Półwysep Dingle w hrabstwie Kerry w Irlandii.

Irlandia wraca do zielonej energii

Po dwóch latach drastycznych oszczędności gospodarka irlandzka odżywa, między innymi dzięki nowym dochodom, jakie państwo czerpie z energii odnawialnej oraz z opodatkowania energii kopalnianej i odpadów.

Opublikowano w dniu 7 stycznia 2013 o 16:27
via FlickrCC  | Półwysep Dingle w hrabstwie Kerry w Irlandii.

Aby polepszyć perspektywy ekonomiczne i zaoszczędzić energię rząd opodatkował stosowanie paliw mineralnych w domach, biurach, samochodach i fabrykach. Dzięki temu Irlandia nie tylko się rozwija, ale ma rekordowy wskaźnik wykorzystania czystej energii.

Irlandia robi wszystko, by zostawić ciężkie czasy za sobą. Samopoczucie arcydumnych Irlandczyków oraz stan ich kieszeni poprawiły się nie tylko za sprawą planu ratunkowego MFW, który parę tygodni temu przekazał aż 1,17 mld dol. Także rząd i ludność dołożyli swoje – przyjmując strategię innowacyjnego wzrostu, bazującą na odnawialnych źródłach energii.

Według Economista najbardziej zielony kraj Europy powinien być w stanie zredukować deficyt poniżej progu 2% PKB dzięki wzrostowi gospodarczemu, który może osiągnąć „cudowne” tempo 2%.

Aby polepszyć perspektywy ekonomiczne i zaoszczędzić energię, rząd opodatkował stosowanie paliw mineralnych w domach, biurach, samochodach i fabrykach. Im więcej emitujesz dwutlenku węgla, tym więcej zapłacisz. Podatek jeszcze się zwiększy, jeśli nie prowadzisz selektywnej zbiórki odpadów i zanieczyszczasz środowisko (od trzech lat wprowadzono systematyczne ważenie i kontrolę wyrzucanych przez Irlandczyków śmieci).

Newsletter w języku polskim

Miliard euro z podatku węglowego

Z tego powodu automatycznie wzrosły (od 5 do 10%) ceny oleju opałowego, gazu ziemnego i benzyny. Ludzie stanęli przed dylematem – albo dalsze zanieczyszczanie, ale za cenę przeznaczania sporego majątku na podatki. Albo zmiana kierunku i przeorientowanie się na ekologię. Irlandczycy wybrali drugi wariant, dzięki temu ich kraj nie tylko wychodzi z kryzysu, ale odnotowuje rekordowy wskaźnik wykorzystania czystej energii, poziom emisji w stosunku do roku 2008 r. spadł o 15%, w samym zaś roku 2011 (gdy irlandzka gospodarka zaczęła znów rosnąć) o 6,7%.

A jeszcze kilka lat temu Irlandia wlokła się w ogonie Europy pod względem emisji gazów cieplarnianych na głowę, z wynikami godnymi Stanów Zjednoczonych, o których nie da się powiedzieć, że są proekologiczne. „Nie jesteśmy tacy święci jak Skandynawowie, ciągle spalamy obficie paliwa mineralne, kupujemy coraz większe domy i samochody, w iście amerykańskim stylu. Ale powoli i stopniowo zmieniamy nasze codzienne przyzwyczajenia”, mówił New York Timesowi Eamon Ryan, minister energetyki w latach 2007–2011.

Partie polityczne Zielonej Wyspy nawet nie mrugnęły okiem, kiedy wprowadzano „podatek węglowy”, który w trzy lata pozwolił rządowi irlandzkiemu zebrać ok. miliarda euro (z czego 400 mln w samym tylko 2012 r.). Ludność zareagowała, inwestując w odnawialne źródła energii oraz recykling odpadów. Zupełnie inne podejście niż w USA, tam podatkowi sprzeciwili się republikanie.

Każdy obywatel Irlandii kupujący nowy samochód płaci podatek uzależniony od tego, ile spalin produkuje ten pojazd. Aby jakoś temu zaradzić, grupa Renault-Nissan podpisała parę tygodni temu umowę z rządem w Dublinie i główną siecią energetyczną Esb w sprawie upowszechnienia pojazdów z napędem elektrycznym.

Oszczędzić planecie poświęceń

Zwrot proekologiczny został życzliwie przyjęty także dzięki skutecznej rządowej kampanii uświadamiającej „Tackle litter before it tackles you” (zrób coś ze śmieciami, zanim one wezmą się za ciebie). W emitowanym w telewizji sympatycznym filmiku widać było kontener na śmiecie goniący za człowiekiem nieszanującym środowiska.

Według danych ogłoszonych w zeszłym roku podczas Weee Eurosummit, czyli spotkania poświęconego zużytemu sprzętowi elektrycznemu i elektronicznemu, jeśli chodzi o poziom zbiórki tych odpadów (po polsku oznaczanych skrótem ZSEE) na czele strefy euro plasuje się Irlandia – 9 kg na mieszkańca, za nią idą Niemcy (8,2 kg) i Wlk. Brytania (7,5 kg), podczas gdy Włochy ze swoimi 4,7 kg na głowę ledwo przekraczają próg 4 kg narzucony przez Europę.

Irlandzki plan odrodzenia gospodarczego na 2013 r. przewiduje nowe podatki i nowe cięcia wydatków. To z pewnością dogodna sytuacja dla polityki ochrony środowiska, ale zarazem uderza, jak podkreślają eksperci, w najuboższe warstwy społeczne. Dlatego rząd postanowił opodatkować również palenie papierosów, uznanych za towar luksusowy dla zamożnych. Jedno jest pewne – nie da się wyjść z kryzysu, nie powodując czyjegoś niezadowolenia, całkiem bez poświęceń. Rząd irlandzki uznał, że tym razem nie powinna ich ponosić nasza planeta.

Widziane z Dublina

Czarne złoto zagraża zielonej reputacji

Powstająca dopiero reputacja Irlandii jako kraju ekologicznego jest już zagrożona. Stało się to z chwilą, gdy ogłoszono odkrycie ogromnych rezerw ropy naftowej w Morzu Irlandzkim. Na samym polu naftowym Barryroe wzdłuż wybrzeża w okolicy Cork jest do wydobycia, według szacunków, 1,6 mld baryłek. Dzięki temu będzie można utworzyć tysiące miejsc pracy, a państwo otrzyma dodatkowe dochody, podczas gdy zachodnie części miast Cork i Galway przeistoczą się w miniwersje Dallas – ogarnięte gorączką ropy, tyle że z wrażliwością ekologiczną, mówi gazecie Irish Independent dziennikarka Kim Bielenberg. Dodaje, że –

Do niedawna przeciwnicy wydobywania ropy naftowej w Irlandii narzekali na to, że dużo się o niej mówi, ale nic nie „spływa”. Jednak teraz zdrowy sceptycyzm ustępuje optymizmowi i myśleniu, że boom energetyczny pozwoli nam odbudować gospodarkę.
Niektórzy krytycy narzekają na fakt, że rządowy podatek od ropy naftowej na poziomie 25% jest zbyt niski, co zaprzepaszcza możliwość uzyskania – jakże potrzebnych – dochodów, podczas gdy inni obawiają się skutków dla środowiska w regionie. Konkluduje –
Wzrost dochodów podatkowych, mniejsze uzależnienie od importu paliwa oraz nowe miejsca pracy – są to niepodważalne korzyści nowego sektora energetycznego, którym trudno będzie się oprzeć.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat