Już kilka tygodni po obaleniu komunizmu podniosły się w Czechach pierwsze głosy nawołujące do legalizacji konopi indyjskich, przypomina publicysta. Dziś w Pradze kupić można książkę kucharską z przepisami wykorzystującymi marihuanę oraz wódkę z jej nasionami. Miłość Czechów do „maryhy” odzwierciedlają badania. Okazuje się, że nasi południowi sąsiedzi otwierają europejskie statystyki odnotowujące jej używanie. Mało tego, do palenia „ziela” przyznaje się co piąty Czech, a opiniotwórczy tygodnik Reflex co roku organizuje konkurs na najpiękniejsze zdjęcie przydomowej plantacji marihuany…
Cały artykuł Mariusza Szczygła można przeczytać na stronie GW.
Narkoturystyka
Na jointa za granicę
Od 1 stycznia, kiedy Czesi postanowili nie karać więzieniem tych, przy których policja znajdzie niewielkie ilości narkotyków, w czeskich pubach i piwiarniach leżących w pasie nadgranicznym zaroiło się od polskiej młodzieży, zauważa dziennik Polska. „Browar mają dobry i tani, a jeszcze człowiek bez nerwów jointa sobie zapali”, uśmiecha się szeroko siedemnastoletni Karol, narkotykowy turysta, a taka właśnie turystyka zaczęła się rozwijać na południu Polski.
W Czechach można teraz mieć, bez strachu, że trafi się do więzienia: 15 g marihuany, 1,5 g heroiny, 1 g kokainy, 2 g amfetaminy, cztery tabletki ekstazy i pięć kartoników nasączonych kwasem LSD. Tyle że w Europie bez granic to, co się dzieje w jednym kraju, natychmiast przenosi się do drugiego. Dlatego nowe czeskie przepisyspędzają polskim samorządowcom, policjantom i osobom zajmującym się leczeniem uzależnień z przygranicznych miejscowości sen z powiek.
Twierdzą oni, że teraz polska młodzież bez kłopotów może sięgnąć po nielegalne w jej kraju używki. A to pogłębi problem uzależnienia w Polsce. Liberalizacja przepisów narkotykowych to coraz powszechniejszy trend w Europie. Wiele z tych państw, które w latach 1999‒2004 zaostrzyły kary za ich posiadanie (m.in. Wlk Brytania, Grecja, Słowacja, Litwa, Niemcy), teraz rozluźnia przepisy. Zbliżone do czeskich rozwiązania przyjęły już Hiszpania, Belgia, Austria, Holandia, niektóre kantony szwajcarskie, a nawet Ukraina.