Sąsiedzka pogawędka w Côme w północnych Włoszech. (MAEDios)

„Dolce vita" nie dla muzułmanów

Zakaz sprzedaży kebabów, kąpieli w burkini, odprawiania modłów… władze lokalne w całych Włoszech podejmują wiele decyzji, które muzułmanie uznają za przejawy dyskryminacji. Do tej pory nie protestowali, ale teraz niektórzy z nich zaczynają przecierać szlaki prowadzące na sale sądowe.

Opublikowano w dniu 25 sierpnia 2009 o 13:57
Sąsiedzka pogawędka w Côme w północnych Włoszech. (MAEDios)

Ta historia zaczyna się w Varallo Sesia, małym miasteczku koło Vercelli (na północnym zachodzie), którego burmistrz, będący także parlamentarzystą z Ligi Północnej, postanowił karać grzywną kobiety pływające w burkini. Za wejście do basenu, rzeki czy strumyka w stroju kąpielowym zasłaniającym niemal całe ciało, a takiego używają trzymające się surowych zasad muzułmanki, grozi kara w wysokości 500 euro. Hamza Piccardo ze Związku Wspólnot i Organizacji Islamskich (UCOII) jest przekonany, że „samo złożenie zażalenia wystarczy do obalenia grzywny za noszenie burkini”.

Słowo „zażalenie” weszło teraz do słownika imigrantów, tych najlepiej obeznanych z włoskimi obyczajami i ustawami. Po sprawie młodej muzułmanki, która kąpała się w burkini w werońskim basenie, wezwania do samoobrony stają się coraz głośniejsze. Wspólnoty muzułmańskie otwarły właśnie nowy front walki ‒ o „kontrolę nad wizerunkiem” mniejszości religijnych. Wiele pozwów cywilnych odniosło już pomyślny skutek. A teraz zaczyna robić karierę pomysł odwoływania się do sądu administracyjnego od zarządzeń uznanych za „rasistowskie”.

Pismo Luki Bauccia, mediolańskiego adwokata, który w imieniu UCOII złożył około setki pozwów w sprawach karnych i cywilnych przeciwko osobom w różnoraki sposób gnębiącym „włoski islam”, w tamtejszej prokuraturze przekazano do wydziału zajmującego się zwalczaniem terroryzmu. Wydział ten przyznał, że muzułmanie istotnie „są często ofiarami zniesławienia”. Ta próba „jurydyzacji” tworzy precedens, wprawdzie nie bardzo spektakularny, ale którego nie można zupełnie zlekceważyć.

Na razie miasteczko Nervesa della Battaglia położone w prowincji Treviso (na północnym wschodzie kraju) uznało w przeddzień rozpoczęcia ramadanu, że budynki wykorzystywane dotąd jako meczety, nie spełniają wymogów.

Newsletter w języku polskim

W kwietniu region Lombardii wypowiedział wojnę sprzedawcom kebabów: odtąd lokale są czynne tylko do 1 w nocy, nie mogą serwować jedzenia przeznaczonego do spożycia na ulicy i muszą spełniać najbardziej kategoryczne normy higieniczne i sanitarne. W tym samym miesiącu w Mediolanie burmistrz sondował możliwości wprowadzenia zakazu organizowania manifestacji na Piazza del Duomo, placu katedralnym, po tym jak kilkuset muzułmanów zgromadziło się tam, tylko jeden raz, na modlitwę.

W Capriate, San Gervasio i Crespi D’Adda, miejscowościach liczących łącznie osiem tysięcy mieszkańców, a położonych w prowincji Bergamo (na północy kraju), władze samorządowe (zdominowane przez Ligę Północną) postanowiły w ogóle nie wydawać licencji na sprzedaż „kebabów albo podobnych produktów spożywczych”. „Ejże! To jeszcze nie rasizm”, mówi burmistrz, a po prostu chęć „ochrony” historycznego centrum.

Ten argument można byłoby jeszcze zrozumieć w przypadku historycznego centrum Lukki w Toskanii, otoczonego wspaniale zachowanym wałem, gdzie od początku roku obowiązuje zakaz sprzedaży kuskusu i kebabów, ale także pizzy w kawałkach. Albo w Cittadelli w regionie weneckim (na północnym wschodzie kraju), która nie jest wprawdzie tak piękna, ale mimo wszystko pełna uroku, tam też wyproszono sprzedawców kebabów.

Nowym tabu jest burka. A choć ten strój rzadko widuje się na ulicy, to burmistrz Alassio ‒ miejscowości letniskowej na wybrzeżu genueńskim ‒ zabronił przed rokiem jego noszenia na obszarze całej gminy. A od niedawna urzędujacy burmistrz Fermignano w regionie Marche (w środkowej części kraju), również wywodzący się z Ligi Północnej, próbuje pójść za tym przykładem.

Oto dlaczego niektórzy, jak choćby UCOII, postanowili przejść do kontrataku. We wrześniu organy odpowiedzialne za nadzór reklam będą musiały rozstrzygnąć inną sprawę, dotyczącą kampanii reklamowej gazu obezwładniającego. W reklamie widać rękę białej kobiety, która traktuje gazem czarnoskórego „niegodziwca”. Czyżby Włochy przypominały Alabamę z lat 60.?

Francja

Ramadan to dobry interes

Dziennik Le Monde zauważa, że detaliści zaczęli zwracać baczną uwagę na swą muzułmańską klientelę i nie przepuszczają już okazji, jaką raz do roku daje ramadan. Oferują oni wyroby o wymownych nazwach ‒ „Smaki Orientu” czy „Na szlaku korzennym”.

W minionych pięciu latach wyraźnie wzrosła podaż produktów halal (dozwolonych przez islam). „Sklepy Auchan, ale również Leclerc, Super U czy Casino utworzyły w tym okresie specjalne stoiska promocyjne, ale też oferują one produkty halal przez cały rok”, dodaje Le Monde. „Ramadan oznacza dla handlowców grę o wielką stawkę”, wyjaśniają przedstawiciele sieci Carrefour. Już od około dziesięciu poleca ona specjalne towary dla muzułmanów. Ale dopiero niedawno stworzyła specjalną markę Reghalal, pod której szyldem sprzedaje się szynkę z indyka i kiełbasy drobiowe w sklepach dyskontowych.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat