I co teraz zrobi Grecja?

Cały świat uświadamia sobie, że rząd grecki nie będzie mógł zredukować długu tak, jak się tego podjął, a to wywołuje wstrząs na rynkach finansowych. Natomiast w Atenach panuje poczucie bezsilności, o czym zaświadcza komentarz, który ukazał się w To Ethnos.

Opublikowano w dniu 6 września 2011 o 16:14

Europejczycy nie wierzą, że my chcemy być uratowani! Wskaźniki są fatalne, a reformy strukturalne się opóźniają. A bez wzajemnego zaufania co chcecie renegocjować? Dla wszystkich tych, którzy znali choć trochę grecką gospodarkę, było wiadome, że cele wyznaczone w planie oszczędnościowym, a przede wszystkim środki zapowiedziane na 2011 r. są bardzo ambitne, a nawet dużo więcej niż bardzo ambitne (czyli niemożliwe do zrealizowania).

I to nie tylko ze względu na „rezerwę wobec polityków”, która jest przecież czymś realnym i nikt tego nie powinien lekceważyć, ale ze względu na nierealistyczne terminy. Do tego trzeba dorzucić niskie kwalifikacje kadry politycznej i administracyjnej kraju oraz system prawny i sądowniczy.

„Trójka” (MFW, UE, EBC) oraz rząd popełnili potężny błąd, akceptując zbyt wygórowane cele – a przecież były zastrzeżenia dotyczące samej „recepty” oraz sposobu jej realizacji. Jednak nawet przyparty do muru rząd przyjął ekspertów z „trójki” (w ubiegłym tygodniu – wizyta gwałtownie przerwana), podczas gdy oni karmią rynki nierealnymi obietnicami, którym ponadto towarzyszą wypowiedzi w rodzaju „będzie jeszcze trudniej” i „jeszcze więcej będzie to kosztowało” i wywierają dokładnie odwrotny efekt. A tym samym, nawet jeśli wiele rzeczy już się zmieniło, mamy nadal wizerunek kraju, który nic nie robi.

Zła recepta

Ma to jednak i dobrą stronę. Ponieważ wielu polityków europejskich, bankierów i technokratów zrozumiało i ostrzega, że „zbyt silna presja” wywierana na Grecję prowadzi do rezultatów odwrotnych do oczekiwanych.

Newsletter w języku polskim

Z drugiej strony, to… klęska! Rząd przypomina bez przerwy o „fuzjach” i o „likwidacjach” instytucji państwowych, o reformach strukturalnych, ale nic nie robi! Ponadto – trwa nadal bałagan w większości sektorów publicznych. Potwierdzają to ostatnie deklaracje wicepremiera ds. wewnętrznych na temat administracji publicznej. Co dziwne, podczas gdy zmniejszono pensje oraz emerytury do 1000 euro miesięcznie, podwyższono świadczenia i podatki, to po dwóch latach nadal powszechne są oszustwa podatkowe, a niegospodarność w sektorze publicznym dochodzi do zenitu.

Wszystko to razem tworzy „złą receptę”, która poza tym, że rodzi nierówności społeczne, to tworzy wymykającą się spod kontroli recesję i bezrobocie, które jest „nożem na naszym gardle”. Oto gdzie się dzisiaj znaleźliśmy.

Europejczycy nie wierzą, że my chcemy być uratowani! Wskaźniki są fatalne i wiele z naszych założeń nie zostało osiągniętych. To problem „recepty”, opóźnienia w reformach strukturalnych i po raz kolejny, wiarygodności. To utrudnia wprowadzenie porozumienia z 21 lipca (nowy plan ratunkowy opracowany przez kraje strefy euro), w którym pełno jest punktów niejasnych ograniczających możliwość renegocjacji zasad wprowadzania planu oszczędnościowego. Znajdujemy się w punkcie krytycznym!

Widziane z Polski

Greckie bankructwo coraz bardziej realne

"Grecja straszy banki", czytamy na pierwszej stronie Gazety Wyborczej. Dziennik obawia się, że ewentualne "twarde bankructwo" Grecji, wiążące się ze wstrzymaniem przez ten kraj wszystkich należnych płatności, byłoby takim samym "wstrząsem jak upadek Lehman Brothers trzy lata temu" i przyniosłoby ogromne straty europejskim bankom. Plotka jakoby grecki rząd zaczął sondować możliwość powrotu do drachmy, wywołała do tablicy kanclerz Angelę Merkel, która wykluczyła wystąpienie Grecji z eurolandu. Jednak, jak zauważa GW "utrzymanie Aten w strefie euro zależy już tylko od woli politycznej, a [niemieccy] wyborcy tracą cierpliwość". Krytykowana za nieskuteczną walkę z kryzysem szefowa niemieckiego gabinetu "dostała żółtą kartkę", gdy jej partia CDU sromotnie przegrała niedzielne wybory lokalne w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. A to, jak sądzi Gazeta, "jeszcze jeden powód, by inwestorzy drżeli o euro".

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat