"Krecik", bohater keskówek czeskiego reżysera i rysownika Zdenka Milera.

Etykieta po czesku

Jakoby mało skłonni do grzeczności Czesi chcą się pozbyć złych manier nabytych w okresie komunizmu. Zakazane przez lata kursy dobrego wychowania znów są modne, zauważa Süddeutsche Zeitung, przypominając jednocześnie, że dziedzictwo monarchii habsburskiej zostawiło po sobie ślady dobrego savoir-vivre’u. No proszę!

Opublikowano w dniu 4 sierpnia 2009 o 14:16
"Krecik", bohater keskówek czeskiego reżysera i rysownika Zdenka Milera.

To, że pewnego dnia strażnicy dobrych manier zajmą się także telefonem komórkowym, było nie do uniknięcia. Elektroniczne narzędzie służące do komunikacji tak bardzo przeniknęło do życia codziennego, że nie sposób przejść koło niego obojętnie. Chcąc nie chcąc, człowiek staje się słuchaczem serdecznych ploteczek i małżeńskich dramatów, a przede wszystkim – wymiany banałów ponad wszelką miarę. Każdemu, kto nie raz tego doświadczył – na przykład w praskich tramwajach – do serca przypadnie złota zasada Ladislava Spacka dotycząca korzystania z komórki: „najważniejsze to nie przeszkadzać innym!”.

Ladislav Spacek uosabia ten typ człowieka, na którego w Czechach, jak i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, latami nikt nie zwracał uwagi. Aż do teraz. Sześćdziesięcioletni pięknoduch, który kiedyś był wykładowcą historii języka czeskiego na Uniwersytecie Karola w Pradze, a potem prezenterem telewizyjnym, uchodzi w rodzinnym kraju za eksperta od dobrego zachowania i społecznej przyzwoitości. Z nauczyciela języka czeskiego awansował na nauczyciela etykiety. W komunizmie etykieta była dyscypliną wyklętą. Bo niby jak proletariaccy biurokraci i tzw. blokowi działający w Stasi mieli znaleźć upodobanie w przestrzeganiu dobrych manier, które wywodziły się z rycerskich zwyczajów średniowiecza, a ostateczną formę przybrały na dworze króla Ludwika XIV w Wersalu?

Ladislav Spacek zauważa, że dawne kraje komunistyczne po dziesięcioleciach izolacji powróciły do kręgu europejsko-atlantyckiej cywilizacji i teraz tamtejsi biznesmeni, politycy oraz dyplomaci postrzegają „niszczycielski wpływ” komunizmu na dobre maniery jako narodową przywarę, która utrudnia kontakty międzynarodowe. W Europie Środkowo-Wschodniej rzeczywiście zdarzają się codzienne sytuacje, w których dominuje szorstkość. Polityczne konfrontacje charakteryzuje wrogość i gburowatość. Z drugiej jednak strony w tramwaju w Pradze znajdzie się więcej młodych osób chętnych do ustąpienia miejsca osobom starszym niż w Hamburgu czy Monachium. Jednym z najbardziej popularnych polityków w Czechach niezmiennie pozostaje reemigrant książę Karel Schwarzenberg, który bez zażenowania celebruje klasyczną etykietę włącznie z pocałunkiem w dłoń, co w Czechach – w odróżnieniu od Polski – już właściwie dawno wyszło z mody. Pozostałości po fundamentalnych zwyczajach rycerskich zachowały się do dziś.

Z wieloletniej przynależności do monarchii habsburskiej pozostało Czechom pielęgnowanie tradycji wyrażania szacunku na modłę austriacko-węgierską poprzez tytułowanie. Mamy zatem pana inżyniera, panią magister, pana redaktora. Pan preceptor Spacek zwraca ponadto uwagę na fakt, że wielu Czechów podczas jedzenia wymachuje w powietrzu sztućcami, zamiast trzymać je blisko talerza. Skoro jesteśmy przy sztuce kulinarnej i restauracjach, to każdy znawca tematu przyzna, że to właśnie na tym polu komunizm wyrządził największe spustoszenie. „Ludzie przestali zwracać na to uwagę” ‒ mówi Spacek, skory do udzielania korepetycji. Nauczyciel bynajmniej nie sięga do zasad obowiązujących na dworze habsburskim czy do zaleceń niemieckiego barona Adolfa Knigge. Nie, one odwołuje się do tradycji narodowych. Tuż po utworzeniu Czechosłowacji w 1918 r. pisarz, tłumacz i działacz Czeskiego Komitetu Olimpijskiego Jiri Stanislav Guth-Jarkovsky ‒ mistrz ceremonii u boku prezydenta Tomasa G. Masyraka, zmienił stary cesarski protokół na nowy republikański. Do dziś czci go wielu baczących na kulturę Czechów. Dla Ladislava Spacka również jest on wzorem. Oprócz tego Spacek ‒ który przez 13 lat był rzecznikiem prasowym prezydenta Vaclava Havla ‒ czerpie z własnych doświadczeń, które zebrał podczas uroczystych spotkań w ponad 50 krajach. Pamiętamy, że zanim Havel stał się idealnym dżentelmenem, zdarzało mu się wystąpić na Hradczanach w swetrze, a później znikać w knajpie.

Newsletter w języku polskim
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat