Papu, lulu i kuku

Naukowcy z Uniwersytetu w Wuerzburgu odkrywają przed nami tajemnice niemowląt, a my diagnozujemy ciężkie schorzenie dorosłych: obniżenie poziomu IQ w towarzystwie dzieci. Analiza.

Opublikowano w dniu 10 grudnia 2009 o 18:39

Światem naukowców i rodziców wstrząsnęła ostatnio sensacyjna wieść: dzieci płaczą zachowując linię melodyczną języka, który najczęściej słyszą w łonie matki. Oznacza to tyle, że już niemowlęta próbują nawiązać kontakt z otoczeniem – nawet jeśli przy okazji zmieniają się w małych terrorystów.

Rodzice (i inni dorośli) nie pozostają im dłużni. Konia z rzędem temu, kto choć raz nie był świadkiem tego, jak rozsądni, mający już swoje lata, ludzie w towarzystwie dzieci zachowują się jak pod wpływem kryptonitu, z tym że zamiast sił tracą punkty IQ. To może jest powód tego całego niby to dziecinnego gaworzenia i tych wszystkich „papu” i „lulu”, zamiast zwyczajnie: jedzenia i spania. Ale najgorzej, gdy dziecko sobie coś zrobi, wtedy inwencja Europejczyków nie zna granic. Wystarczy skaleczenie, i już można usłyszeć z ust dorosłych te niby-dziecinne „bua” (w wersji włoskiej), „pupa” (hiszpańskiej), „bobo” (francuskiej) czy „kuku” (oczywiście polskiej).

A w jaki sposób można ‒ śmiesznie, bo jakżeby inaczej ‒ zaczepić malucha? Hiszpanie zawołają „ajo, ajo”, Anglicy „ga ga” i „eeeny meny”. Ci ostatni czasem dołożą rymowankę o łapaniu niemowlaka za palec u nogi:

„**Eeny, meeny, miny, moe

Newsletter w języku polskim

Catch a baby by the toe

If it squeals let it go,

Eeny, meeny, miny, moe**”

Niemcy poszli nawet dalej w swoim uwielbieniu dla języka dziecinnego. Piosenka o wdzięcznym tytule „Wadde hadde du de da” (co można przetłumaczyć jako „Cio sie śtalo”?) wykonywana przez Stefana Raaba nie dość, że w 2000 roku reprezentowała kraj nad Łabą w konkursie Eurowizji, to jeszcze zdobyła wysokie piąte miejsce. Czyżbyśmy świadomie (a może wcale nie) cofali się do kraju lat dziecinnych?

I czy odkrycie naukowców, o którym była mowa na wstępie, nie prowadzi aby do prostego wniosku – dzieci gaworzą, bo sądzą, że inaczej nie mogłyby się z nami porozumieć? Po co miałyby naśladować te nasze wszystkie „ga ga”, „lulu” czy „pupa”, gdyby wiedziały, że potrafimy mówić tak, jak mówić dorosłym przystało.

Marysia Amribd

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat