
Duch epoki „Żelaznej Damy” przywoływany jest też przez Jonathana Hariego w dzienniku The Independent: „Margaret Thatcher leży chora na oddziale prywatnego szpitala w Belgravii, ale jej polityczne dzieci realizują właśnie jej pomysły na skalę, o jakiej ona sama nie marzyła. Minister finansów George Osborne położył na szali swoją przyszłość w imię radykalnej teorii gospodarczej, która ponosiła klęskę zawsze i wszędzie tam, gdzie próbowano ją wprowadzić w życie”, pisze ku przestrodze Hari i dodaje: „David Cameron i George Osborne na to nie zważają.
Bez nowych miejsc pracy będziemy w kropce
Za nic mają ostrzeżenia ze strony Financial Times, dziennika najbardziej krytycznego wobec ich strategii. Zlekceważyli też napomnienia zdobywców ekonomicznego Nobla, takich jak Paul Krugman czy Joseph Stiglitz. A przecież ostatni kryzys pokazał, że to oni mieli rację. Rządzących nic nie nauczyło to, że kraj, który stawiali za wzór walki z recesją – „patrzymy i uczmy się od Irlandczyków”, apelował Osborne – padł ofiarą największej w rozwiniętym świecie zapaści. Zamiast tego, ślepo stosują się do ideologicznych recept, które wpojono im za czasów thatcheryzmu: „przykrój państwo, a największe koszty przerzuć na biednych”.

Ale, jak pisze Cavendish, „bez nowych miejsc pracy będziemy w kropce”. Sektor prywatny „będzie się musiał natrudzić, by gospodarcze prognozy ministra finansów się sprawdziły. Potrzebujemy czegoś więcej niż zielona technologia, która nie przyczyni się do stworzenia wielu nowych stanowisk. Polegać trzeba na tym, w czym jesteśmy najlepsi: na sektorze usług finansowych”.