Pachołek Ruprecht i jego ferajna

„Jutro dzieci coś dostaną…” Ale co? W europejskiej tradycji świątecznej nie zawsze jest to coś dobrego. Tę ciemną stronę bożonarodzeniowych wierzeń przedstawia artykuł z cafebabel.com.

Opublikowano w dniu 4 grudnia 2009 o 16:52

„Czy masz przy sobie także rózgę?” Odpowiadałam: „Tak, rózga tu jest, ale tylko dla niegrzecznych dzieci, które dostaną nią we właściwe miejsce”.

Tak Dzieciątko Jezus w wierszu Theodora Stormsa przedstawia pachołka Knechta Ruprechta (niem. Pachołka Ruperta) najbardziej złośliwe bożonarodzeniowe straszydło. Ponieważ, zgodnie z wywodzącą się z późnego średniowiecza tradycją, 6 grudnia nie tylko Mikołaj przychodzi, by pod osłoną nocy wrzucić coś do dziecięcych bucików. Ma on kompanów, nie tak dobrotliwych, ci już potrafią nauczyć pobożności – jak trzeba, nawet rózgą. W końcu europejskie dzieciaki nie mogą się zamienić w rozwydrzone małe potwory.

Tuż za miedzą ma Knecht Ruprecht kolegów, którzy też się o to troszczą ‒ Hansa Trappa w Alzacji, Zwarte Piet (Czarnego Piotrusia) w Holandii i hardcorowego Père Fouettard (Chłoszczącgo Ojca) w północno-wschodniej Francji. Żeby budzić większy strach, w różnych zakątkach Europy ten pachołek z rózgami malowany jest na czarno. W Belgii i Holandii występuje jako czarny niewolnik w kolorowym ubraniu. W Szwajcarii nazywa się go Schmutzli (Brudasek) – zamiast cukierków rozdaje węgiel, ewentualnie buraki cukrowe.

W katolickiej Europie Środkowej, czyli na przykład w Austrii, na Węgrzech czy w Czechach, postrach sieje wywodzący się z czasów pogaństwa krampus, rogaty diabełek, który zdarza się, że do niesionego na plecach kosza porywa niegrzeczne dzieci. Należy uważać, bo diabły te często występują gromadnie. Po dziś dzień mieszkańcy wielu miast są świadkami całych procesji tych rogatych postaci.

Newsletter w języku polskim

Chociaż Święty Mikołaj w wielu protestanckich częściach Europy stopniowo ustępował Dzieciątku Jezus, jego złowrogi pachołek okazał się twardszym zawodnikiem. Jego rózga oszczędziła tylko katolickie południe Europy. Tutaj już z dawien dawna mają swoich negatywnych bohaterów – na przykład włoską Befanę, okropną latającą na miotle staruchę. Ta wiedźma próbowała poprawić swój wizerunek, zmieniając się w dobrą czarownicę obsypującą dzieci prezentami. Ale dla niegrzecznych dzieci ma jedynie słodki węgiel (carbone dolce). W każdym razie, wśród europejskich straszydeł jest demoniczną spóźnialską. Befana przelatuje przez kominy dopiero miesiąc później, 6 stycznia na Trzech Króli.

Katharina Kloss (Tłumaczenie: Ewelina Bolisęga)

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat