Rewolucja na uczelniach

Studiowanie dla samej przyjemności studiowania, wybór zagadnień, tworzenie zajęć i dzielenie się nimi z innymi – uniwersytet samozarządzany jest jednocześnie nowym modelem edukacyjnym i marzeniem, niekoniecznie „przeciw”…

Opublikowano w dniu 13 listopada 2009 o 13:56

Hey! Teachers ! Leave them kids alone!”, i koniec z hierarchią na uniwersytetach. Koniec z kształceniem jednokierunkowym, z ocenami, z wiecznym studiowaniem i z wizją studiów, które koniecznie mają przynieść praktyczną korzyść, to dawne marzenie z ‘68 roku odżyło – od zeszłej wiosny nowy model edukacji próbuje się przebić i odnieść sukces.

Mowa o modelu uniwersytetu samozarządzanego. „Nie jest to system anarchiczny, ani przesadnie uporządkowany, ale do anarchii bardzo mu blisko dzięki zasadzie samozarządzania”, tłumaczy Edouard Piron, dwudziestodwuletni student uniwersytetu Lyon 2. W tym właśnie mieście wtedy, gdy kończyły boje przeciw ustawie o reformie uniwersytetów (LRU, libertes et responsabilites des universites), zaplanowanej przez minister Valérie Pécresse, a więc od wiosny 2009 r., prowadzone są dwa projekty. „Mieliśmy wrażenie, że bitwa do niczego nie prowadzi, a wielu studentów chciało zaproponować coś alternatywnego do ustawy i do obowiązującego systemu”, opowiada Edouard.

Tak powstały uniwersytet dzielony „Lyon Zero”, którego Edouard jest członkiem oraz „Uniwersytet samozarządzany” (UA). Są one owocami akcji „dwóch różnych grup mających te same cele, ale inne środki”, wyjaśnia. Pierwszy ma status organizacji, ramy prawne i stara się współpracować z uniwersytetem Lyon 2, podczas gdy drugi chce całkowicie rządzić się sam.

U podstawy tych przedsięwzięć leżą dwa proste pomysły – brak hierarchii i dzielenie się umiejętnościami. Gdzie indziej niby są one wykorzystywane, tyle że jednostronnie, „podczas gdy my chcemy, żeby był to system, w którym wszyscy się uczą i uczą innych, ponieważ wszyscy mamy wiedzę, którą możemy się podzielić”, tłumaczy Piron. „Studia podejmuje się z myślą o znalezieniu pracy. My nie chcemy zapominać o tym celu, ale też pragniemy pomagać ludziom uczyć się dla samej przyjemności poznawania”.

Newsletter w języku polskim

Jak wynika z założeń niektórych doktryn anarchistycznych, na tych uniwersytetach sankcja jest zastąpiona motywacją a stopnie samooceną. Podobnie jest w szkołach steinerowskich, których miano wzięło się od nazwiska austriackiego filozofa Rudolfa Steinera, zwolennika systemu nauczania pobudzającego wyobraźnię uczniów. Nie oznacza to jednak, że wszelkie zasady przestały istnieć.

„Na początku są potrzebne, ale potem, kiedy projekt zacznie już funkcjonować, usuniemy je”, mówi cytując koncepcję filozofa i rewolucjonisty rosyjskiego Bakunina. Jeśli chodzi o członków „Lyon Zero”, nie trzeba nawet myśleć, że te plany zastąpią system tradycyjny: „Chcemy pokazać inny sposób, uzupełniać”. Ich kursy również zapełniają lukę w szkolnictwie tradycyjnym: „Rodzaj zajęć zależy od osób, które w nich uczestniczą, więc, jako że jesteśmy alternatywą, tematy są nowe, nigdy niepodejmowane na uniwersytetach”.

Refleksje na temat pojęć czasu i prędkości, na temat nomadyzmu, dyskryminacji seksualnej, studio mikropolityki grup czy tańca współczesnego – to wszystko przykłady niektórych podejmowanych zagadnień. A jeżeli komuś brakuje odpowiedzi na postawione pytania, jest na to rada: „Zawsze można razem przestudiować temat, zrobić badania i wspólnie o nich potem dyskutować”.

„Lyon Zero” liczy prawie trzydziestu członków aktywnych w organizacji oraz wiele osób biorących udział w projekcie – studentów, naukowców, profesorów, emerytów, bezrobotnych, a także aktywnych zawodowo. Również inni wyrażają zainteresowanie udziałem w kursach. Czasem nawet adiunkci, ci najbardziej otwarci, udzielają wsparcia i uczestniczą w zajęciach.

We Francji rozpoczęto wiele podobnych akcji, nie wszystkie trwają nadal. Na początku ruchu studenckiego przeciwko LRU, w listopadzie 2007 r., na uniwersytecie Paris 3 powstała „Jedność Kształcenia i Badań (UFR) samozarządzana”. W 2008 r. przyszła kolej na „UFR Zero” na uniwersytecie Paris 8. Rok później, kiedy studenci i profesorowie uniwersytetów i naukowcy włoscy przenosili zajęcia na ulice i place, by w ten sposób zaprotestować przeciwko cięciom dofinansowań dla szkolnictwa wyższego, na linii 14 metra paryskiego ich francuscy koledzy utworzyli „Uniwersytet Paris 14”, ostatni ośrodek uniwersytecki „po utworzeniu Paris 13 w 1971”.

Jak 14 linia, uniwersytet nie ma „ani motorniczego, ani prezesa ani zarządzających. Jest autonomiczny, krytyczny, sam sobą rządzi, wędrujący i otwarty dla wszystkich”. Teraz jego kalendarz akademicki jest czystą kartą, ale nie oznacza to, że sen się skończył: „Nie umarliśmy – informuje Guillaume Lachenal, asystent na uniwersytecie Paris VII – zwolniliśmy trochę z powodu braku strajków generalnych w tym czasie”.

autor: Andrea Giambartolomei Tłumaczenie: Agnieszka Boronska

Niemcy

Nie przesadzać z radykalizmem

Aule na wielu niemieckich uczelniach (w Berlinie, Hamburgu, Monachium, Heidelbergu) 12 listopada były okupowane przez studentów domagających się poprawy warunków nauki, zniesienia czesnego i demokratyzacji uniwersytetów. Jest to ruch identyczny jak w Austrii, tam od trzech tygodni okupowana jest aula Audimax na uniwersytecie w Wiedniu. Związkowa minister edukacji zażądała od swoich odpowiedników w landach, aby wdrożyli ostatnią reformę uniwersytetów i złagodzili program studiów licencjackich, uznany za zbyt intensywny. W ocenie Süddeutsche Zeitungto zajmowanie uczelni, choć spektakularne, niewiele daje i nie cieszy się poparciem wszystkich studentów. Ruch pozostaje słaby, bo nie brak takich, którzy chcą po prostu spokojnie się uczyć, i tych, którzy, mimo że sami nie są zadowoleni z sytuacji, odrzucają „aktywistów o wyglądzie zawodowych rewolucjonistów”. Dziennik wzywa ogół studentów, aby wyzwolili się zarazem od „nieodpowiedniego regulaminu studiów i żądań nienasyconych radykałów”.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat