Bruksela–Kijów–Moskwa

Opublikowano w dniu 5 marca 2010 o 15:12

Ich samoloty omal się nie minęły nad Europą. 1 marca nowy prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz, odbył swoją pierwszą zagraniczną podróż ‒ do Brukseli. Tego samego wieczoru zawitał w Paryżu z trzydniową, zorganizowaną z wielką pompą wizytą, jego rosyjski odpowiednik Dmitrij Miedwiediew. Niby nic to nie znaczy, ale doskonale ilustruje sprzeczności, jakie trawią Europę.

Uchodzący za polityka prorosyjskiego Janukowycz podkreślił, że „integracja z UE jest priorytetem [ukraińskiej] polityki zagranicznej”. Jego przyjazd do Brukseli, zanim – 5 marca – wybrał się do Moskwy, uważany jest zresztą za dyplomatyczny sukces państw członkowskich. Od czasów pomarańczowej rewolucji 2004 r. usiłują one „zakotwiczyć” ten kraj w świecie zachodnim. Jeśli nawet w UE nie ma zgody, czy trzeba zaproponować Ukrainie uczestnictwo w strukturach Wspólnoty, pogląd, że należy wspierać modernizację tego kraju i jego samodzielność wobec Moskwy, podzielają tam wszyscy. Taka postawa zaczyna powoli przynosić owoce.

Inaczej sprawy wyglądają, jeśli chodzi o Rosję Miedwiediewa (i jego premiera Władimira Putina) ‒ tu nie ma mowy o jednomyślności. Przedmiotem rozmów w Paryżu były zawarte już przez strony kontrakty gazowe i planowane umowy wojskowe. Oba te tematy budzą złość w wielu unijnych krajach. „Francja walnie się przyczynia do osłabienia jedności Zachodu”, pisał kilka dni temu rumuński tygodnik Dilema Veche. Gdyby sprzedała cztery helikopterowce Mistral, na które patrzy łasym okiem Rosja, złamałaby zasadę solidarności, będącą nieodłącznym warunkiem prawidłowego rozwoju Europy. Trzeba jednak mieć na uwadze i to, że postrzeganie Rosji wyłącznie jako mocarstwa, którego jedynym celem jest doprowadzenie do rozłamu wśród Europejczyków, jako kraju, z którym niemożliwy jest jakikolwiek dialog, niewiele ma wspólnego z polityką.

Rosję i Ukrainę dzieli historia, łączy sąsiedztwo z Unią, nie można więc ich lekceważyć. Europa nie umocni swojej pozycji w oczach Kijowa i Moskwy, uparcie się im przeciwstawiając czy dążąc do porozumień uwzględniających partykularne narodowe interesy. Europa będzie silna, jeśli kraje, które ją tworzą, uzgodnią między sobą, jakich wartości chcą bronić, i jasno zdefiniują swoje wspólne strategiczne interesy. Nie chodzi wyłącznie o opisany rosyjski przypadek, sprawa ma o wiele szerszy wymiar.

Newsletter w języku polskim

Eric Maurice

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!