"Za mną", "Nie"

Głosowanie w Wielkiej Brytanii osłabia argumenty za interwencją zbrojną

Odrzucenie przez Parlament możliwości podjęcia działań wojskowych przeciwko Baszarowi al-Asadowi stanowi zwrot w brytyjskiej tradycji sprzeciwiania się dyktaturom i jest tragedią dla Syryjczyków. Teraz USA muszą zdecydować, czy podejmą interwencję, czy też podkopią swoją wiarygodność. Francja jest ich jedynym sojusznikiem w Europie.

Opublikowano w dniu 30 sierpnia 2013 o 14:50
"Za mną", "Nie"

Wczoraj Parlament miał ten komfort, że mógł przez wiele godzin dyskutować na temat wiarygodności dowodów świadczących o tym, że Syria wykorzystała broń chemiczną, i o tym, czy użycie siły byłoby zgodne z prawem. Dobrze, że ta debata się odbyła, ponieważ żadna interwencja zbrojna nie powinna być podejmowana bez poprzedniego rozważenia wszystkich za i przeciw.

Trzy katastrofy w jednym głosowaniu

Wynik głosowania okazał się jednak katastrofalny. To katastrofa dla premiera, który źle ocenił własną partię. To katastrofa dla kraju, który odwrócił się od swoich tradycji sprzeciwiania się tyranii. To katastrofa dla koalicji zachodniej, którą podzielił sprzeciw Wielkiej Brytanii. I jest to oczywiście katastrofa dla Syryjczyków, którzy wiedzą, że mają mniej przyjaciół wtedy, kiedy potrzebują pomocy.

Jedynym pocieszeniem jest to, że głosowanie nie powstrzyma Zachodu przed interwencją. Prawdą, do której niewielu zabierających głos parlamentarzystów chciało się przyznać, jest to, że żadne głosowanie w Izbie Reprezentantów nie przesądzi o tym, kiedy albo czy w ogóle reżim prezydenta [Baszara] al-Asada upadnie i czy uciskanie syryjskiego społeczeństwa się skończy. Jedynym zachodnim rządem, który ma potencjalnie decydują rolę w kryzysie, jest ten Stanów Zjednoczonych.

Kiedy rozpoczęło się powstanie przeciw Asadowi, można było utrzymywać, że USA nie mają jednoznacznych interesów strategicznych związanych z tym konfliktem. Sytuacja się zmieniła, kiedy Obama stwierdził, że użycie broni chemicznej byłoby przekroczeniem czerwonej linii, które zmienia całą postać rzeczy. Ostatnio Asad tę linię cały czas przekracza.

Newsletter w języku polskim

Zagrożona wiarygodność

Za pierwszym razem Obama wykorzystał argument nieudolnych działań wywiadu w Iraku w 2003 r., aby dano mu więcej czasu, aż sytuacja się wyklaruje. Wie, że nie może użyć tej samej wymówki teraz. Jeżeli USA nie odpowiedzą zdecydowanie na masakrę ponad tysiąca cywilów w Guta z zeszłego tygodnia, ich wiarygodność jako sojusznika Izraela, Turcji i Jordanii oraz innych kluczowych graczy w regionie zostanie nadwerężona, być może nawet bezpowrotnie. Poza tym żaden inny reżim nie będzie się już wahał przed użyciem lub nabyciem broni chemicznej.

W Waszyngtonie, jak i w Londynie, politykom opozycji bardziej zależy na tym, aby mówić głosem społeczeństwa obawiającego się działań wojennych niż na wspólnych działaniach. John Boehner, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów, oskarżył Obamę o to, że nie przeprowadził odpowiednich konsultacji i domaga się racjonalnego uzasadnienia jakiejkolwiek operacji.

Jest to nawet mniej zaskakujące w Ameryce niż w Wielkiej Brytanii, gdy się ma na uwadze liczbę ofiar śmiertelnych, straty materialne i pogorszenie wizerunku, które dotknęły USA przez ostatnie dwanaście lat walk w Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie. Byłoby rzeczywiście zaskakujące, gdyby większość parlamentarzystów w obu krajach popierała udział w nowym konflikcie zbrojnym w regionie, zaledwie kilkanaście miesięcy po tym, jak ich wojska wycofały się z Iraku. Nie oznacza to jednak, że analogie z Irakiem są prawidłowe, a interwencja w Syrii niewskazana.

Dyplomacja tu nie pomoże

Warto przypomnieć, że użycie broni chemicznej przez Saddama Husajna miało miejsce wiele lat przed atakiem USA i ich sojuszników na Irak i że dowody na ich zapasy nie zostały zweryfikowane. Kontrast z niedawnym użyciem w Syrii gazu oddziałującego na system nerwowy jest zatrważający. Dowody wskazujące na to, że reżim sięgnął poń w Guta, wydają się przekonujące.

Ban Ki Moon, sekretarz generalny ONZ, poprosił Obamę, aby pozwolił jego inspektorom skończyć pracę, zanim podejmie jakąkolwiek decyzję w sprawie operacji wojskowej. Prośba ta wynika nie z przekonania, że inspektorzy mogliby odkryć nowe dowody, które zmieniłyby lub złagodziłyby oskarżenia, ale dlatego, że chciałby zyskać na czasie, dzięki czemu „rozwiązaniu pokojowemu dano by jeszcze jedną szansę”. Owszem szukanie pokojowego rozwiązania jest dobrym pomysłem, ale dążenie do pokoju w Syrii poprzez dyplomację zawiodło na całej linii.

Atak wojskowy mający na celu zniechęcenie reżimu Asada przed kolejnym użyciem broni chemicznej i ograniczenie jego pola manewru w ich rozmieszczaniu nie wyklucza możliwości kontynuowania rozmów dyplomatycznych. Może się nawet okazać, że zmusi go do podjęcia negocjacji. Jest wiele gorszych scenariuszy, do których należy odwet Iranu wobec Izraela, ale najgorszy z możliwych dla Ameryki, w tym krytycznym momencie, polegałby na wysłaniu jasnego przekazu, że jej groźby nie znajdują pokrycia w czynach.

Widziane z Paryża

Françis Hollande: Francja „jest gotowa” nałożyć sankcje na reżim z Damaszku

W wywiadzie udzielonym na wyłączność Le Monde François Hollande wraca do warunków ewentualnej interwencji w Syrii dzień po odrzuceniu przez brytyjski Parlament planu wsparcia akcji wojskowej przez Wielką Brytanię.
Francuski prezydent przyjmuje do wiadomości wynik głosowania w Izbie Gmin i mówi o możliwości stworzenia międzynarodowej koalicji, „o ile Rada Bezpieczeństwa nie zdoła podjąć działań”.

Będzie ona [koalicja] miała poparcie Europejczyków. Ale niewiele krajów dysponuje odpowiednimi środkami do narzucenia sankcji. Francja jest w stanie to zrobić. Zdecyduje o swoim stanowisku w ścisłym porozumieniu z sojusznikami.
Hollande szczególnie podkreśla to, że interwencja międzynarodowa nie ma na celu obalenia reżimu Baszara al-Asada.
Nie jestem zwolennikiem międzynarodowej interwencji, która zmierzałaby do „wyzwolenia” Syrii czy obalenia dyktatora, ale sądzę, że czas powstrzymać reżim, który dopuszcza się na własnym społeczeństwie nieodwracalnych czynów.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat