Nie ma nic złego w tym, że europejscy liderzy szukają możliwości zawarcia lukratywnych kontraktów z rosyjskim Gazpromem, pisze na łamach dziennika PolskaJakub Mielnik. Gorzej, gdy na ołtarzu dobrych stosunków z Moskwą składane są interesy wspólnotowe, np. plany dywersyfikacji dostaw gazu. Korzystają na tym Rosjanie zainteresowani utrzymaniem uzależnienia Europy od swojego surowca. Temu służyć mają dwa planowane rurociągi: Nord Stream i South Stream, które niczym stalowe kleszcze pochwycą Europę. Tymczasem rosnące wpływy Gazpromian w Brukseli powodują, że kraje takie jak Polska są, de facto, bezsilne wobec dyktatu rosyjskiego koncernu.
Cały artykuł można przeczytać na stronie dziennika Polska: http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/182280,gazpromianie-uzalezniaja-unie-od-rosyjskiego-gazu,id,t.html
Rosja-UE
W sieci Gazpromu
Unia Europejska długo jeszcze nie będzie miała wspólnej polityki bezpieczeństwa energetycznego, z rezygnacją konstatuje tygodnik Wprost. Na przeszkodzie stoi Rosja, która – stosując zasadę „dziel i rządź” – coraz bardziej uzależnia Europę od swych nośników energii, czego najlepszym dowodem jest zawarty właśnie przez Polskę długoterminowy kontrakt na dostawy gazu. Rosyjscy eksperci uznali go za niekorzystny dla Warszawy i ostrzegają, że może on doprowadzić do bankructwa polskiego potentata gazowego – PGNiG. Być może dlatego rząd polski nie chce ujawnić szczegółów porozumienia. Jako że rozmowy z rosyjskim Gazpromem często przypominają negocjacje z pistoletem przy skroni, wiele krajów wybrało bezpieczniejsze rozwiązanie – zamiast uzależniać się od Rosjan, lepiej wejść z nimi w spółkę, by uzależniać innych, podkreśla tygodnik. Ten sposób myślenia zaowocował już zgodą krajów skandynawskich na budowę rurociągu Nord Stream oraz topniejącymi szansami na szybką realizację unijno-amerykańskiego projektu Nabucco.