„To niedorzeczne. Nie można być dziennikarzem zaangażowanym w ochronę środowiska, nie narażając się czasami na niebezpieczeństwo” — stwierdza Opoka p’Arop Otto, dziennikarz z Sudanu Południowego. Jesteśmy w Hadze na konferencji True Stories (Prawdziwe Historie), poświęconej dziennikarstwu narracyjnemu, i właśnie wysłuchaliśmy prezentacji Uwe H. Martina. Martin określa siebie jako „wizualnego opisywacza” współpracującego ze swoją żoną, Frauke Huber. Razem wykonali niezliczone serie wspaniałych fotografii dokumentalnych, które można by umieścić w muzeum fotografii.
Po prezentacji Martina, Opoka zapytał go, dlaczego zdecydował się skupić na zagadnieniach związanych ze zmianami klimatu i na pogarszających się warunkach środowiskowych w Stanach Zjednoczonych. Czy nie było bardziej palących przykładów w innych częściach świata, domagających się pilnego ukazania na zdjęciach Martina i Hubery? Odpowiedź Martina była szczera i prosta: „Nie lubię narażać się na niebezpieczeństwo”.
To skłoniło Opokę do wyrażenia opinii, że nie można być dziennikarzem zajmującym się problemami środowiskowymi bez unikania kłopotów. Moi wujkowie mawiali: „Jeśli będziesz dobrym dziennikarzem, to będą cię tłuc”. Były redaktor naczelny gazety wydawanej w Sudanie Południowym, doświadczył wielu zagrożeń dla swojego bezpieczeństwa w okresie gdy kraj uzyskał niepodległość w 2011 r. W wyniku swojej działalności dziennikarskiej był fałszywie oskarżany, więziony, torturowany i pod ciągłymi groźbami, co ostatecznie doprowadziło go do opuszczenia kraju. Według raportu UNESCO, dziesięciu dziennikarzy straciło życie w Sudanie Południowym, od czasu gdy to państwo uzyskało niepodległość. Opoka opowiada o swoich przeżyciach w Asylum, serii podcastów przygotowanych przez Alibi Investigations, które niebawem zostaną upublicznione.
Opoka jest jednym z wielu dziennikarzy, którzy swoimi reportażami narażają się na okrutne szykany ze strony organów władzy. W wielu częściach świata uczciwi dziennikarze siłą rzeczy stają się obrońcami praw człowieka, osobami uporczywie doszukującymi się prawdy, aby ją ujawnić, nawet kosztem własnego bezpieczeństwa i przy ewentualności wygnania. Osobami, które wznoszą krytyczny głos przeciwko opresji i przemocy. Jednakże jest to bardzo ryzykowna działalność.
Stan wolności prasy pozostaje źródłem niepokoju w skali światowej, albowiem dziennikarze w wielu krajach narażeni są na coraz większe niebezpieczeństwa, w tym uwięzienie i przemoc. Grupy wsparcia, takie jak Amnesty International, działają na rzecz uwolnienia tych, którzy zostali niesprawiedliwie uwięzieni, jednak czasami dziennikarze muszą podjąć trudną decyzję o rezygnacji z pracy ze względu na związane z nią zagrożenia.
W czasie gdy był gościem programu wymiany Shelter City (https://sheltercity.org) wspierającego obrońców praw człowieka, Opoka był zapraszany do holenderskich redakcji i instytucji rządowych. Jednak po tym, gdy wystąpił o azyl i ostatecznie został obywatelem Holandii, perspektywy dalszej działalności dziennikarskiej zaczęły się kurczyć. Pomimo bogatego doświadczenia, nie było mu łatwo znaleźć pracę w branży medialnej.
Na konferencji True Stories, dziennikarka z Kenii powiedziała nam, że prawie dziesięć lat walczyła o zadomowienie się w holenderskim świecie medialnym. Najczęściej podawaną przyczyną trudności, z jakimi borykają się dziennikarze tacy jak ona i Opoka — którzy są native speakerami języka angielskiego — było to, że nie mówili po holendersku. Jednak te same organizacje medialne zatrudniały brytyjskich reporterów również nie władających językiem holenderskim.
Pomimo nawoływań do większej różnorodności w europejskich organizacjach medialnych, dyskusje często pozostają boleśnie niezmienne. Zachęca się do nowych pomysłów i rozpatrywania zagadnień z różnych punktów widzenia, ale oczekuje się, że to wszystko wyłoni się z wewnątrz. Dziennikarze, którzy musieli opuszczać swoje ojczyzny są pomijani, mimo że oferują głęboki wgląd i szerokie spojrzenie na tak znaczące kwestie jak migracja, konflikty, integracja i problemy środowiskowe.
W 2022 r. Evens Foundation, Stichting Verhalende Journalistiek (Fundacja Dziennikarstwa Narracyjnego) i Are We Europe ustanowiły program pod nazwą „Journalistic Voices Diversified” (Zróżnicowane głosy dziennikarskie) w celu podjęcia tej tematyki i polepszenia wzajemnego zrozumienia między dziennikarzami na wygnaniu a europejskimi mediami. Czterech dziennikarzy, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich krajów — Wenezueli, Palestyny, Egiptu i Sudanu Południowego (Opoka) uczestniczyło w spotkaniach, dyskusjach i innych wydarzeniach. Otrzymali również fundusze i zapewniono im odpowiednią ilość czasu na przygotowanie własnych dziennikarskich projektów. Miałem zaszczyt kierować tym przedsięwzięciem dla Are We Europe i współuczestniczyć z nimi w cotygodniowych spotkaniach.
Zaczęliśmy od zidentyfikowania problemów, z jakimi zmagają się wygnani dziennikarze, oraz tego, jak ten program mógłby pomóc w ich przezwyciężeniu. Od samego początku przyjęliśmy podejście oparte na współpracy, aby upewnić się, że program rzeczywiście odnosi się do potrzeb i problemów, z którymi muszą się oni borykać, a nie jest po prostu ustalony z góry przyjętymi wyobrażeniami o pożądanych wynikach. Zamiast przyjmować podejście do różnorodności oparte na kwotach, rozważaliśmy, w jaki sposób wygnani dziennikarze mogą wzbogacić przekazy medialne. Porównaliśmy świat mediów w Belgii i Holandii z mediami w krajach ojczystych uczestników, aby określić umiejętności, które można udoskonalić. Daliśmy również uczestnikom przestrzeń do realizowania własnych zainteresowań i odkrywania nowych sposobów wykonywania tego zawodu.
Dla niektórych wygnanych dziennikarzy, działalność niezależna była oszałamiającym doświadczeniem. Omeyma Khair-Masoud, prezenterka telewizyjna z Palestyny wyraziła swoją irytację spowodowaną brakiem odpowiedniego sprzętu podczas warsztatów podcastowych. „Za każdym razem, gdy pstryknęłam palcami, miałam kamerzystę i dźwiękowca” — wykrzyknęła, wznosząc ręce ku niebu. Jako niezależna dziennikarka w Belgii musi wszystko robić sama, łącznie z nagrywaniem wywiadów i ich redagowaniem. Pomimo wysiłków organizacji pozarządowych wspierających dziennikarzy na wygnaniu, wielu z nich czuje się zmuszonych do porzucenia swojej pracy – tej, dla której porzucili swoje ojczyzny, aby mogli ją kontynuować.
W Holandii, w ramach programu Shelter City, Opoka często opowiadał o swoim dylemacie: podjąć ogromne ryzyko wracając do Sudanu Południowego, aby wznowić tam swoją pracę, lub pozostać w Holandii w zamian za bezpieczeństwo. Trudno sobie wyobrazić, jak zmierzyć się z tak ważną decyzją, zwłaszcza jeśli jest się osobą, która całe swoje życie poświęciła dziennikarstwu.
Dziennikarze żyjący we wrogich im środowiskach nie są ludźmi, którzy łatwo się poddają. Bronią tego, w co wierzą, i traktują swoją pracę jako oznakę honoru i uczciwości. Wybranie bezpiecznej opcji oznacza porzucenie tej działalności, lecz to może być dla nich jedyny sposób na opowiadanie swoich historii.