Odkąd francuski minister ds. imigracji zapowiedział wielką debatę na temat tożsamości narodowej, nad Sekwaną wzrasta temperatura polemik wokół tej kwestii. „Trzeba pokazać z całą mocą dumę z tego, że jesteśmy Francuzami”, oświadczył Eric Besson 25 października, akurat w kilka dni po tym, jak odesłał czarterem do Afganistanu trzech obywateli tego kraju. „Pétainowskie odchylenie”, pisze w tytule na pierwszej stronie L’Humanité, które odrzuca ‒ „zaczerpnięte z ideologii najbardziej reakcyjnej prawicy” ‒ samo pojęcie tożsamości narodowej.
„To nie jedyny przykład tego nadzwyczaj groźnego wstecznego myślenia – oburza się komunistyczny dziennik – czyż Nicolas Sarkozy nie wysławiał ostatnio tożsamości narodowej, mówiąc o „stosunku Francuzów do ziemi”, co przypominało słynne słowa marszałka Pétaina [założyciela kolaboracyjnego rządu Vichy, sprawującego władzę w latach 1940‒1944] o tym, że „ziemia nie kłamie”? Ale może tego rodzaju retoryka przyczyni się – wyraża nadzieję gazeta – do zbawiennego wyklarowania się ideologicznych fundamentów Republiki.