23 grudnia odbyła się druga runda wyborów prezydenckich w Grecji, która podobnie jak pierwsza pierwsza nie przyniosła rozstrzygnięcia. Kandydat premiera Antonisa Samarasa, były komisarz europejski Stavros Dimas nie zdołał zebrać wymaganych głosów dwustu deputowanych (w drugiej rundzie dostał on 168 głosów). Konieczna zatem będzie jeszcze jedna dogrywka, do której dojdzie 29 grudnia.
„Rząd ma nadzieję, że jego kandydat otrzyma większe poparcie”, podkreśla Kathimerini, po „niedzielnym apelu premiera Samarasa o większy konsensus polityczny w zamian za obietnicę przyspieszonych wyborów do parlamentu pod koniec 2015 r.” oraz włączenie do rządu „więcej postaci proeuropejskich”, co, jak się wydaje, „wpłynęło na niektórych niezależnych posłów”.
Na korzyść rządu przemawia też fakt umorzenia, z powodu braku dowodów, sprawy rzekomej łapówki, jaką miano zaproponować niezależnemu posłowi Pavlosowi Haikalisowi w zamian za poparcie rządowego kandydata. Doprowadziło to w zeszłym tygodniu do „poważnych napięć”.
Tags
Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie
Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!