Społeczność Voxeurop Bezpieczeństwo

Kto nas obroni?

Opublikowano w dniu 18 października 2010 o 11:33

Podziały w NATO i militarne słabnięcie Europy doprowadziły do przyspieszenia rozmów na temat wznoszonego od początku gmachu bezpieczeństwa na kontynencie.

Rosja pragnie nowego rozdania, licząc – ku zmartwieniu swoich byłych krajów satelickich – na odbudowę włanych wpływów w Europie. I prawdopodobnie, jak pisze The Economist, może w tej mierze liczyć na ciche poparcie Francji, a także Niemiec.

W NATO pojawiły się ostatnio trzy kierunki myślenia o bezpieczeństwie kontynentu. Najkrócej można je scharakteryzować następująco: prorosyjski (Francja, Niemcy), atlantycki nastawiony na współpracę z USA (Wielka Brytania) i sceptyczny wobec Rosji (nowe kraje UE i NATO) postulujący zwiększenie gwarancji bezpieczeństwa w razie ataku na jednego z członków.

Na temat bezpieczeństwa w Europie rozmawiają w dniach 18-19 października we francuskim Deauville przedstawiciele Rosji, Niemiec i właśnie Francji. Już sam dobór uczestników tej konferencji budzić może niepokój w Warszawie i innych stolicach Europy Środkowej i Wschodniej.

Newsletter w języku polskim

Jednak według Ivana Krasteva i Marka Leonarda – autorówraportuEuropean Council on Foreign Relations (ECFR – Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych) – kluczem do bezpieczeństwa na kontynencie jest zmiana nastawienia UE do Rosji i Turcji.

Miałoby to zapobiec wielobiegunowości w unijnej polityce zagranicznej i podziałowi Wspólnoty na strefy wpływów. „Szczyt Merkel–Miedwiedew–Sarkozy ma słuszny program, ale niewłaściwych uczestników, pojawiła się potrzeba nieformalnego, trójstronnego dialogu w sprawie bezpieczeństwa, który obejmowałby trzy jego filary: Turcję, Rosję i Unię Europejską”, pisze The Economist.

Raport ECFR stawia dość niepokojącą diagnozę: pozimnowojenny ład rozpada się na naszych oczach, a europejskie potęgi coraz bardziej się od siebie oddalają, co powoduje wzrost napięcia i sprawia, że kontynentalny system bezpieczeństwa przestaje spełniać swoją rolę, czego dowodem są wojny w Kosowie, niestabilność w Kirgistanie, wojny gazowe, wznowienie dawnych konfliktów itd.

Turcja, zniecierpliwiona toczącymi się w ślimaczym tempie negocjacjami akcesyjnymi, zaczęła prowadzić w pełni niezależną politykę zagraniczną i urosła do rangi potęgi regionalnej; przestała być „kwestią” – stała się „aktorem”. W ocenie autorów raportu, negocjacje z Ankarą powinny w związku z tym nabrać tempa.

Z kolei Rosja, która nie pogodziła się z pozimnowojennym układem sił, obecnie otwarcie go kwestionuje, poszukując zarazem zbliżenia z Zachodem na swoich warunkach (propozycja nowego systemu bezpieczeństwa Miedwiediewa sprzed roku).

Jakie są zatem sugestie Krasteva i Leonarda?

-Należy wesprzeć europejską tożsamość Ankary, przyspieszając negocjacje akcesyjne i zapewniając jej eksponowane miejsce w trójstronnym dialogu. W rozmowach z Turcją należy otworzyć nowe rozdziały dotyczące wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony oraz energii.

-Sprawić, aby Unia była w tych trójstronnych rozmowach reprezentowana przez Catherine Ashton

-Wzmocnić europejską tożsamość bezpieczeństwa poprzez zaproszenie Rosji do udziału w takich inicjatywach jak tarcza rakietowa, które mają neutralizować zewnętrzne zagrożenia dla Europy

-Dobrą wolę Rosjan należy przetestować w trakcie rozwiązywania zamrożonych konfliktów na kontynencie (np. w Mołdowie, co na razie niezbyt się udaje)

Założenia tyleż słuszne, ile nierealne. Jak bowiem zaprosić Moskwę do budowy wspólnego systemu bezpieczeństwa, gdy ta – co wybija The Economist – wycelowała swoje rakiety strategiczne w Europę, rozlokowała Iskandery w Kaliningradzie, a ostatnio przeprowadziła ćwiczenia obejmujące symulowany atak jądrowy na Warszawę?

MZ

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!