Zapytany o jeden gram, od razu zaoferował pięć. Pięć gramów metamfy za dwieście euro. Miasto Cheb na zachodzie Czech. „Niemiec, tak? Proszę za mną, mam więcej”, mówi młody Azjata w czapce bejsbolówce. Pilnuje stoiska uginającego się pod ciężarem dżinsów i koszulek. Ma nie więcej niż szesnaście lat.
[...] **Treść tego artykułu została usunięta na prośbę właściciela praw autorskich.**
Tags