Fot. AssassinChen/Flickr

Skansen Europa?

Belgijski sinolog, Jonathan Holslag, wyjaśnia, jak Chiny postrzegają Unię Europejską. Według chińskich elit Unia jest podzielona, skostniała, zmarginalizowana, niezdolna do aktywnego udziału w zmianach geopolitycznych, które właśnie dokonują się na świecie.

Opublikowano w dniu 19 października 2009
Fot. AssassinChen/Flickr

Gdy chiński samolot rządowy powoli zbliżał się do zakrytych chmurami pól wokół Brukseli, wiceprezydent Chin, Xi Jinping, zastanawiał się zapewne, po co traci czas na tę podróż. „Nie ma tu ropy ani złóż minerałów; nie odbywają się tu strategiczne konsultacje w sprawie sytuacji ekonomicznej na świecie; nie jest to partner do trudnych rozmów, jak Iran czy Korea Północna; nie odbywa się tu nawet żaden mały szczyt europejski. Po co więc tu przyleciałem? Obejrzeć skansen. Poza tym Belgowie chyba mają zamiar zająć się obrotem diamentami, mają też jakiś port… Czyje nazwisko powinienem zapamiętać? Hermana Van Rompuy, prezydenta Belgii [w rzeczywistości premiera]? A to jest niby ich międzynarodowe lotnisko? Przydałby się tu jakiś dobry chiński przedsiębiorca budowlany…”

Ponad sto lat temu Chińczycy na klęczkach przyjmowali belgijskich inwestorów, którzy spoglądali łakomym okiem na zasoby naturalne Chin i liczyli na krociowe zyski z kontraktów budowlanych. Dziś Chińczycy nie konsultują się z Unią Europejską nawet w tak ważnych kwestiach, jak rozprzestrzenianie broni nuklearnej, sytuacja w Afryce czy reforma instytucji międzynarodowych. Istnieje wiele oficjalnych platform dialogu europejsko-chińskiego, lecz brakuje tak na prawdę tematów, a rozmowy nie prowadzą do żadnych konkretnych rozwiązań. Dzieje się tak nie dlatego, że Chiny nie chcą rozmawiać ze strategicznymi partnerami, lecz dlatego, że Europa nie jest zdolna do odgrywania ważnej roli.

Bruksela zdecydowała, że w takiej sytuacji lepiej skoncentrować się na współpracy ekonomicznej. Unia Europejska jest dla Chin najważniejszym rynkiem eksportowym oraz głównym źródłem wiedzy technologicznej, jednak i w tej kwestii Europa nie potrafi uzyskać rangi politycznej proporcjonalnej do swojego znaczenia ekonomicznego. Obrót towarami spoza Unii leży w kompetencji Komisji Europejskiej, mimo to kraje członkowskie nie są w stanie doprowadzić do końca negocjacji mających na celu wypracowanie wspólnej wizji współpracy ekonomicznej z Chinami. Rządy krajów europejskich wolą zachować swoje kompetencje w zakresie badań i inwestycji, co pozwala Pekinowi wygrywać jedne kraje przeciw drugim, w zależności od własnych interesów.

Chińscy eksperci i urzędnicy skarżą się, że Unia nie jest w stanie poradzić sobie z kryzysem ekonomicznym, że nie inwestuje dostatecznie w innowacyjność. Nauka jest w stagnacji, ponieważ krótkowzroczni politycy wolą doraźnie utrzymywać stan zatrudnienia. Chińczycy są coraz bardziej przekonani, że brak większych ekonomicznych reform sprawi, iż Europa niedługo nie będzie miała innego wyjścia niż chronić swój rynek przed konkurencją międzynarodową.

Newsletter w języku polskim

Może więc nie da się chociaż wątpić o tym, że Europa pozostaje wzorem w zakresie polityki społecznej i zrównoważonego rozwoju. Badanie prowadzone obecnie w Chińskiej Akademii Nauk Społecznych(CASS) pokazuje, że dla decydentów chińskich i w tych kwestiach Europa coraz rzadziej jest punktem odniesienia. Coraz więcej Chińczyków przyjeżdża do Europy, gdzie ideały zostają skonfronotwane z rzeczywistością. Wielu z nich, mając w pamięci to, jak krytycznie ocenia się w Europie chińską politykę w Tybecie, dostrzega z zakłopotaniem w tej samej Europie dyskryminację etniczną i rozpad więzi społecznych.

Eksperci zastanawiają się również, czy europejski model społeczny przetrwa, jeśli system ekonomiczny będzie nadal niewydolny. Niedawno Ding Chun, znany profesor z Szanghaju, zwrócił uwagę, że realizowanie założeń państwa opiekuńczego hamuje mobilność społeczną, niezbędną do przeprowadzenia reform. Poza tym, żyjąc w takim, niezwykle kosztownym, państwie, Europejczycy nie zauważają powolnego wysychania źródła, z którego ono czerpie.

W Państwie Środka uważa się, że Europa nie tylko ma piękne muzea, ale właśnie sama staje się muzeum. Wypadła, jak się zdaje, z gry o rządy nad organizujacym się na nowo światem jeszcze przed jej rozpoczęciem. To nie oznacza, że wyrastające teraz globalne potęgi, takie jak Chiny, nie mają wewnętrznych problemów. Podstawy ich sukcesu ekonomicznego są mało stabilne, polityka nie idzie z duchem czasu. To właśnie te słabe punkty skłonią największe potęgi do energicznej obrony własnych interesów i powinny zmotywować Europę do poprawy swojej sytuacji.

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!