unknows Unia Europejska

Czas nowej demokracji?

Opublikowano w dniu 22 maja 2013 o 12:13

W książce „Demokracja nie musi być narodowa” austriacki pisarz i publicysta Robert Menasse postuluje odejście od interesów narodowych, które coraz bardziej rozmijają się z potrzebami zwykłych obywateli. Czy jednak wizja ponadnarodowej wspólnoty europejskiej, zarządzanej przez sprawną brukselską biurokrację, to nie piękna, ale jednak utopia?

Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy spotkania zorganizowanego przez tygodnik Polityka i Austriackie Forum Kultury z udziałem Roberta Menassego, byłego ministra spraw zagranicznych prof. Adama Rotfelda, Mikołaja Dowgielewicza z Banku Rozwoju Rady Europy, Pawła Świebody, szefa think-tanku demosEuropa oraz publicystów Polityki: Władysława Władyki i Adama Krzemińskiego (tłumacza książki Roberta Menassego).
Według austriackiego pisarza, we współczesnej Europie dochodzi do coraz wyraźniejszego rozdźwięku między politykami, reprezentującymi „fikcyjne interesy narodowe”, a obywatelami, pragnącymi realizować gwarantowane im przez Unię prawo do wolności i godnego życia.
Obecny kryzys jest ledwie symptomem poważniejszej choroby, której zdają się nie dostrzegać europejscy decydenci, zazdrośnie strzegący krajowego podwórka. Ale, jak argumentował Menasse w niedawno opublikowanym eseju, „ci, którzy na szczytach Rady Europejskiej udaremniają interesy wspólnotowe, żeby zdobyć sympatię rodzimych wyborców, szkodzą innym – a w obliczu jednolitego rynku europejskiego i strefy euro także własnemu państwu”.
Żaden europejski kraj nie jest dziś bowiem w stanie samodzielnie rozwiązywać stających przed nim problemów, a suwerenność narodów to niebezpieczna „iluzja, na którą choruje Europa”.
Dlatego właśnie, argumentuje austriacki pisarz, potrzebna jest ponadnarodowa demokracja, najlepiej republika, w której wspólne dobro byłoby wartością nadrzędną.
Tyle tylko, że, jak podkreślał prof. Adam Rotfeld, „świadomość narodowa” pozostaje fundamentem większości państw na świecie, a każdy polityk mówi i myśli kategoriami narodowymi. Widać to wyraźnie we współczesnej Europie. Szkoccy nacjonaliści wywalczyli referendum w sprawie niepodległości, w Anglii rośnie w siłę nacjonalistyczny UKIP, który wywiera coraz większą presję na rząd Davida Camerona. Katalonia rwie się do niepodległości, na znaczeniu zyskują nacjonalistyczne partie w Skandynawii, Holandii, Danii i na Węgrzech.
Zdaniem Mikołaja Dowgielewicza po przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego Unię czeka „populistyczny szok”. Może się bowiem okazać, że eurosceptycy obsadzą jedną trzecią mandatów, a wówczas trzeba będzie sobie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie, co łączy, a co różni Europejczyków.

Klimat, jaki dziś panuje na Starym Kontynencie, nie sprzyja marzeniom o europejskiej republice. Tym bardziej, że, jak podkreślał Paweł Świeboda, aby budować demokrację ponadnarodową, trzeba mieć dokładny scenariusz; upewnić się, że wiadomo, po co się to robi i jeszcze przekonać obywateli o słuszności takiego, a nie innego rozwiązania.

Taka mapa drogowa na razie nie powstała i raczej prędko nie powstanie. Tak więc, parafrazując Twaina, można śmiało powiedzieć, że pogłoski o śmierci państwa narodowego okazały się przedwczesne.

Newsletter w języku polskim

Nie znaczy to jednak, że marzenia o lepszej Europie trzeba odwiesić na kołek. Jak zgodnie podkreślali uczestnicy spotkania, gdyby nie one, Unia Europejska nigdy by się nie narodziła, a kontynent ponownie nie zjednoczył. Są one również niezbędne, by kiedyś powstała postulowana przez Roberta Menassego „postnarodowa demokracja”.

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!