This text has been auto-translated from English.
Niezależna rosyjska gazeta na uchodźstwie Meduza poświęca długi artykuł (oryginalnie opublikowany w Signal, rosyjskojęzycznym biuletynie) o "ludziach, którzy osiągnęli pełnoletność, a teraz tworzą kohortę młodych dorosłych, którzy odziedziczą wszystko po Władimirze Putinie w Rosji". Jest to grupa, którą prasa nazwała "Pokoleniem Putina", co jest być może niewłaściwe, biorąc pod uwagę, że rosyjski przywódca jest u władzy od 1999 roku, w sumie przez 26 lat.
Kilka badań sugeruje, że to pokolenie jest coraz bardziej apatyczne i odpolitycznione. "Badacze przypisują to faktowi, że pokolenie to dorastało podczas ogólnego "oczyszczania" pola politycznego przez Putina i jego sojuszników", pisze socjolog Iskender Yasaveyev. "Naukowcy podchodzą do "pokolenia Putina" z dużą ostrożnością", wyjaśnia, ponieważ "zjednoczona polityka młodzieżowa nie pojawiła się natychmiast po przejęciu władzy w Rosji przez Putina. [...] Pojęcie "młodzieży", w tym jego definicja prawna, zmieniało się kilkakrotnie pod rządami Putina. Początkowo (...) oznaczało osoby w wieku od 14 do 30 lat, następnie zostało rozszerzone do 35 lat, a w przyszłości górna granica "młodości" może zostać podniesiona do 38 lat".
Wraz z protestami w latach 2011-2013, rosyjskie władze zwiększyły swoje "programy patriotyczne" i obecność w Internecie, a następnie wraz z aneksją Krymu i wojną na Ukrainie w 2014 roku programy te nabrały coraz bardziej militarystycznego charakteru.
Socjolog z Levada Center, który poprosił o anonimowość, twierdzi, że sondaże nie pokazują poparcia dla rządu wśród młodych Rosjan: "od 2022 roku stało się jasne dla wszystkich, co można, a czego nie można mówić publicznie", zwłaszcza biorąc pod uwagę surowe kary.
Według socjologa, "rosyjska młodzież jest najbardziej zachodniokulturową grupą w kraju. Dzieje się tak głównie dlatego, że większość z nich konsumuje zagraniczną popkulturę i jest to trend, którego agresywnie antyzachodnia polityka wewnętrzna i propaganda państwowa nie zdołały ograniczyć". Według badań, młodzi Rosjanie są także najbardziej tolerancyjną grupą demograficzną w kraju, pomimo zakazów "gejowskiej propagandy" i posunięcia rosyjskich władz do oznaczenia wszystkich grup LGBTQ+ jako "organizacji ekstremistycznych".
W ciągu ostatnich 40 lat obywatele Rosji niemal nieustannie znajdowali się na froncie, od Afganistanu (1979-1989) po Czeczenię (1994-1996 i 1999-2009), a od 2014 r. po Ukrainę.
Młodzi Ukraińcy i wojna
"Ukraina: Poświęcona młodzież?" to tytuł dokumentu autorstwa reportera wojennego Charlesa Comiti dla francuskiej stacji telewizyjnej M6 o życiu i dorastaniu w obliczu wojny. "Od pierwszych dni konfliktu filmuję nowe pokolenia, które marzą o wolnym kraju. I za każdym razem, gdy filmuję, jest to ta sama historia: nadzieja, odporność, ból ... i gniew" - mówi dziennikarz Opowieści Le Monde. Niektórzy z młodych ludzi, z którymi rozmawiał Comiti, zaciągnęli się do wojska "aby wojna skończyła się jak najszybciej", podczas gdy inni próbują uniknąć poboru: "Po prostu chcę być młody", mówią.
Korespondent Guardiana Luke Harding w Kijowie pisze o tych, którzy po prostu mają dość. "Dokładna liczba jest tajemnicą wojskową", pisze o ukraińskich dezerterach, "ale urzędnicy przyznają, że liczba ta jest duża. Mówią, że jest to zrozumiałe, gdy zmęczeni żołnierze służyli miesiącami bez należytej przerwy."
Dla francusko-niemieckiego kanału telewizyjnego Arte, Léo Sanmarty raportuje o ponad 15 000 mężczyzn dezerterujących ze swoich stanowisk między styczniem a sierpniem 2024 roku, pięć razy więcej niż w 2022 roku i dwa razy więcej niż w 2023 roku. Inny raport stacji zadaje pytanie: "Po dwóch latach konfliktu ukraińskie społeczeństwo stoi przed dylematem: jak kraj może się bronić bez ograniczania wolności swoich obywateli?"
Ukraiński model mobilizacji
"Bądźmy szczerzy. Problem jest duży. To naturalne w sytuacji, gdy ma się za sobą trzy lata poważnej wojny. Ludzie są wyczerpani. Chcą zobaczyć swoje rodziny. Ich dzieci dorastają bez nich. Związki zostają zerwane. Żony i mężowie nie mogą czekać wiecznie. Czują się samotni" - mówi Luke Hardingowi ukraińska rzeczniczka wojskowa Olha Reshetylova. Reshetylova jest działaczką na rzecz praw człowieka: została wybrana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na to stanowisko w grudniu ubiegłego roku, aby umożliwić żołnierzom zgłaszanie naruszeń ich praw, wyjaśnia The Kyiv Independent.
.
"Mamy to postsowieckie dziedzictwo, w którym żołnierz jest niewolnikiem swojego dowódcy. Ale ukraińska armia się zmienia. Staramy się ją zmienić, aby była bardziej nowoczesna i zorientowana na człowieka", wyjaśnia Reshetylova. "Moim zdaniem, to europejskie armie są nieobecne bez urlopu. Nie rozumieją - lub nie chcą zrozumieć - że to także ich wojna", podsumowuje.
Aby zapewnić bufor dla sytuacji, ukraiński parlament przegłosował zniesienie sankcji karnych dla dezerterów (od 12 do 15 lat więzienia) dla tych, którzy powrócą do swojego batalionu, z pełnym przywróceniem świadczeń. Przyjęto również ustawę umożliwiającą członkom służby przenoszenie się do różnych jednostek, co pozwala im uniknąć konfliktów między niższymi i wyższymi rangami. Mobilizacja w Ukrainie jest teraz obowiązkowa dla mężczyzn w wieku od 25 do 60 lat.
Około 370 000 ukraińskich żołnierzy zostało rannych. Wśród nich, ponad 50,000 to amputanci.
W Le Grand Continent, francuska historyk Anna Colin Lebedev, która specjalizuje się w postsowieckim społeczeństwie, oferuje długą i interesującą analizę ukraińskiego modelu mobilizacji wojskowej jako zwierciadła społeczeństwa jako całości: "Tylko 18 procent respondentów w badaniu przeprowadzonym w styczniu 2024 roku uznało mobilizację za bezużyteczną lub możliwą do zastąpienia. Dla 82 procent, jest ona uważana za konieczną przez otoczenie, ale tylko wtedy, gdy jest sprawiedliwa."
>
"Sprawiedliwość", wyjaśnia Colin Lebedev, oznacza posiadanie daty demobilizacji (obecnie jest to prawie niemożliwe do wyobrażenia), a także obejmuje sprawiedliwość społeczną, co oznacza włączenie wszystkich klas społecznych. "Błędem byłoby jednak interpretowanie trudności rekrutacyjnych ukraińskiej armii jako znaku, że społeczeństwo jest zdemotywowane lub odmawia oporu wobec Rosji. Zgoda na wojnę i zgoda na chwycenie za broń nie są równoważne: w drugim przypadku kwestia tego, jak chwycić za broń, jest kluczowa. Chodzi o wartości społeczeństwa i rodzaj relacji obywateli z państwem i siłami zbrojnymi. Mobilizacja do dzisiejszej wojny nie może odbywać się za pomocą wczorajszych systemów, zaprojektowanych nie tylko dla innych wojen, ale także dla społeczeństw, które już nie istnieją. Ukraina daje nam możliwość zastanowienia się nad tym, jak nasze własne społeczeństwa poradziłyby sobie z potrzebą mobilizacji do wojny."
Join the discussion
Become a member to translate comments and participate