Według niemieckich mediów, gdy sprawa inwigilowania podsłuchów zaczynała przycichać, starał się, by w Europie wszyscy dowiedzieli się o podsłuchiwaniu przez Amerykanów komórki Angeli Merkel. A gdy i wokół tej afery burza zaczęła cichnąć, niespodziewanie do Moskwy przyjechał prominentny polityk niemieckich Zielonych, by spotkać się ze Snowdenem. Media znowu oszalały – a przecież wiadomo, że bez zgody Kremla takie spotkanie by się nie odbyło.
Niemcy z Rosją od upadku muru berlińskiego utrzymują jak najgorsze stosunki, z Białym Domem Kremlowi układa się równie źle. Dlatego wbicie klina między dwóch przyjaciół to spore osiągnięcie rządzących Rosją. I to nie tylko w sensie geopolitycznym. Rosyjski prezydent znowu może pokazać swojemu społeczeństwu, jak nisko upadł zgniły Zachód.
Tym razem jednak posunął się za daleko, bo nikt już nie ma wątpliwości, że Snowden stał się marionetką Kremla. A dla polityków w Europie i Waszyngtonie to sygnał, że czas się przeprosić i pogodzić. Ale mleko się rozlało, bo Snowden nie jest przecież wytworem rosyjskiego wywiadu.
Stworzyła go amerykańska NSA owładnięta manią podsłuchiwania wszystkiego i wszystkich. A co gorsza, dała mu dostęp do swoich tajemnic, z czego Snowden, uciekając z USA przez Hongkong do Rosji, skorzystał. Nie wiadomo, ile kompromitujących Biały Dom dokumentów ma w zanadrzu i jak długo jeszcze będzie je publikować.
Newsletter w języku polskim
Cały artykuł można przeczytać na stronie Gazety Wyborczej
Widziane z Niemiec
Der Spiegel staje w obronie Snowdena
„Azyl dla Snowdena”, nawołuje tygodnik Der Spiegel, który uważa, że „ten, kto mówi prawdę, nie popełnia przestępstwa”. Pięćdziesiąt jeden sygnatariuszy, w tym szereg polityków wszystkich partii, intelektualistów jak i sportowców żąda, aby Niemcy udzieliły azylu Edwardowi Snowdenowi, który ujawnił rozmiar inwigilacji prowadzonej w całym świecie przez Stany Zjednoczone.
Snowden, który mieszka w Rosji, na podstawie tymczasowego azylu do lata 2014 r., jest gotowy złożyć zeznania w sprawie szpiegostwa w Niemczech, ale domaga się, aby Berlin nie wydał go Stanom Zjednoczonym. „Niemiecki rząd znalazł się teraz w sytuacji patowej”, zauważa Der Spiegel –
Z jednej strony sygnalista oczekuje ochrony, z drugiej zaś strony takie porozumienie doprowadzi do sporów ze Stanami Zjednoczonymi.