Olli Rehn, strażnik równowagi budżetowej

Europejski komisarz ds. gospodarczych i walutowych, popularny w swoim kraju, a budzący lęk w pozostałych częściach Europy, jest – jak na Fina przystało – człowiekiem skromnym w obyciu. Trudno mu będzie tę skromność zachować, ponieważ nowe reguły kontroli budżetowej czynią z niego kluczową postać w zarządzaniu gospodarczym.

Opublikowano w dniu 9 listopada 2012 o 16:38

Francuscy politycy przerzucają często winę za niepopularne decyzje na Brukselę. Mogą teraz również obarczać odpowiedzialnością Olli Rehna, dzięki czemu nie muszą już ciągle powtarzać słowa „Bruksela”. Nieznany szerzej Fin, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, stał się kluczowym graczem w Unii. Jego exposé z dnia 9 listopada o prognozach wzrostu w Europie jest tego wyraźnym dowodem.

Skromny ponad wszelką miarę Olli Rehn nie chwali się swoimi nowymi prerogatywami. „Nie jestem superbohaterem”, tłumaczy Les Echos. „Ponoszę odpowiedzialność polityczną przed Parlamentem Europejskim i jedynie traktat europejski daje mi jakąkolwiek legitymację. To państwa członkowskie i Parlament postanowili pogłębić integrację europejską i moim jedynym zadaniem jest wymuszania na państwach, aby stosowały się do tego, co same głoszą”.

Mimo że opinia publiczna […] sobie z tego nie zdała sprawy, kilka miesięcy temu doszło do znaczącego przełomu. Po przegłosowaniu w zeszłym roku reformy paktu stabilności – „sześciopaku” w brukselskiej nowomowie – Komisja Europejska ma teraz kluczową rolę pilotażową. Jeżeli jakiś kraj będzie miał deficyt powyżej 3% PKB albo jego dług publiczny przekroczy granicę 60% i nie podejmie działań korekcyjnych uznawanych za wystarczające, Bruksela ma prawo nałożyć na niego karę. I nie ma mowy o tym, żeby uciec przed tym kijem, gdyż, by się to udało, zagrożone państwo musi znaleźć większość kwalifikowaną w Radzie, a jest to prawie niemożliwe.

Fiński ekstrowertyk

W rzeczy samej, nie jest łatwo wyżebrać poparcie innego kraju, jak się jest złym uczniem. Ponadto Olliemu Rehnowi powierzono misję rozpoznawania sytuacji, w których następuje „zachwianie równowagi makroekonomicznej” w poszczególnych państwach, poprzez, na przykład, utratę konkurencyjności we Francji czy zaczątki bańki w sektorze nieruchomości w Holandii. Bruksela może przesłać swoje słynne „rekomendacje” i domagać od państw przedstawienia planu działań zmierzających do skorygowania nieprawidłowości.

Newsletter w języku polskim

A to dopiero początek! W 2013 r. funkcja nadzorcza Komisji zostanie jeszcze poszerzona po wejściu w życie paktu fiskalnego, który narzuca „złotą regułę”. Wreszcie nowy akt prawny, nad którym Parlament Europejski jeszcze obraduje – „dwupak”, który jest młodszym bratem „sześciopaku” – ma dać Brukseli możliwość wystosowywania opinii na temat ustawy budżetowej na jesieni, zanim państwowy parlament ją przyjmie. „Ale uwaga, nie jest to prawo weta, tylko zalecenie”, łagodzi sprawę Olli Rehn.

Mimo swojej znaczącej pozycji, Olli Rehn pozostaje pokorny. Wręcz przesadnie pokorny. Ostatnio opublikowano harmonogram spotkań Tima Geithnera, amerykańskiego sekretarza skarbu.

Do kogo dzwoni, żeby porozmawiać o kryzysie euro? W pierwszej połowie 2012 r. prawie dwadzieścia razy dzwonił zarówno do przewodniczącej MFW Christine Lagarde, jak i do prezesa EBC Mario Draghiego. Z Ollim Rehnem próbował się połączyć tylko… cztery razy. Ta dyskrecja nie zaskakuje tych, którzy znają tego komisarza europejskiego, odpowiedzialnego za rozszerzenie w poprzedniej kadencji. Olli Rehn urodził się w Finlandii, co nie jest najwyraźniej bez znaczenia. Czym różni się fiński introwertyk od fińskiego ekstrawertyka? Sami Finowie odpowiadają żartobliwie, że jeden ma tak spuszczoną głowę, że widzi tylko swoje buty, a drugi ma ją trochę wyżej, dzięki czemu niewykluczone, że spostrzeże także twoje.

W oku cyklonu

Polityk pozostaje bardzo przywiązany do kraju, skąd pochodzi. To tam zaczynał jako, między innymi, szef gabinetu premiera na początku lat 90. zeszłego wieku. Dzisiaj w Grecji, Portugalii i Irlandii krytykuje się „facetów w czerni”, czyli urzędników wysokiego szczebla MFW i Komisji, którzy przyjeżdżają do tych krajów, by narzucić cięcia budżetowe. Ale wtedy ci „faceci w czerni” mogli osiąść w Helsinkach.

„Finlandia miała wówczas najpoważniejszą recesję w swojej historii. Wiem, co to znaczy mieć nad głową MFW. W 1992 r. musieliśmy czterokrotnie poprawiać budżet w kilka tygodni, żeby uniknąć pomocy międzynarodowej”, opowiada Olli Rehn. Regularnie fińskie media spekulują na temat jego ambicji kandydowania na urząd prezydenta. W swoim kraju jest szanowaną osobistością i przy każdej możliwej okazji przypomina swoje przywiązanie do fińskich tradycji, do których należy między innymi sauna.

Na początku października napisał książkę o kryzysie euro zatytułowaną „W oku cyklonu”, w której broni Europy. Pojawiła się ona w kontekście rozwoju populistycznej partii Prawdziwych Finów i rosnącego sceptycyzmu jego rodaków wobec kosztownych planów ratunkowych dla krajów południowej Europy. „To jest mój wkład do debaty o UE w Finlandii”, tłumaczy ten zagorzały stronnik Europy, będący w awangardzie zwolenników integracji.

Olli Rehn zdecydował się na nietypowy gest – część zysków ze sprzedaży tej książki zostanie przelana na konta młodzieżowych klubów piłkarskich. Futbol jest wielką pasją Olliego Rehna. „To dzięki tej dyscyplinie sportu poznałem Europę”, tłumaczy ten fan Manchesteru United, wymieniając nazwy poszczególnych europejskich klubów.

Pakt fiskalny nie jest „wcale taki głupi”

Polityk ma jasno zdefiniowane poglądy na gospodarkę, bardziej zbliżone do tych wyznawanych przez Europę Północną niż do pomysłów polegających na szybkim połączeniu długów za pomocą euroobligacji. Fin jest na froncie kryzysu euro od trzech lat i jest za tym, by deficyt budżetowy był niski. „Pan 3%” ignoruje apele polityków i ekonomistów, którzy domagają się elastyczności w polityce cięć.

Komisarz nie jest zwolennikiem homeopatii – woli zastrzyki i zabiegi bez znieczulenia, po których pacjent szybko wraca do zdrowia, mimo że po drodze musi pocierpieć. Z brukselskiej wieży kontrolnej zestawia się Łotwę, która jest już niemalże kandydatem do przyjęcia euro, z Grecją, która traci czas i musi się szykować do coraz poważniejszej operacji.

Olli Rehn z kolei ciągle powtarza, że pakt fiskalny „wcale nie jest taki głupi” i że pozostawia jakieś pole manewru w razie recesji. Zresztą od tegorocznego lata podlegający mu urzędnicy przedłużyli terminy Portugalii i Hiszpanii. „Tak” indywidualnemu rozpatrywaniu sytuacji każdego kraju, „nie” przekładaniu wysiłków na rzecz stabilizacji całej Unii – Komisarz jest odporny na wszelkie możliwe presje polityczne.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat