W dwadzieścia lat po zjednoczeniu Niemcy definitywnie rozstrzygnęli, że „Ossis” (popularne określenie mieszkańców wschodnich landów) nie są odrębną grupą etniczną. Sprawą zajmowali się sędziowie ze Stuttgartu. Niewielka lokalna firma odrzuciła podanie o pracę złożone przez mieszkankę wschodniej części Berlina. Przy czym, nieprzyjemnym zbiegiem okoliczności, decyzję tę opatrzono adnotacją: „(-) Ossi”. Kobieta wniosła więc skargę, żaląc się na dyskryminację i twierdząc, że pojęcie „Ossi” opisuje narodowość, a zatem naruszona tu została zasada równego traktowania mniejszości. „Sędziowie mieli rację”, komentuje wyrok Süddeutsche Zeitung, bo „przy całym naszym szacunku dla saksońskiego akcentu, beżowych wiatrówek i wielkich bloków mieszkalnych ‘Ossis’ nie stanowią odrębnej grupy etnicznej”. Ale monachijski dziennik zaznacza, że skoro niemiecka ustawa zasadnicza zakazuje wszelkiej dyskryminacji „ze względu na pochodzenie”, to tym samym firma jednak naruszyła prawo.
Kategorie
Tags
Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie
Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!