Aktualności Kryzys w strefie euro

Zmierzch federalistycznego ideału

Oprócz przewidzianego na 23 października szczytu w sprawie kryzysu w strefie euro prawdopodobnie odbędzie się, na prośbę Francji i Niemiec, jeszcze jeden – 26 października. Metody stosowane w walce z kryzysem na obszarze jednolitego pieniądza wykazują, iż, mimo różnicy zdań, oś Berlin–Paryż oraz współpraca międzyrządowa są większym gwarantem powodzenia niż opieranie się na ideałach federalizmu.

Opublikowano w dniu 21 października 2011 o 16:29

Jeśli kryzys w eurolandzie przyniósł coś pozytywnego, to był to powrót do debaty na temat konstrukcji europejskiej. O ile przed kryzysem nie wyobrażano sobie nawet, żeby można otworzyć puszkę Pandory z traktatami do przenegocjowania, o tyle teraz reforma instytucjonalna stała się na nowo niezbędna. Najważniejszą kwestią jest uzgodnienie, jakiej Europy chcemy i jakimi środkami możemy taką Europę osiągnąć.

Ale ponieważ w niebezpieczeństwie znalazła się przede wszystkim strefa euro, ewidentnym priorytetem stała się jeszcze głębsza integracja unii monetarnej siedemnastki. Proces ten jest już częściowo w fazie realizacji, chodzi o utworzenie prawdziwego rządu gospodarczego strefy euro, koordynację polityki budżetowej i fiskalnej.

Pan strefy euro

W czasach trudnych każdy odczuwa, że jest to potrzebne. Francja i Niemcy już nad tym pracują i zdecydowały, że dadzą innym przykład. Nadchodząca 50. rocznica traktatu elizejskiego, w styczniu 2013 r., będzie ważnym momentem podkreślenia integracji francusko-niemieckiej.

Mimo trudności w stosunkach między Angelą Merkel i Nicolasem Sarkozym, tworzą oni epicentrum, które, w miarę rozwiązywania kryzysu, umacnia się. Dominujący udział dwóch potężnych gospodarek europejskich stał się w tej sytuacji ewidentny. Korzyści wynikające ze stosowania metody międzyrządowej, która zaczęła się sprawdzać bardziej niż metoda wspólnotowa jeszcze w czasach, gdy Komisja była motorem integracji, jedynie się teraz potwierdziły.

Newsletter w języku polskim

Berlin i Paryż stały się centrum Europy. Bruksela to jedynie już administracja. Idea „federalizmu” właściwie już nie odpowiada rzeczywistości.

Jest to ewolucja, którą małym krajom będzie zawsze trudno zaakceptować. Świadczy o tym propozycja holenderska utworzenia nowego stanowiska komisarza, który ma być odpowiedzialny za kontrolę budżetów państw przechodzących trudności i korzystających z pomocy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej.

Pod przywództwem Paryża i Berlina do konsolidacji Unii monetarnej potrzebne jest wzmocnienie znaczenia państw, co potwierdza mianowanie Hermana Van Rompuy na stanowisko „pana strefy euro”.

Nowy podział

Trzeba stworzyć struktury, co leży w intencjach między innymi Niemiec, „demokratycznej kontroli” decyzji podejmowanych w eurolandzie. Pomysłów w tej sprawie nie brakuje. Bez potrzeby tworzenia nowego zgromadzenia parlamentarnego, można wyobrazić sobie, jak uczynił to Guillaume Klossa, twórca think-tanku EuropaNova, instancję, która gromadziłaby osoby wybrane na szczeblu krajowym i parlamentarzystów europejskich, członków tej czy innej komisji.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że Brytyjczycy, którym strefa euro jest raczej obca, nie zdradzają żadnego zainteresowania trudami pogłębienia integracji siedemnastki. Coraz bardziej sceptyczny rząd Camerona zupełnie się nie martwi, że Londyn będzie odsunięty od udziału w podejmowaniu decyzji gospodarczych na kontynencie.

Inni z kolei nie ukrywają obaw przed Europą „ dwóch prędkości”. Tak jest ze Szwecją, która nie należy do strefy euro. W Frankfurter Alegmaine Zeitung, w rubryce opinie, Andres Borg i Carl Bildt, odpowiednio premier i szef dyplomacji, ostrzegli przed „tworzeniem się nowego podziału” między państwami europejskimi. I z odrobiną premedytacji w tonie, oznajmili, że jeśli „dwie prędkości” staną się faktem, to właśnie kraje peryferyjne, bardziej liberalne w koncepcji gospodarki i bardziej zorientowane w stronę konkurencyjności, odniosą z tego największe korzyści, przynajmniej jeśli chodzi o wzrost…

Za kulisami

Na szczycie UE nic nie idzie jak należy

Angela Merkel i Nicolas Sarkozy grają w "europejską ruletkę " przy ratowaniu wspólnej waluty, głosi tytuł berlińskiego tygodnika Der Freitag. A według Süddeutsche Zeitung, nic nie idzie jak należy między głównymi rozgrywającymi szczytu strefy euro, przewidzianego na 23 października. Dziennik z Monachium powiada, że europejscy przywódcy "działają w sposób tak nieracjonalny, że rezultat tego najważniejszego od początku kryzysu spotkania pozostaje całkowicie nie do przewidzenia".

Przy czym mamy dwie różne relacje z rozmów Merkiel z Sarkozym we Francfurcie 19 pqaździernika. Pałac Elizejski zaprzecza jakiemukolwiek konfliktowi w kwestii Europejskiego Banku Centralnego i zapewnia, że prezydent Francji "pozostawił swoją niebawem rodzącą żonę, aby tylko zharmonizować wspólne stanowisko z Merkel w celu przekonania pozostałych krajów do niemieckiego planu zwiększenia siły uderzeniowej europejskich funduszy ratunkowych. […]

Dyplomaci w Berlinie odpowiadają uśmiechem. Uczestnicy spotkania opowiadają raczej o pamiętnym wieczorze, podczas którego. Merkel i Sarkozy otwarcie się spierali, a nawet nowina o narodzinach córki nie skłoniła panią Merkel do objęcia Sarkozy’ego. Rozstali się w milczeniu".

Ten zły klimat nie ogranicza się, niestety, do niemiecko-francuskiej pary, stwierdza Süddeutsche Zeitung. "Komisja Europejska każdego dnia donosi o nowych propozycjach ustawy mającej kontrolować tak zwanych wrogów euro. […] Trzeba jeszcze przeczytać i zrozumieć setki stron. Z drugiej strony problemem jest brak odpowiednich zapisów".

Raport Trójki (EBC, Komisja i MFW), który ma być przesłany 18 października, i który zawiera zalecenia ekspertów w sprawie odblokowania kolejnej transzy funduszy pomocowych dla Grecji, dotarł dopiero w czwartek.

"Brakuje mu części zasadniczej: od strony 29, 106 stron ma pusty margines, gdzie inspektorzy powinni wyrazić opinie, czy Ateny są w stanie spłacić swoje długi. Komisja zachowuje milczenie. Ale za zamkniętymi drzwiami przyznają, że Trójka ma na ten temat rozbieżne zdania".

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat