Odkrywkowa kopalnia żelaza w Svappavaarze (północna Szwecja).

Panie i panowie z firm górniczych, prosimy się częstować!

Ponowne rozpoczęcie kontrowersyjnej działalności wydobywczej na dalekiej północy kraju to zagrożenie dla środowiska, podczas gdy służy jedynie interesom przemysłu i, jak twierdzi tygodnik Fokus, wbrew zapowiedziom rządu nie przyniesie krajowi wielkich korzyści.

Opublikowano w dniu 14 października 2013 o 11:38
Odkrywkowa kopalnia żelaza w Svappavaarze (północna Szwecja).

To tam, ma obrzeżach Jokkmokku, [na dalekiej północy Szwecji], w lasach pełnych jagód, w otoczeniu jezior i torfowisk, rozgrywa się jedna z wielkich batalii naszych czasów. Pasterze lapońskich reniferów, przedsiębiorcy z branży turystycznej, pracownicy naukowi i młodzi aktywiści ruchu ochrony środowiska przybywają z południa kraju, aby razem, za pomocą dostępnych im środków, starać się ocalić od wybuchów i wierceń miejsce zwane „Kallak”. A interwencja policji nie skruszyła ich woli walki.

Natomiast wielu miejscowych oczekuje zielonego światła ze strony administracji. Bardzo wzburzona rada regionu stwierdziła jasno, że metody ekologów są dla niej nie do przyjęcia. Nie ma jednak innych sposobów, aby przeciwstawić się spustoszeniom dokonywanym przez przedsiębiorstwo wydobywcze. Od 1992 r. obowiązuje w Szwecji prawo górnicze skrojone na miarę potrzeb tego przemysłu. Celem jest maksymalizacja produkcji rudy. Firmy poszukiwawcze mają pełną swobodę działania, a ostateczne zezwolenia wydawane są przez Narodową Inspekcję Górniczą, pod kierownictwem Szwedzkiej Komisji Geologicznej.

W praktyce administracja górnictwa działa, jakby była dostawcą usług dla przemysłu wydobywczego, choć jej misją jest monitorowanie jego poczynań. Sposób, w jaki Krajowy Inspektorat Górnictwa odniósł się do przypadku nieuregulowanych odwiertów, które spowodowały szkody na obszarach wielu posiadłości ziemskich Jokkmokku, stanowi ilustrację problemu tej „podwójnej funkcji” lub, inaczej mówiąc, konfliktu interesów. Po ostatnim naruszeniu prawa, administracja wreszcie zareagowała i udzieliła przedsiębiorstwu „ostatniego ostrzeżenia”, tak jakby chodziło o zbesztanie rozkrzyczanego dziecka.

Iluzoryczny boom

Kolejnym przykładem jest tu projekt kamieniołomu wapienia w Ojnareskogen [na zalesionym obszarze Gotlandii, wyspy u w południowo-wschodnich wybrzeży Szwecji]. Okazało się, że wysoko postawiony urzędnik Szwedzkiej Komisji Geologicznej był zarówno konsultantem zaangażowanej w ten projekt firmy Nordkalk, jak i jednym ze współautorów opinii instytucji rządowej na jego temat. A ta opinia była wśród kluczowych dokumentów procedury badania wpływu na środowisko, samo badanie zaś pełne było wszelakich nieprawidłowości. I gdyby nie obywatelskie nieposłuszeństwo działaczy ekologicznych, las byłby już zdewastowany.

Newsletter w języku polskim

Głos obywateli nie dociera do organów decyzyjnych zajmujących się projektami firm poszukiwawczych. Ani nawet głos właścicieli terenów, na których planowane są takie działania. Mogą jedynie mieć nadzieję, że ocena skutków okaże się niekorzystna dla danej spółki i że tym samym nie będzie mogła rozpocząć zamierzonych prac. Problemem jest też to, że to rozpoznanie wpływu na środowisko dokonywane jest podczas ostatniej fazy procesu, na etapie, gdy duże sumy zostały już zainwestowane, co oczywiście wywołało odpowiednie oczekiwania.

[[Przywódcy polityczni mają nadzieję, że boom wydobywczy wzmocni szwedzką gospodarkę]], w szczególności na mało zaludnionych obszarach. Bardzo to dziwne, jeśli się zważy, że państwo nie domaga się udziału w zyskach z surowców. Po rozpoczęciu eksploatacji kopalni, państwo ma prawo do zaledwie 0,05% wartości minerałów. Dla porównania, w Ghanie ten udział wynosi 5%, w Indiach 10%, a w prowincjach Kanady jest to 15% w odpowiednich podatkach. Australia zaś wprowadziła specjalny podatek górniczy w wysokości 30% zysków.

W Szwecji spółki górnicze płacą jedynie podatek dochodowy, który i tak został obniżony i którego koncerny bez trudu mogą unikać. Pozostaje podatek od dochodów pracowników spółki. Tych w najlepszym wypadku jest tylko kilkuset, a eksploatacja kopalni, gdzie są zatrudnieni, trwa zazwyczaj od dziesięciu do trzydziestu lat.

Ryzyko ponosi ostatecznie państwo

W tym samym czasie realizowane są potężne publiczne inwestycje w infrastrukturę górniczą. Gdy rząd przedstawiał wysiłki podjęte zeszłej jesieni, premier wyjaśnił, że nasze kopalnie są odpowiednikiem norweskich szybów naftowych, co jest raczej zabawne, gdyż w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Strategia Norwegii w polityce surowcowej polega dokładnie na tym, by nie uprzywilejowywać ponad wszystko działalności wydobywczej, ale dbać o zapewnienie długoterminowych korzyści gospodarczych. To racjonalne podejście przyjęte zostało przez większość krajów wydobywających minerały.

[[Efekty oddziaływania na środowisko przez kilka dekad eksploatacji kopalni mogą być odczuwane w ciągu kilku stuleci]]. Nie można odrestaurować góry zamienionej w ser szwajcarski, tak samo jak nie można całkowicie uniknąć zagrożeń dla środowiska naturalnego. Nawet jeśli firmy są oficjalnie zobowiązane do uprzątnięcia terenu po zakończeniu działalności, to jednak zawsze państwo ponosi największe ryzyko. Czyszczenie kopalni Blaiken, w pobliżu Storumanu [północna Szwecja], którą dwie zbankrutowane firmy pozostawiły w stanie zdezelowanego sita, kosztowało 200 mln koron [23 mln euro].

W 2008 r. szwedzka agencja ochrony środowiska obliczyła, że koszt oczyszczenia starych kopalń i przetwarzania ich odpadów szacuje się w granicach od 230 do 350 mln euro. Nie da się ustalić ceny, którą przyjdzie zapłacić za boom kopalniany dzisiejszej Szwecji. W każdym razie, możemy przypuścić, że odwierty, które niszczą ostatnie dzikie przestrzenie Europy, zostaną pewnego dnia uznane za pomniki głupoty ludzkiego gatunku.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat