Rada Europejska

Blair i Merkel chcą być na świeczniku

Opublikowano w dniu 10 czerwca 2011 o 14:58

„Europa potrzebuje przywódcy pochodzącego z wyboru”, tak sądzi były brytyjski premier Tony Blair. Przedstawił się ten pogląd dziennikowi The Times, któremu udzielił, jak to nazwano, „szeroko zakrojonego wywiadu”. Blair, pełniący obecnie funkcję wysłannika Kwartetu Bliskowschodniego oraz zajmujący się intratną działalnością doradczą, przekonuje, że wybór prezydenta „zbliżyłby obywateli Europy do Unii Europejskiej”.

Wyborcy, jego zdaniem, mają bardzo niewiele sympatii do unijnych instytucji, takich jak Parlament Europejski, jedyny demokratycznie wybierany organ Wspólnoty. Sam to zresztą zilustrował, jak zauważa Times, „gdyż nie potrafił wymienić nazwiska swojego eurodeputowanego”. Gdyby skorzystać z jego propozycji, pisze londyński dziennik, europejski prezydent wyłaniany by był przez największy elektorat na świecie.

Wypowiedź T. Blaira:

„Zasadniczą rzeczą, którą Europa powinna zrozumieć, jest to, że nie zdobędzie poparcia odwołując się do przekonania obowiązującego po II wojnie, że Unia jest niezbędna dla zapewnienia pokoju. Dla pokolenia moich dzieci to dziwaczny argument. Nie widzą żadnego zagrożenia [wojną] –europejskie kraje miałyby ze sobą walczyć….Natomiast znakomicie zdają sobie sprawę, że w świecie, w którym Chiny będą dominującą siłą XXI wieku jest rzeczą sensowną, aby Europa trzymała się razem”.

Newsletter w języku polskim

W Guardianie brytyjska deputowana Partii Pracy do Izby Gmin Diane Abbot odniosła się do tych wypowiedziw ten oto sposób: „Zimny dreszcz musiał przebiec po plecach niejednego czytelnika”. Gdyż nie ma, jak twierdzi, „wątpliwości, którego to opalonego globtrotera pasującego do tej roli ma on na myśli”.

O ile jest pewne, że niedoszły prezydent Blair „marzy, by ponownie stanąć u boku prezydenta Stanów Zjednoczonych”, o tyle nie da się wykluczyć, że ma poważnego rywala. Berliński miesięcznik Cicero rozważa dalszy los niemieckiej kanclerz i zwraca uwagę na jej niewielką szansę piastowania urzędu po wyborach w 2013 r. Co nie znaczy, że zamierza ona przejść do historii z piętnem przegranych wyborów. W poszukiwaniu nowej roli, kieruje wzrok ku

„potężnej i prestiżowej pozycji prezydenta Rady Europejskiej. Odważnie i sprytnie walczyła, aby tę funkcję przyznano słabej osobowości [w 2009 r.] i aby mogła któregoś dnia powiedzieć: ‘teraz jest czas na mocne przywództwo’. Oczywiście, Angela Merkel myśli o Angeli Merkel.”

Obecnie UE jest kierowana przez prezydenta Rady Europejskiej – Belga Hermana Van Rompuya i José Manuela Barroso, przewodniczącego Komisji Europejskiej. Ani jedno ani drugie stanowisko nie jest obsadzane na drodze wyborów. Według Daily Telegraphich osobista „rywalizacja”, o to, kto jest „prawdziwym przywódcą Europy”, zaogniła się tak dalece, że obaj zdecydowali się polecieć na szczyt UE–Rosja, który odbędzie się 10 czerwca, oddzielnymi odrzutowcami dla „najwyższych przedstawicieli”. Koszt taksówki powietrznej Barroso na trasie Bruksela-Rosja wynosi w granicach od 50 000 do 70 000 funtów, zauważa londyński dziennik.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat