Photo: Adam Gault

W sojuszu, ale nie z Europą

Ma być największa, najbogatsza, najlepiej rozwinięta i najpotężniejsza. Tak twierdzą niektórzy specjaliści od geopolityki. Ale Unia Europejska jest coraz wyraźniej spychana na boczny tor przez inne międzynarodowe sojusze, pisze tygodnik Wprost.

Opublikowano w dniu 9 lutego 2010 o 15:45
Photo: Adam Gault

Prawie czterokrotnie więcej mieszkańców niż wszystkie 27 państw UE, 14 mln km2 powierzchni i produkt krajowy brutto przekraczający 6 bln USD. Tak prezentuje się nowa strefa wolnego handlu utworzona 1 stycznia przez Chiny i 10 państw ze Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej ASEAN (m.in. Indonezję, Singapur i Tajlandię). Większość towarów w handlu wewnątrz strefy zwolniono z opłat celnych, a stawka za import z państw ASEAN do Chin spadła z 9,8 proc. do 0,1 proc. Chiny zasygnalizowały tym samym, że na jednoczeniu wokół siebie sąsiadów zależy im bardziej niż na kontynuowaniu wzajemnych niesnasek. „W ciągu 20‒30 lat powstanie w Azji najpotężniejsza unia w dziejach. Strefa wolnego handlu to tylko preludium do unii celnej i walutowej”, przekonuje prof. Krzysztof Rybiński, wykładowca warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.

Dalszy ciąg artykułu dostępny w wersji płatnej na stronie *Wprost*.

Instytucje europejskie

Za dużo grzybów w europejskim barszczu

Newsletter w języku polskim

Świat wydaje się zupełnie zdezorientowany, gdy spogląda na Europę po Lizbonie, pisze Ian Traynor w Guardianie. „Zapewniając silne i spójne przywództwo”, traktat miał być „lekarstwem na marazm” Starego Kontynentu. Jednak wejście w życie powstającego przez dziewięć lat dokumentu doprowadziło do „walk o wpływy między konkurującymi przywódcami”. Herman Van Rompuy, szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, José Luis Zapatero premier Hiszpanii, która objęła niedawno prezydencję we Wspólnocie, oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek – wszyscy oni rozpychają się, by zająć lepszą pozycję. „Kiedy przywódca Mongolii Cachiagijn Elbegdorż odwiedził w ubiegłym tygodniu Brukselę był skonsternowany nadmiarem „europejskich prezydentów”, z którymi – zgodnie z protokołem dyplomatycznym – musiał się spotkać”. Wysoki rangą europejski dyplomata opisuje „Same zmartwienia i ból głowy. Nikt nie wybija się na czoło. Nie jest to jasna sytuacja i wypada to żałośnie w oczach reszty świata”.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat