podkreśla, że ratowanie wiarygodności ma szczególne znaczenie dla kanclerz Angeli Merkel, głównej orędowniczki planów pomocowych oferowanych dotychczas Grecji –
Merkel musi obronić tę politykę zarówno przed własnymi wyborcami, jak i w wymiarze europejskim. Musi dowieść, że euroland żyje i żyją jego zasady. A w tym momencie oznacza to co chwila powtarzany sprzeciw Niemców wobec wypracowania z Grekami kolejnych kompromisów. [...] Na przeciwległym biegunie wiarygodności mamy bowiem w tej chwili grecki rząd. Premier Aleksis Cipras zyskał w Europie miano człowieka nieobliczalnego. Śle kolejne propozycje do Brukseli, w które nikt nie wierzy. Być może to wyraz objaw: przed wypłynięciem Grecji na nieznane wody bankructwa i lęk o wynik referendum, w którym udręczeni Grecy wcale nie muszą entuzjastycznie odwrócić się od eurolandu.