Szaleństwo czy ekstremizm

Opublikowano w dniu 26 lipca 2011 o 06:34

Tragedia, jaka rozegrała się w Norwegii, pozostawia szerokie pole do interpretacji. Dla jednych to wyraźny sygnał, że prawicowy ekstremizm podnosi głowę i zagraża Europie, dla drugich Anders Breivik to zakompleksiony „narcyz” i „egomaniak” – po prostu szaleniec, któremu nienawiść odebrała rozum.

Rosnąca popularność partii ekstremistycznych w Europie, o czym donosi np. New York Times, sygnalizuje poważny kryzys wielokulturowego państwa opiekuńczego, które nie potrafiło sobie poradzić z integracją imigrantów. Nieudolne promowanie poprawności politycznej, a co gorsza opacznie rozumianej, i zamiatanie pod dywan problemów, jakie przynosi życie, budziło i jeszcze długo budzić będzie społeczne frustracje. Kiedy na początku dekady w bulwersujący sposób pisała o tym słynna włoska dziennikarka Oriana Fallaci (choćby we „Wściekłości i dumie”), została odsądzona od czci i wiary i skazana na intelektualną banicję.

Był to wołanie na puszczy, z którego nikt sobie wówczas nic nie robił. Problem ignorowano i przemilczano. Europa chełpiła się wówczas swoją wielokulturowością. Do czasu, gdy w Londynie i Madrycie wybuchły bomby, a we Francji, Belgii i Holandia rozpętały się debaty nad niedostatkami programów integracyjnych, koniecznością ochrony rodzimej kultury i zmuszenia imigrantów do jej szanowania.

Zakazy noszenia chust przez muzułmanki, publikacje karykatur Mahometa i wywołane przez nie dyskusje, podobnie jak nasilający się kryzys gospodarczy doprowadziły do radykalizacji nastrojów. Politycy podchwycili nośny i gorący społecznie temat. Nikt już przecież nie ma złudzeń, że porwie wyborców sensownym programem. Dziś liczą się tylko emocje. Winowajców upatrywano jednak głównie w szeregach al Kaidy i muzułmańskich ekstremistach robiących krecią robotę w Europie.

Newsletter w języku polskim

Niebezpieczeństwo miało przyjść z zewnątrz, nie z własnego podwórka. Niewielu widziało wówczas zagrożenie w ekstremistach rodzimych, podczas gdy ci spokojnie i metodycznie, wykorzystując możliwości, jakie daje Internet, organizowali się na poziomie krajowym i europejskim. Ciekawe, co Europa zrobi teraz, gdy ów ekstremizm z taką siłą objawił się w spokojnej dotychczas Norwegii. Czy europejscy przywódcy znów poprzestaną na wyrazach oburzenia i współczucia, by wkrótce o tej tragedii zapomnieć?

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!